Afera podsłuchowa. Taśmy miały obalić rząd? Mariusz Błaszczak: śmiechu warte
Mariusz Błaszczak nie traktuje poważnie "zeznań kelnerów"' opisanych w piątek przez "Gazetę Wyborczą". Według dziennika, latem 2014 roku nielegalne nagrania ważnych osób w państwie miały obalić rząd, a sprawcy mieli dostać "nagrodę od PiS", gdy dojdzie on do władzy.
2015-03-13, 13:52
Posłuchaj
Tak twierdzą kelnerzy, którzy nagrywali polityków i biznesmenów - czytamy w gazecie. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak nie daje wiary doniesieniom gazety.
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
- Śmiechu warte, ja sądziłem, że Gazeta Wyborcza jakiś poziom utrzymuje - tak sprawę skomentował Błaszczak. Polityk podkreślił, że sprawę trzeba wyjaśnić powołując komisję śledczą i przypomniał że wniosek PiS w tej sprawie czeka już w lasce marszałkowskiej.
Rzecznik SLD Dariusz Joński także nie wierzy, że jeden biznesmen mógł podsłuchiwać połowę rządu i popiera PiS w sprawie powołania komisji śledczej.
REKLAMA
Szef klubu PO Rafał Grupiński jest ostrożny w komentowaniu "zeznań kelnerów". - Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, lubię twardo trzymać się ziemi - mówi szef klubu PO. Dodał, że jeśli doniesienia prasowe okazałyby się prawdą, to osoby stojące za takim scenariuszem - obalenia rządu poprzez podsłuchy - miałby poważne kłopoty. Ponieważ jesteśmy w sferze teorii, przypuszczeń, przecieków, wycieków, to wolę zachować w tej kwestii ostrożność - powiedział.
Rafał Grupiński przypomina, że sprawę wyjaśnia prokuratura. Lepiej z końcowymi wnioskami się powstrzymać. Przewodniczący był też pytany o wiarygodność zeznających w sprawie podsłuchów kelnerów. Zwraca uwagę, że mamy do czynienia z osobami, przeciwko którym toczy się postępowanie i zależy im, by wypaść jak najkorzystniej. W tej sytuacji ta wiarygodność powinna być brana lekko w nawias - mówi .
Afera podsłuchowa
Afera podsłuchowa wybuchła w ubiegłym roku, po opublikowaniu przez tygodnik "Wprost" stenogramów z nielegalnie podsłuchanych rozmów różnych polityków w kilku warszawskich restauracjach. Wśród podsłuchiwanych byli między innymi ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, były minister finansów Jacek Rostowski i szef NBP Marek Belka.
Śledztwo dotyczące podsłuchiwania m.in. polityków i biznesmenów od połowy czerwca prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. W śledztwie tym badana jest kwestia bezprawnego utrwalania rozmów prowadzonych przez gości restauracji "Sowa i Przyjaciele" oraz "Amber Room" w Warszawie. Dotychczasowe materiały i zeznania zgromadzone przez prokuratorów wskazują, że nielegalne rejestrowanie rozmów odbywało się wyłącznie w tych dwóch restauracjach.
REKLAMA
IAR,kh
REKLAMA