Premier Francji o zagrożeniu Państwem Islamskim: trzeba się zwracać do młodych ludzi, dla których jednym życiowym planem jest zabijać
- W szeregach dżihadystów w Syrii i Iraku do końca roku może walczyć ok. 10 tys. Europejczyków, czyli ponad trzykrotnie więcej niż obecnie - ocenił premier Francji Manuel Valls.
2015-03-08, 13:49
- Dzisiaj w Syrii i Iraku są 3 tys. Europejczyków. Do lata może ich być 5 tys. i bez wątpienia 10 tys. do końca roku. Czy zdają sobie państwo sprawę z zagrożenia, jakie to stanowi? - mówił Valls dziennikarzom dziennika "Le Monde", kanału telewizyjnego iTele i radio Europe 1.
We Francji problem dotyczy 1,4 tys. osób, głównie młodych, które nadal są w krajach objętych konfliktem, wróciły stamtąd lub zamierzają się tam udać. W ciągu roku ich liczba się podwoiła. - Prawie 90 Francuzów zginęło tam z bronią w ręku, walcząc z naszymi wartościami - dodał premier.
Do ekstremistów w Syrii i Iraku oprócz Francuzów przyłączyło się także wielu obywateli Belgii, Holandii, Danii i Wielkiej Brytanii.
PAŃSTWO ISLAMSKIE - czytaj więcej >>>
Wzrasta zagrożenie
- We Francji, w Europie, w innych krajach mamy do czynienia z wyjątkowo wysokim zagrożeniem ze strony zradykalizowanych bojowników, którzy wracają z walk - dodał szef francuskiego rządu. Jego zdaniem "będziemy mieli do czynienia z tym zagrożeniem jeszcze przez długi czas".
REKLAMA
- Potrzebna jest czujność. Jednocześnie konieczna jest mobilizacja społeczeństwa, rodzin. Trzeba też zwracać się do tych młodych ludzi, dla których jednym życiowym planem jest zabijać - mówił.
ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>
7 stycznia w zamachu na redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" bracia Said i Cherif Kouachi zastrzelili 12 osób. Dzień później powiązany z napastnikami Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, a 9 stycznia wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną, zabijając cztery osoby. Mężczyzna zginął podczas operacji sił specjalnych francuskiej policji.
pp/PAP
REKLAMA
REKLAMA