Kamil Durczok odchodzi z TVN. Oświadczenie specjalnej komisji

Specjalna komisja, która została powołana w sprawie domniemanych przypadków mobbingu, molestowania i molestowania seksualnego w redakcji programu "Fakty TVN" zakończyła pracę. Poinformowano, że jej członkowie zidentyfikowali przypadki niepożądanych zachowań.

2015-03-10, 23:59

Kamil Durczok odchodzi z TVN. Oświadczenie specjalnej komisji
. Foto: Robert S. Donovan/Wikimedia Commons/CC

Jak podano w komunikacie, komisja w ramach swoich działań przeprowadziła rozmowy z 37 obecnymi i byłymi pracownikami oraz współpracownikami redakcji "Faktów TVN". Łącznie członkowie komisji spędzili 60 godzin na badaniu sprawy. W trakcie swojej pracy zidentyfikowali "przypadki niepożądanych zachowań włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym".
"Komisja ustaliła, że trzy osoby zostały narażone na niepożądane zachowania. Jako zadośćuczynienie TVN S.A. zaoferuje tym osobom kwoty do wysokości 6-krotności ich miesięcznego wynagrodzenia" - napisano w komunikacie.
Raport z prac komisji został przedstawiony Markusowi Tellenbachowi, prezesowi zarządu i dyrektorowi generalnemu TVN S.A. Zarząd spółki podjął decyzję "o wzmocnieniu istniejących procedur zapobiegających niepożądanym zachowaniom". "Podczas posiedzenia zarządu, które miało miejsce 10 marca 2015 roku, zarząd przyjął do wiadomości, że spółka TVN i pan Kamil Durczok osiągnęli wzajemne porozumienie w sprawie zakończenia współpracy ze skutkiem natychmiastowym" - podano.
- Jestem zadowolony z prac komisji i akceptuję jej ustalenia. Jestem przekonany, że po dogłębnej analizie przeprowadzonej przez komisję, TVN pozostanie atrakcyjnym pracodawcą, dzięki obowiązującej w spółce polityce "zero tolerancji" dla niepożądanych zachowań. W imieniu zarządu spółki przepraszam osoby narażone na niepożądane zachowania w miejscu pracy - oznajmił Tellenbach.
"Pierwsze pozwy w najbliższych dniach"
- Nie mogę odnieść się do jego treści [raportu komisji] ani w żaden sposób go skomentować. Nie są mi bowiem znane wyniki ustaleń komisji ani ewentualne oskarżenia osób przez nią przesłuchiwanych - oświadczył Kamil Durczok.
- Mój klient (...) będzie bronił swojego dobrego imienia oraz dochodził swoich praw na drodze sądowej wobec wydawcy tygodnika "Wprost", jego autorów oraz ewentualnych innych osób. Pierwsze pozwy zostaną złożone w najbliższych dniach - powiedział reprezentujący Durczoka mecenas Jacek Dubois.
***
Komisja (w jej składzie znaleźli się: dyrektor działu HR w TVN, dyrektor departamentu prawnego TVN oraz adwokat, ekspert ds. prawa pracy) została powołana 13 lutego po artykułach zamieszczonych we "Wprost". Tygodnik opublikował opowieść anonimowej dziennikarki, która twierdziła, że była molestowana przez swojego byłego przełożonego, "szefa zespołu jednej ze stacji" telewizyjnych. W materiale nie podano żadnych nazwisk ani nazwy stacji. Nieoficjalnie mówiło się, że chodzi o Kamila Durczoka.
Sam dziennikarz powiedział w wywiadzie dla stacji radiowej TOK FM, że "nigdy nie molestował żadnej z podległych mu pracownic. "Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy" - przyznał.

Kontrolę w TVN wszczęła też Państwowa Inspekcja Pracy. Jak poinformowała Maria Kacprzak-Rawa z Okręgowej Inspekcji Pracy w Warszawie, postępowanie nadal trwa i przed jego zakończeniem PIP nie udziela komentarzy.
press.pl, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej