Izraelska prasa: Netanjahu wygrał, bo postawił na bezpieczeństwo kraju
Blok Likud zwyciężył w wyborach parlamentarnych w Izraelu dzięki temu, że większość Izraelczyków zgadza się z przesłaniem jego lidera, premiera Benjamina Netanjahu; problemy krajowe ustępują ważniejszej kwestii zapewnienia bezpieczeństwa - pisze izraelska prasa. Ostry komentarz na jego temat zamieścił też "New York Times".
2015-03-18, 12:57
Posłuchaj
Komentator "Jerusalem Post" ocenia, że zaskakująco dobry wynik Likudu to skutek tego, że większość społeczeństwa, choć nie przepada za samym Netanjahu, to co do zasady zgadza się z jego postulatami: "region jest niebezpieczny; Iran stanowi zagrożenie; Palestyńczyków tak naprawdę nie interesuje pokój; Izrael potrzebuje przywódcy, który potrafi postawić na swoim".
Publicysta ocenia, że przesłanie Netanjahu - najpierw ochrona życia obywateli i zapewnienie krajowi bezpieczeństwa, dopiero później sprawy krajowe takie jak wysokie koszty życia - znalazła wśród wyborców uważnych słuchaczy. "Poza granicami (Izraela) przesłanie to może być wyśmiewane, ale trafiło w czuły punkt tu, gdzie żyją sami wyborcy, gdzie zagrożenie jest realne" - podkreśla.
Brutalna kampania
Według komentatora "JP" po trzymiesięcznej, brutalnej kampanii wyborczej Netanjahu musi na czele nowego rządu powrócić do palących problemów kraju i na arenie międzynarodowej, a w pierwszej kolejności zadzwonić do prezydenta USA Baracka Obamy, nie czekając na okolicznościowe gratulacje z Waszyngtonu.
REKLAMA
Po tygodniach napiętych stosunków między Izraelem a USA Netanjahu musi dokonać "resetu", choćby nawet amerykańska administracja zażądała wymiany izraelskiego ambasadora w Waszyngtonie. Powinien też zdystansować się od niektórych swoich wypowiedzi z kampanii, np. tej, że za jego rządów nie może być mowy o powstaniu państwa palestyńskiego.
Relacje z USA i UE
Pojednanie jest w interesie obu krajów - podkreśla komentator "JP". USA i Izrael muszą zakończyć spory o negocjowane porozumienie atomowe z Iranem i ustalić, jak poradzić sobie z tą sprawą. Izrael potrzebuje też wsparcia USA na froncie palestyńskim - dodaje, przypominając inicjatywy Palestyńczyków w Międzynarodowym Trybunale Karnym oraz planowany projekt palestyńsko-unijnej rezolucji, który ma trafić do Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Netanjahu musi też przekonać do siebie przywódców europejskich, szczególnie "trzy filary UE": Niemcy, Francję i Wielką Brytanię. W tym celu powinien szybko przygotować inicjatywę reaktywującą pogrążone w impasie rozmowy z Palestyńczykami i przekonać partnerów o powadze swych zamiarów. Publicysta przewiduje, że w ramach okazywania dobrej woli Netanjahu może odmrozić przekazywanie pieniędzy z palestyńskich podatków i ceł, które rząd izraelski wstrzymał w styczniu, gdy władze Autonomii Palestyńskiej złożyły dokumenty w sprawie przystąpienia do MTK.
Poparcie sefardyjskich Żydów
Zdaniem innego publicysty "Jerusalem Post" prawicowy Likud swoje zwycięstwo zawdzięcza Netanjahu, który w kampanii wyborczej zdobył poparcie sefardyjskich Żydów, nazywanych w Izraelu obywatelami drugiej kategorii. Skarżą się oni, że są dyskryminowani przez aszkenazyjskich Żydów, którzy dominują wśród izraelskiej lewicy, w środowiskach akademickich i w mediach.
REKLAMA
"+Drugiemu Izraelowi+ nie podobało się, że w mediach Netanjahu był (już niemal) odsuwany od władzy, a jego miejsce zajmował Blok Syjonistyczny Isaaka Herzoga i Cipi Liwni, którzy (...) są potomkami byłych parlamentarzystów" - podkreśla komentator. W tym kontekście hasło lewicy "każdy, byle nie Bibi (Netanjahu)" było prawicy bardzo na rękę - dodaje.
IL CHANNEL 2/x-news
"New York Times" ostro o Netanjahu
Polityka spalonej ziemi, jaką premier Izraela i szef Likudu Benjamin Netanjahu zastosował przed wtorkowymi wyborami do parlamentu, obnażyła podziały w kraju, a jemu utrudniła stawienie czoła problemom na arenie międzynarodowej - pisze w "New York Times".
REKLAMA
Przedterminowe wybory parlamentarne w Izraelu "obnażyły wyzwania, przed jakimi stoi kraj, i prawdziwe intencje ludzi, którzy nim kierują" - podkreśla "New York Times" w środowym komentarzu redakcyjnym, dodając, że demagogiczne wystąpienia premiera Benjamina Netanjahu, lidera zwycięskiego bloku wyborczego Likud, pozbawiły go "wszelkiego prawa do reprezentowania wszystkich Izraelczyków".
Zachowanie Netanjahu w ostatnich latach na czele rządu już dawno wielu przekonało, że nie jest on zainteresowany pokojowym rozwiązaniem konfliktu z Palestyńczykami - ocenia "NYT" - jednak jego wypowiedź sprzed kilku dni - o tym, że za jego rządów nie powstanie państwo palestyńskie - "obnażyła jego dwulicowość, potwierdziła podejrzenia Palestyńczyków i dodatkowo utrudni mu naprawę relacji z (prezydentem USA) Barackiem Obamą, który mocno zaangażował się w dążenie do dwupaństwowego rozwiązania".
"Demagogia Netanjahu" podsyciła też wewnętrzne podziały w kraju - ocenia dziennik, przypominając wypowiedzi polityka o rzekomym spisku sił z zagranicy przeciwko jego rządowi, zapowiedzi budowy kolejnych osiedli żydowskich czy alarmistyczne uwagi o wyższej frekwencji wśród arabskich obywateli kraju. "W swojej desperacji Netanjahu uciekał się do siania paniki i antyarabskich ataków, jednocześnie ignorując tematy, które Izraelczycy wskazywali jako najbardziej niepokojące, czyli wysokie koszty mieszkania i codziennego życia" - zaznacza "NYT".
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA