Afera w boksie: Kostecki o dopingu - jakbym dostał strzał w głowę
- Gdybym cokolwiek stosował, to byłbym samobójcą. Wiem, jakie są konsekwencje i nigdy nie zaryzykowałbym - mówi Dawid Kostecki (39-2, 25 KO) w rozmowie z portalem nowiny24.pl odpowiadając na zarzuty o stosowaniu dopingu.
2015-03-13, 17:40
Jak informuje "Przegląd Sportowy", w organizmie Kosteckiego wykryto sterydy anaboliczne i dopalacze, a normy zostały przekroczone bardzo wyraźnie.
<<< Afera w boksie: Kostecki i Adamek na celowniku łowców dopingu. Jeden z nich znika >>>
Próbki do badań antydopingowych zostały pobrane po gali Polsat Boxing Night w Krakowie 8 listopada 2014 roku, gdzie Kostecki uległ w 8-rundowej walce Andrzejowi Sołdrze. Był to pierwszy pojedynek "Cygana" po opuszczeniu latem ubiegłego rok więzienia, gdzie bokser spędził ponad dwa lata.
- Nie dostałem jeszcze żadnego oficjalnego pisma w tym temacie. O sprawie dowiedziałem się z internetu - mówi specjalnie dla nowin24.pl Dawid Kostecki. - Kiedy o tym przeczytałem, to tak jakbym dostał strzał w głowę. Nigdy nie stosowałem żadnych środków dopingujących ani żadnych dopalaczy, brzydzę się nimi. Dziwię się, że sprawa wychodzi dopiero kilka miesięcy po walce, przecież takie badania powinny być po dwóch tygodniach. Ci ludzie powinni nas poinformować, a tu nic – podkreśla "Cygan”.
Kostecki dodaje, że wiedział o badaniach antydopingowych przed walką i wiedział, że będą przeprowadzane po jej zakończeniu. - Przecież, gdybym cokolwiek stosował, to byłbym samobójcą. Wiem, jakie są konsekwencje i nigdy nie zaryzykowałbym, tym bardziej że przecież to nie była dla mnie jakaś wielka walka o mistrzostwo świata. Wygrana tak naprawdę nic mi nie dawała, więc po co byłoby mi to wszystko. Coś tu jest nie tak. To wszystko nie trzyma się kupy, środki jakie rzekomo wykryto u mnie zwiększają masę mięśni, a ja musiałem trzymać ścisłą dietę, by zrzucić wagę do umówionej. Czekam na pismo, wtedy pomyślę, co zrobię dalej. Nie mam teraz w głowie boksowania, Nie widzę też dalszej możliwości współpracy z moimi obecnymi promotorami, po tym, co o sobie przeczytałem - kończy pięściarz.
Andrzej Wasilewski, promotor boksu i współwłaściciel KnockOut Promotions jest wstrząśnięty wynikami badań. Wasilewski w rozowie z TV Eurosport wyraził opinię, że w boksie zawodowym zaczyna się szykować rewolucja, jeżeli chodzi o doping.
- Z całą pewnością pochylimy się nad tym, by robić wyrywkowe badania dopingowe u pięściarzy. Nie tylko przy okazji walk. Zresztą w ogóle w boksie zawodowym zaczyna to być bardzo istotne. Promotor Al Haymon, nowa gwiazda światowego boksu, wprowadza pod tym względem absolutną rewolucję w boksie - zdradził Wasilewski.
ah. nowiny24.pl, ringpolska.pl, Eurosport TV
REKLAMA
REKLAMA