Raport po roku od zaginięcia malezyjskiego boeinga 777. Czy coś wyjaśnia?
Boeing 777 linii Malaysia Airlines w chwili zaginięcia był w pełni sprawny, a w zachowaniu pilotów nie dopatrzono się nieprawidłowości. W Kuala Lumpur zaprezentowano prawie 600-stronnicowy raport dotyczący śledztwa w sprawie tragicznego rejsu MH370.
2015-03-08, 19:19
Posłuchaj
Nie ma dowodów na to, że zniknięcie samolotu było celowym działaniem jego pilotów. Analiza sytuacji życiowej i zachowania kapitana, 53-letniego Zaharie Ahmada Shaha oraz pierwszego oficera Fariqa Abdula Hamida rozwiała wątpliwości dotyczące ich ewentualnego związku z zaginięciem maszyny.
Podano też, że Boeing 777 w chwili tragedii był w pełni sprawny. W sierpniu 2012 roku maszyna przeszła naprawę skrzydła, którym zahaczyła o inny samolot na lotnisku w Szanghaju. Raport ujawnia za to, że bateria, w którą zaopatrzone było urządzenie do wysyłania sygnału w przypadku katastrofy samolotu, była przeterminowana od grudnia 2012 roku. Nie odnaleziono zapisów świadczących o jej wymianie na nową.
Ilość paliwa w zbiornikach samolotu pozwalała na nieprzerwany lot przez 7 godzin i 31 minut. Planowany lot do Pekinu miał trwać o dwie godziny krócej.
Malezja będzie kontynuować poszukiwania zaginionego samolotu. Taką deklarację złożył w specjalnym oświadczeniu premier tego kraju Najib Razak. Mija rok od zaginięcia boeinga malezyjskich linii lotniczych. Na pokładzie maszyny znajdowało się 239 osób.
REKLAMA
Zaginiony malezyjski samolot - serwis specjalny >>>
W Kuala Lumpur rocznicę zaginięcia upamiętnią jedynie rodziny pasażerów. Władze nie przewidziały żadnej oficjalnej ceremonii.
Zmiana kursu
Dwanaście miesięcy poszukiwań nie przyniosło żadnych rezultatów. Wciąż nie znaleziono żadnego śladu boeinga linii Malaysia Airlines. Rejs MH370 opuścił Kuala Lumpur 21 minut po północy, nocą z 7 na 8 marca. Do Pekinu, gdzie planowo miał lądować o 6.30 rano, nigdy jednak nie dotarł. - Linie Malaysia Airlines potwierdzają, że wieża kontroli lotów Subang straciła kontakt z rejsem 370 o 2.40 rano - mówił podczas pierwszej konferencji prasowej szef malezyjskich linii Ahmad Jauhari.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Poszukiwania skupiły się wówczas na trasie przelotu maszyny, do momentu kiedy dzięki wojskowym radarom udało się stwierdzić, że tuż po ostatnim kontakcie z wieżą samolot całkowicie zmienił kurs. - Z wielkim żalem muszę poinformować na podstawie nowych danych, że rejs MH370 zakończył lot w Oceanie Indyjskim - mówił 24 marca premier Malezji Najib Razak. Od tamtego czasu nie natrafiono jednak na żaden ślad maszyny, ani też nie ustalono przyczyn jej zaginięcia.
Poszukiwania bez efektu
Na pokładzie MH370 w większości znajdowali się obywatele Chin i Malezji. Po niewiele ponad godzinie lotu utracono kontakt z maszyną. Jak się później okazało, samolot kilkukrotnie zmieniał kurs. Wyłączono w nim również urządzenie umożliwiające jego lokalizację. W ciągu ostatnich 12 miesięcy kilkukrotnie zmieniano obszar poszukiwań samolotu. Obecnie prowadzone są one w odległości 1800 kilometrów na zachód od wybrzeży Australii. Za pomocą sonarów przeszukiwane jest dno oceanu na obszarze 60 000 kilometrów kwadratowych. Ta część operacji zakończyć się ma w maju. Śledczy zakładają, że maszyna znajdowała się w powietrzu aż do wyczerpania zapasów paliwa i zakończyła lot w Oceanie Indyjskim.
CNN Newsource/x-news
Maszyna została zestrzelona?
Brak wiarygodnych informacji dotyczących przyczyn zaginięcia maszyny podgrzewa spekulacje. 16 dni po zaginięciu maszyny premier Malezji Najib Razak ogłosił, że zakończyła ona lot w południowej części Oceanu Indyjskiego. Świadczyć o tym miałby sygnały odbierane przez satelitę Inmarsat. Ten system wykorzystywano do monitorowania pracy silników samolotu. W boeingu wyłączono bowiem urządzenie umożliwiające śledzenie jego położenia. To znajduje się w kabinie pilotów, przez co w rok od zaginięcia maszyny malezyjska prasa bierze pod uwagę scenariusz świadomego porwania samolotu przez jednego z pilotów. Brak informacji podgrzewa jednak spekulacje. Nigel Cawthorne, autor pierwszej książki o tajemnicy lotu MH370 za jedną z teorii obrał przypadkowe zestrzelenie samolotu podczas ćwiczeń wojskowych, co miało miejsce w historii awiacji. Inna z niepopartych żadnymi dowodami teorii zakłada, że maszyna miała zostać użyta do ataku na amerykańską bazę wojskową Diego Garcia, w kierunku której zmierzała. Teoriom o zestrzeleniu samolotu stanowczo zaprzeczają władze Malezji.
pp/IAR
REKLAMA
REKLAMA