Kraków szykuje pozew. Walka z dawnymi klubami Cocomo

Władze miasta mają dość kojarzenia Krakowa z dwoma klubami nocnymi działających tuż przy Rynku Głównym.

2015-03-05, 18:00

Kraków szykuje pozew. Walka z dawnymi klubami Cocomo
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Glow Images/East News

Kraków będzie pozywał do sądu właściciela sieci klubów ze striptizem do niedawna działających pod szyldem "Cocomo". - Ich zła renoma powoduje szkodę dla wizerunku miasta - przekonuje Monika Chylaszek z krakowskiego magistratu.

Kraków to kolejne miasto, które decyduje się wejść na ścieżkę sądową w tej sprawie. Pierwszy był Sopot, który jednak nie może się pochwalić sukcesem - sąd oddalił pozew kurortu. To nie zniechęca jednak władz Krakowa. - My mamy trochę inny pomysł na pozew, ale na razie nie możemy go zdradzić. Na tym etapie nie możemy grać w otwarte karty - zaznacza Monika Chylaszek.

Prawnicy z krakowskiego magistratu mają już właściwie gotowy pozew, wstrzymują się jednak z jego złożeniem. Czekają na dokumenty z Sopotu, by zapoznać się z uzasadnieniem wyroku w tamtej sprawie. Na tej podstawie zdecydują, czy nie wprowadzić jeszcze do swojego pisma modyfikacji.

Doniesienie do prokuratury złożyły też były pracownice klubu. Jak informuje wrocławska "Gazeta Wyborcza" 56 kobiet twierdzi, że właściciel sieci klubów jest im winny łącznie 500 tys. zł z tytułu niewypłaconych wynagrodzeń.

REKLAMA

W kraju prowadzonych było wiele śledztw dotyczących tego klubu. Wszystkie historie są podobne. Mężczyźni twierdzą, że wypili kilka drinków, zapłacili za striptiz, a dobę później obudzili się z rachunkami na kwoty średnio od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Postępowania te kończyły się zwykle umorzeniami z powodu brak dowodów. Obsługa zapewniała, że rachunki klienci płacili dobrowolnie, w klubach jest monitoring, a ceny drogich drinków i szampanów znajdują się w menu.

Wyjaśnienie, dlaczego klientom klubu "urywał się film", sugeruje "Gazeta Wrocławska". Gościom miano podawać drinki z wodą utlenioną. Jak mówi cytowany przez dziennik dr Marcin Zawadzki, chemik z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, połączenie jej z alkoholem może prowadzić do szybszego upijania się. Dodatkowo mieszanka taka powoduje powstanie toksycznego aldehydu octowego. Gazeta przypomina, że podczas przeszukania lokalu przy wrocławskim rynku, zabezpieczono opakowania z wodą utlenioną. 

IAR/wroclaw.gazeta.pl/gazetawroclawska.pl/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej