Ukraina: Gazprom narusza warunki kontraktu na dostawy gazu
Koncern Naftohaz Ukrainy poinformował w środę, że skierował do szefa Gazpromu list, w którym podkreślił, że rosyjski koncern już czwartą dobę narusza warunki kontraktu i trójstronnych prawnie wiążących porozumień z Brukseli ws. gazu.
2015-02-26, 07:55
Posłuchaj
Chodzi o porozumienie ws. warunków dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę przez okres zimowy do końca marca 2015 r., podpisane w październiku 2014 r. przez przedstawicieli Komisji Europejskiej, Rosji i Ukrainy. Ustalono wówczas cenę i warunek, że Kijów będzie musiał dokonywać przedpłat, aby móc odbierać gaz.
Szef Naftohazu Andrij Kobolew w liście do szefa Gazpromu Aleksieja Millera napisał, że naruszając założenia kontraktu, Gazprom od 22 lutego jedynie w 40 procentach realizuje dostawy opłaconego gazu - informuje ukraiński koncern.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
Przypomina, że zgodnie z warunkami dostaw gazu dla Ukrainy Naftohaz sam określa grafik dokonania przedpłaty, a Gazprom jest zobowiązany do dostarczania całego już opłaconego gazu.
Kobolew twierdzi, że według stanu na 25 lutego ilość gazu, który został już opłacony, przekracza 206 mln metrów sześciennych i kompania planuje ich odbiór do końca lutego.
Po raz kolejny przypomniano, że wysyłany przez Gazprom na Ukrainę gaz nie może zostać odebrany na dwóch stacjach, Prochorowka i Płatowo, leżących na terenach, które obecnie, jak powiedziano, "nie są kontrolowane przez prawowite władze Ukrainy".
Naftohaz po raz kolejny zaproponował Gazpromowi, by ten dostarczał gaz, za który dokonano przedpłaty, zgodnie z zawartymi umowami. Powinno to dotyczyć także gazu, który jest przesyłany przez Ukrainę tranzytem.
- Dostawy gazu dla państw UE nie mogą być i nigdy nie były dokonywane przez punkty Prochorowka i Płatowo - podkreślono w oświadczeniu Naftohazu. Moskwa uważa, że to Kijów powinien płacić za dostawy gazu na wschód Ukrainy. Ukraiński koncern odmawia, gdyż nie jest w stanie weryfikować podawanych przez rosyjski koncern danych o wielkości dostaw na tereny kontrolowane przez separatystów.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller ostrzegł we wtorek, że Ukraina nie dokonała przedpłaty za gaz za marzec i przyspieszyła odbiór surowca objętego zaliczką za luty, co może doprowadzić do wstrzymania dostaw w ciągu dwóch dni.
W środę prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Rosja może przerwać dostawy gazu, jeśli Kijów przestanie płacić, co może "stworzyć problem" z tranzytem do UE.
- Ukraińska przedpłata za rosyjski gaz starczy na trzy-cztery dni, potem Gazprom zakręci kurek - zagroził prezydent Rosji. Wiceprzewodniczący KE Marosz Szefczovicz poinformował, że trwa ustalanie daty spotkania, którego zadaniem będzie zapobieżenie kryzysowi.
Szefczovicz poinformował, że jest w stałym kontakcie z ministrami energetyki Rosji i Ukrainy. - Mamy sprzeczne informacje z obu stron dotyczące dostaw gazu do Doniecka i Ługańska - powiedział wiceprzewodniczący KE. Ukraiński Naftohaz oskarża Gazprom, że naruszył umowę dostarczając gaz prorosyjskim separatystom na obszary objęte konfliktem. Szefczovicz zaproponował obu stronom, aby tymczasowe porozumienie w sprawie dostaw, wynegocjowane za pośrednictwem KE jesienią, było przestrzegane tak jak do tej pory. - Natomiast problem dostaw do Doniecka i Ługańska powinien zostać rozwiązany odrębnie - powiedział komisarz.
REKLAMA
Putin grozi Kijowowi i Brukseli
Zdaniem prezydenta Rosji, odcięcie przez Kijów dostaw gazu do Donbasu "pachnie ludobójstwem". Jak wyjaśnił, Gazprom, dostarczając gaz ziemny do opanowanego przez separatystów Doniecka i Ługańska, działa zgodnie z kontraktem z 2009 roku i z jego późniejszymi uzupełnieniami.
Rosyjski koncern uważa, że za dostawy dla separatystów powinna zapłacić Ukraina, ta z kolei odmawia.
- Mieszka tam około czterech milionów ludzi. Wyobraźcie sobie, że wszyscy zostaną pozbawieni gazu zimową porą. Mało tego, jest tam głód, już OBWE alarmowała, ze grozi Donbasowi katastrofa humanitarna i co, jeszcze dostawy gazu tam odciąć? - mówił Putin o dostawach dla wschodniej Ukrainy. Jak dodał, "władze Ukrainy nie rozumieją, co to kwestie humanitarne i humanizm". - Dobrze, są tam ludzie, którzy rzeczywiście z bronią w rękach bronią swoich praw i interesów. Są tam tacy ludzie.Teraz nie będziemy dyskutować, kto jest winny. Ale tam są i dzieci i kobiety - dodał prezydent Rosji.
Spór na linii Gazprom - Naftohaz może odbić się rykoszetem na całej Unii, jeśli rosyjski monopolista przykręci kurek z gazem, który płynie do Europy tranzytem przez Ukrainę.
REKLAMA
Przedstawiciele Komisji Europejskiej, Rosji i Ukrainy podpisali w październiku 2014 roku porozumienie w sprawie warunków dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę przez okres zimowy do końca marca 2015 roku. Ustalono cenę i warunek, że Kijów będzie musiał dokonywać przedpłat, aby móc odbierać gaz.
IAR, PAP, bk
REKLAMA