Błękitni świętują, Lech Poznań zbiera gromy. "Hańbicie dumę i tradycję"
Lech Poznań musi szybko otrząsnąć się po porażce z Błękitnymi Stargard. Piłkarze "Kolejorza" zbierają zasłużoną krytykę od swoich kibiców, a rewelacja tegorocznej edycji Pucharu Polski może być pewna tego, że znajdzie się dla niej miejsce w finale. To od piłkarzy z 2. ligi zależy, w jakiej roli się tam pojawią.
2015-04-02, 16:00
Posłuchaj
Błękitni Stargard Szczeciński wygrali w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski z Lechem poznań 3:1. Dwa gole dla drugoligowca strzelił Tomasz Pustelnik, jedno trafienie dołożył Łukasz Kosakiewicz. Dla Kolejorza bramkę zdobył Zaur Sadajew.
>>>Drugoligowiec w finale Pucharu Polski? Lech upokorzony<<<
Porażka Lecha Poznań wprawiła piłkarską Polskę w osłupienie. Piękny sen Błękitnych Stargard oczywiście budził szacunek i uznanie kibiców, jednak mało kto wierzył, że półfinałowy pojedynek z wicemistrzem Polski będzie okazją, by świętować kolejny wielki sukces.
Przed drużyną z 2. ligi (faktycznie jest to trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce) jeszcze rewanż w Poznaniu. Podrażniony "Kolejorz" na pewno nie wyobraża sobie, że da się zaskoczyć po raz drugi, jednak Błękitni nie zamierzają rezygnować ze swojego marzenia, na które pracowali przez lata.
REKLAMA
Dla części piłkarzy to okazja na największy sukces w karierze i zapisanie się w historii polskiej piłki. Z drugiej strony warto zadać sobie pytanie, czy nie stać ich na grę w wyższych ligach, skoro byli w stanie pokonać dwa zespoły z Ekstraklasy.
Presja ciąży na piłkarzach z Poznania, którzy przeżywali w środę wyjątkowo trudny wieczór.
A Błękitni? Oni już są największymi zwycięzcami tegorocznej edycji Pucharu Polski. W świętowaniu mają jednak umiar.
- Wygraliśmy z topową drużyną. To jest ogromne święto piłki nożnej i największy sukces w 70-letniej historii klubu, niezależnie od tego jak się zakończy półfinałowa rywalizacja w dwumeczu. Nie ma szans, żeby "sodówka" uderzyła chłopakom do głowy. Dalej możemy znaleźć się w finale, choć uważam, że to Lech jest faworytem. Musimy zrobić wszystko, żeby przygotować się do następnego meczu. Pracowaliśmy na to 10 lat - mówił po spotkaniu trener Błękitnych Krzysztof Kapuściński.
REKLAMA
Wcześniej jego zespół wyeliminował w Pucharze Polski Pogoń Siedlce, Chojniczankę Chojnice, Gryf Wejherowo i GKS Tychy. Faworytem mógł być właściwie tylko w starciu z drużyną z Wejherowa. Po pokonaniu tych rywali przyszła kolei na Cracovię, z którą prawie nikt nie dawał większych szans zespołowi z 2. ligi. Od dwumeczu z drużyną Roberta Podolińskiego o Błękitnych zrobiło się głośno w całym kraju.
Mecz z "Kolejorzem" to kolejny krok w rozgrywkach, które przecież rządzą się swoimi prawami.
Pod wrażeniem osiągnięcia drużyny ze Stargardu był także Zbigniew Boniek. Prezes PZPN zaznaczył, że bez względu na wynik rewanżu z Lechem, zespół Błękitnych ma już zapewnione miejsca na finał w Warszawie.
Pucharowy wstyd do nie nowość dla Lecha
Kibice Lecha Poznań nie ukrywali po meczu oburzenia. Po ostatnim gwizdku sędziego zawodnicy próbowali tłumaczyć się swoim fanom, był to jednak dopiero początek reakcji na upokorzenie, które przyniósł mecz z Błękitnymi.
REKLAMA
Nie można jednak zapominać, że "Kolejorz" ma bogatą "tradycję" pucharowych wpadek z dużo niżej notowanymi zespołami. W 2002 roku odpadł z rozgrywek z Ceramiką Opoczno, w 2009 z kolei zbyt wymagającym rywalem okazała się Stal Stalowa Wola. 2012 rok przyniósł rozczarowanie w postaci porażki z Olimpią Grudziądz, a rok później z Miedzią Legnica. Do tego dochodzą klęski w eliminacjach europejskich pucharów.
Stjarnan FC, Żalgiris Wilno czy Nomme Kalju - nazwy tych drużyn kojarzą się fanom zespołu z Poznania jak najgorzej.
Czy Lech ma coś na swoje usprawiedliwienie? To akurat jest mocno wątpliwe, ponieważ Błękitni nie wygrali środowego spotkania dlatego, że są lepszymi piłkarzami. Wygrali dlatego, ponieważ pokazali dużo więcej ambicji, zaangażowania i poświęcenia na boisku. Piłka może nie być ich głównym źródłem utrzymania, nie muszą mieć gwiazdorskich kontraktów, żeby przeciwstawić się zawodnikom drugiego zespołu w Polsce. Pokazauje to też, że jeśli przepaść między Ekstraklasą a 2. liga faktycznie jest tak duża, to da się ją dobrze wypełnić wolą walki.
Pomeczowe statystyki pokazują jednak, że Błękitni Stargard byli drużyną lepszą.
REKLAMA
- Można szukać po takim wyniku różnych usprawiedliwień, warunków boiskowych, wiatru czy kontuzji. Nie chciałem o tym rozmawiać. Niezależnie od wszystkiego powinniśmy ten mecz wygrać. Liczyłem tu na coś więcej ze strony drużyny, na złość sportową, że grając o finał Pucharu Polski pokażą, że im zależy na tym awansie - przyznał Maciej Skorża, który w końcówce spotkania wychodził z siebie przy linii bocznej.
Źródło: Press Focus/x-news
- Murawa nie sprzyjała rozgrywaniu piłki i sprzyjała Błękitnym. Nie ma co jednak szukać wytłumaczenia. Zaangażowanie Lecha w ten mecz było takie jakie widzieliśmy. Drużyna, która walczy o mistrzostwo Polski nie powinna sobie pozwolić na takie porażki. Kolejorz nie powinien dać się tak ośmieszyć - powiedział były piłkarz Lecha, Waldemar Kryger.
REKLAMA
Oburzenie postawą Lecha wyraził Krzysztof "Grabarz" Grabowski, zagorzały kibic drużyny i lider zespołu Pidżama Porno.
"Jestem kibicem Kolejorza od 1972 roku. 43 lata. Nigdy przez ten czas nie byłem przeciwko temu klubowi i nie będę. W tej sferze jest dla mnie tak samo ważny jak najbliższa rodzina. Ale właśnie dziś po raz pierwszy w życiu "cieszyłem" się z bramek dla przeciwników Lecha. Robili was jak chcieli, kręcili, wymieniali więcej celnych podań, strzelili wam 3 gole. Jesteście tą hańbiącą dumę i tradycję generacją kopaczy, która zafundowała nam Legnicę, Grudziądz, Wilno i i te islandzką mieścinę o nazwie Stjarnan" - w tych mocnych słowach opisał to, co czuł po półfinałowym meczu z Błękitnymi. Zaznaczmy, że to ta część opinii, która nadaje się do cytowania.
O tym, która z drużyn awansuje do finału zdecyduje rewanż, który obędzie się 9 kwietnia przy Bułgarskiej. Lech na pewno będzie chciał zmazać plamę z pierwszego spotkania, jednak Błękitni nie są bez szans, biorąc pod uwagę zaliczkę z pierwszego meczu. Wiedzą, że są na ustach całej piłkarskiej Polski i na pewno zrobią wszystko, żeby ten stan rzeczy trwał jak najdłużej.
REKLAMA
Źródło: Press Focus/x-news
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA