Białoruskie społeczeństwo pasywne przed wyborami prezydenckimi

Szefowa białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej oceniła, że aktywność większości partii i organizacji społecznych przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi na Białorusi jest słaba.

2015-03-25, 16:53

Białoruskie społeczeństwo pasywne przed wyborami prezydenckimi

Lidzija Jarmoszyna mówiła o tym na środowym spotkaniu z dziennikarzami. Stwierdziła, że nie widać szczególnej aktywności partii i organizacji społecznych przed wyborami prezydenckimi. Takie niewyraźne milczenie jest niewytłumaczalne i krótkowzroczne – oznajmiła. Dodała, że największą aktywność przejawiają dwie organizacje niebędące partiami – Białoruski Republikański Związek Młodzieży (BRSM) oraz Biełaja Ruś. Obie wymienione przez Jarmoszynę organizacje wspierają władze.

Obserwatorzy sceny politycznej Białorusi od dłuższego czasu nie wykluczają, że Biełaja Ruś stanie się kiedyś partią władzy, której obecnie w tym kraju nie ma. Od wyborów w 2012, w 110-osobowej Izbie Reprezentantów, niższej izbie parlamentu zasiada aż 63 przedstawicieli tej organizacji.

Zwiastun filmu Andrzeja Fidyka „Białoruski walc” – YouTube / HumanDocTV

REKLAMA

Jarmoszyna zapowiedziała również, że na wybory prezydenckie zapewne zostaną zaproszeni w charakterze obserwatorów międzynarodowych przedstawiciele Wspólnoty Niepodległych Państw, OBWE oraz Rady Europy.

Termin tegorocznych wyborów prezydenckich na Białorusi ma być ogłoszony na początku sierpnia. Najbardziej prawdopodobna data to 15 listopada.

bialorus.polskieradio.pl

Prezydent Aleksandr Łukaszenka po raz pierwszy wygrał wybory prezydenckie w lipcu 1994. Były to pierwsze i ostatnie wybory prezydenckie na Białorusi uznane przez niezależnych obserwatorów za uczciwe. Po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 władze brutalnie zdławiły protesty przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80-procentowe poparcie Łukaszence. Jeden z kandydatów opozycji, Mikoła Statkiewicz, nadal odbywa wyrok 6 lat pozbawienia wolności, gdyż sąd uznał go za winnego organizowania masowych zamieszek.

REKLAMA

PAP/jż

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej