Nowe odmiany zboża zapewniają plony 10–12 ton z hektara
Coraz więcej rolników przekonało się, że dobre plony są wtedy, gdy wysiewają dobre nasiona. A taki materiał siewny z powodzeniem uzyskuje, należąca do Agencji Nieruchomości Rolnych, spółka DANKO Hodowla Roślin w Choryniu, koło Kościana.
2015-03-04, 17:22
Posłuchaj
Jak podkreśla na antenie radiowej Jedynki prezes spółki Karol Marciniak, tworzenie nowych odmian to bardzo złożony proces i rozciągnięty w czasie. I do tego bardzo kosztowny.
– W przypadku zbóż hodowla nowej odmiany to jest minimum 8 lat. Mamy swoje stacje doświadczalne rozrzucone po całym kraju, w kilku lokalizacjach różniących się warunkami glebowymi i klimatycznymi po to, żeby bardziej specyficznie dobrać wybrane odmiany dla potrzeb rolników – dodaje.
Już nie tylko pola, ale i laboratoria
Łącznie firma wysiewa co roku blisko 300 tys. różnego rodzaju poletek. Od jednego metra rządka do kilkuarowych powierzchni. Zajmuje to blisko 200 ha.
Ale oprócz tych klasycznych hodowli są także laboratoria, w których także można wyhodować nowe odmiany, i w których czas hodowli jest krótszy.
REKLAMA
– Współpracujemy z instytucjami naukowymi coraz szerzej i dzięki temu możemy korzystać z tych wszystkich osiągnięć. Dlatego też rozciągamy nasze prace hodowlane coraz bardziej w kierunku laboratoriów, w kierunku szklarni. W tych dniach otwieramy nowe Centrum Biotechnologii w Kopaszewie, które będzie pełniło znakomitą rolę w przyspieszeniu hodowli, w skróceniu cyklu o 2 do 4 lat, w zależności od zastosowanych metod – zaznacza prezes Marciniak.
Bardzo opłacalne specjalizacje
Obecnie spółka tworzy odmiany wszystkich gatunków zbóż, zajmuje się hodowlą roślin strączkowych grochu, wyki, a ostatnio rozpoczęto hodowlę soi. Hoduje także trawy pastewne.
– Udział w rynku naszych odmian jest spory, bo w samych zbożach to jest ok. 35 proc. rynku, jak szacujemy. Takie szczególne osiągnięcie firmy to znaczący udział w wytworzeniu nowego gatunku zboża, jakim jest pszenżyto. W dużej mierze dzięki naszym hodowcom powstały pierwsze odmiany, które zostały zaakceptowane przez rolników nie tylko polskich, ale także przez hodowców z innych krajów. Pszenżyto stało się drugim gatunkiem zboża w Polsce, po pszenicy – wyjaśnia gość Jedynki.
Nowe laboratorium, nowe oczekiwania
Ta nowoczesna inwestycja to kompleks szklarniowo-laboratoryjny. – Mamy tam 9 komór szklarniowych o regulowanych parametrach oświetlenia, długości dnia, temperatury i wilgotności. Mamy laboratoria kultur in vitro. Głównym celem jej powstania jest skrócenie cyklu hodowli – wylicza prezes Karol Marciniak.
REKLAMA
Oczywiście są tam prowadzone także inne prace, np. ocena poziomu mrozoodporności, kontrola sterylności w przypadku hodowli mieszańcowej żyta. Firma tworzymy też cały program krzyżówkowy, czyli wszystkie nowe krzyżowania, które wykonuje odbywają się obecnie w szklarniach, w kontrolowanych warunkach, a nie na polu.
Odmiany: nowe czy udoskonalone
Głównym oczekiwaniem rolników jest wyższy plon. Inna ważna sprawa to odporność na choroby. Jak podkreśla prezes Marciniak, odmiany obecne plonują niezwykle wysoko. –Mamy rekordy, typu 10 czy 12 ton z hektara. Jednak te nowoczesne odmiany są bardzo delikatne i wymagają szczególnej opieki, jeśli chodzi o ochronę przed patogenami, przed chorobami. Np. w przypadku pszenicy mamy ok. 20 różnych chorób – dodaje.
Innym celem hodowlanym jest jakość. W przypadku pszenicy firma chce mieć dobrej jakości chleb, w przypadku jęczmienia – lepsze piwo. W przypadku pszenżyta, ponieważ ten gatunek jest uprawiany głównie na pasze dla zwierząt, chce mieć odmiany o dobrej strawności, o wysokiej zawartości białka. – Tych cech, które można poprawić jest kilkadziesiąt w środku każdego z gatunków, którymi firma się zajmuje – wyjaśnia gość Jedynki.
Aleksandra Tycner, mb
Audycja powstała przy współpracy z Agencją Nieruchomości Rolnych.
REKLAMA
REKLAMA