Symboliczna wizyta prezydenta na Ukrainie
Prezydent Bronisław Komorowski oświadczył podczas wizyty w Kijowie, że Zachód będzie bezpieczny, gdy bezpieczna będzie Ukraina. Podczas uroczystości na polskim cmentarzu w Bykowni podkreślił, że świat musi pamiętać o zbrodni katyńskiej, by nic podobnego nigdy się nie powtórzyło.
2015-04-09, 20:05
Posłuchaj
W czwartek prezydent Bronisław Komorowski kontynuował wizytę na Ukrainie. Po raz pierwszy wystąpił przed tamtejszym parlamentem, a także podczas uroczystości na cmentarzu w Bykowni złożył hołd Polakom zamordowanym w Katyniu.
Przemówieniu polskiego prezydenta w Radzie Najwyższej przysłuchiwali się m.in. prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i premier Arsenij Jaceniuk. Bronisław Komorowski wyraził nadzieję, że współczesnych relacji polsko-ukraińskich nie zakłócą trudne doświadczenia historyczne, a Polacy i Ukraińcy będą potrafili stawić czoła dyskusji o historii swych konfliktów i ich tragicznych skutkach.
Komorowski wskazał, że właściwą drogą dla obu narodów jest wzajemne wybaczenie i pojednanie, opierające się na pielęgnowaniu pamięci o ofiarach bratobójczych zbrodni.
Wobec agresji Rosji na Ukrainę - mówił prezydent - świat zachodni musi rozumieć, że "będzie bezpieczny, gdy bezpieczna będzie Ukraina". Podkreślił, że Ukraińcy, którzy giną na wschodzie kraju, bronią także Europy. Dlatego - mówił - "Europa nigdy nie może zapomnieć ofiary bohaterów Niebiańskiej Sotni".
"Warunkiem sukcesu Ukrainy jest zgoda"
Nie można nie dostrzegać - kontynuował Komorowski - że na Ukrainie są żołnierze, czołgi, transportery opancerzone i wyrzutnie rakietowe agresora. - Kłamstwem świat przejdziesz, lecz nie wrócisz z powrotem - jak powiada ukraińskie przysłowie. Dziś na to kłamstwo oczy zamykać mogą jedynie ślepcy. Świat Zachodu musi zrozumieć, że jest bezpieczny, gdy bezpieczna będzie Ukraina - zaznaczył.
KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>
Dlatego - powiedział - Polska wspiera wszelkie działania służące rozwiązaniu konfliktu, w tym porozumienia mińskie, i oczekuje, że porozumienia te będą przestrzegane i wdrażane w życie.
Prezydent zapewnił też, że kraje UE i NATO uznają integralność terytorialną Ukrainy w granicach ustanowionych w 1991 roku, a ich zmiany "siłą, wbrew woli ukraińskiego narodu, nigdy nie znajdą naszej akceptacji i zawsze będą przez nas potępiane".
Bronisław Komorowski podkreślił, że jego zdaniem umowa stowarzyszeniowa z UE wyprowadzi Ukrainę z "postsowieckiej przestrzeni". Zastrzegł jednak, że warunkiem sukcesu jest zgoda.
Komorowski zapowiedział, że Polska będzie wspierać postulat Ukrainy dotyczący zniesienia reżimu wizowego z UE.
Przemówienie prezydenta zostało przyjęte oklaskami. Po jego zakończeniu Komorowski wymienił uścisk rąk z ukraińskim prezydentem oraz premierem Jaceniukiem.
REKLAMA
Prezydent Komorowski po raz pierwszy przemawiał na forum ukraińskiego parlamentu. Zapowiedział, że w najbliższym czasie planowane jest kolejne spotkanie prezydentów Polski i Ukrainy
Pierwszym polskim prezydentem przemawiającym na forum ukraińskiego parlamentu, w 1997 roku, był Aleksander Kwaśniewski.
"Zagrożenie totalitaryzmem istnieje"
Prezydent Bronisław Komorowski odwiedził także cmentarz w Bykowni, gdzie pochowano niemal 3500 polskich obywateli zamordowanych w czasie II wojny Światowej przez NKWD. Pamięć ofiar uczcił razem z prezydentem Ukrainy.
W trakcie uroczystości prezydent mówił, że na Ukrainie nadal widać iż ciągle istnieje zagrożenie totalitaryzmem. Realne jest jego zdaniem niebezpieczeństwo deptania prawa międzynarodowego czy nieszanowania suwerenności innych państw i narodów. Aktualne są też próby narzucenia słabszemu własnej woli przez silniejszego. Bronisław Komorowski przypomniał, że 75 lat temu również nikt nie chciał uwierzyć w zagrożenie i bezmiar zbrodni, która się dokonała.
TVN24/x-news
REKLAMA
- Jesteśmy razem z Ukraińcami, którzy nie tylko upamiętniają, otaczają swoją myślą i modlitwą ofiary ukraińskie, ale również są przykładem tego, że o sprawy najważniejsze należy zawsze do końca walczyć - mówił w Bykowni polski prezydent.
Kończąc wystąpienie, Komorowski podziękował za to, że w Bykowni powstało "szczególne miejsce wspólnej pamięci, wspólnej refleksji i wspólnego także dążenia do lepszego, bezpiecznego świata". Jak podkreślił polski prezydent, jest ono "samo w sobie przestrogą, nie tylko związaną z refleksją historyczną, ale i z myślą o dzisiejszym dniu i przyszłości".
- Ciemny mrok strasznej przeszłości przyczaił się tutaj w Bykowni i do dziś straszy naszą pamięć - mówił z kolei w swym wystąpieniu Poroszenko. Wskazywał, że w ciemnych czasach wielkiego terroru "oprawcy" rozstrzeliwali w Bykowni Polaków, Ukraińców i Żydów, a w tym miejscu znajduje się "jeden z największych pochówków ofiar totalitaryzmu". - Imperium sowieckie wówczas przekształciło całą Ukrainę w Bykownię - powiedział.
"Nowe znaczenie aneksji"
Petro Poroszenko mówił też, że słowa "anschluss", "aneksja" i "okupacja" nabierają nowego znaczenia dla Ukrainy. - Te straszne wydarzenia nie powinny się powtórzyć już nigdy więcej - podkreślił Poroszenko.
Po uroczystościach Komorowski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że "każdy po swojemu przeżywa tę rocznice i to niezwykłe miejsce". - Dla mnie to jest moment triumfu pamięci i przestrogi - dodał.
Katyń. Serwis historyczny Polskiego Radia >>>
Jak zaznaczył, uroczystości w Bykowni odbywają się w momencie trudnym dla Ukrainy, "kiedy trzeba wspominać wszystkie wydarzenia, które stanowią przestrogę przed wszelkiego rodzaju totalitaryzmami, siłami zdolnymi do łamania prawa i porządku międzynarodowego".
- Ten cmentarz, tak jak wszystkie cmentarze katyńskie, przypominają o czasach, kiedy normą było narzucanie woli przez mocarstwa innym, słabszym - przypomniał.
Jak podkreślił, okrutność zbrodni katyńskiej polegała nie na skali, bo bywały i większe, i straszniejsze, ale na tym, że została dokonana na jeńcach wojennych. - Była połamaniem najprostszych zasad, że jeńców się nie zabija - zaznaczył.
REKLAMA
Wizyta symboliczna, ale nie tylko
- Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego w Kijowie miała duże znaczenie symboliczne, ale nie zabrakło też konkretów, takich jak uściślenie przeznaczenia kredytu dla Ukrainy - podkreślił Jewgen Worobiow, analityk ds. Ukrainy w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Worobiow zaznaczył, że ważnym aspektem wizyty są środowe deklaracje prezydentów Petra Poroszenki i Bronisława Komorowskiego w sprawie tego, aby na teren Donbasu zostały wprowadzone siły pokojowe ONZ. Komorowski pytany, czy Polska wzięłaby udział w misji pokojowej ONZ stwierdził, że powinny się w niej znaleźć raczej siły niezaangażowane w konflikt na Ukrainie. Zaznaczył, że gdyby była taka potrzeba, nie uchylalibyśmy się od tego.
- Bardzo dobrze, że strona polska i ukraińska omawiają taki scenariusz na poziomie bilateralnym. Oczywiście wszyscy zdają sobie sprawę, że to nie jest kwestia najbliższych tygodni, lecz perspektywa miesięcy. Poparcie dla takiej inicjatywy jest ważne, aby załatwić tę sprawę, aby przekonać członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - podkreślił ekspert.
TVN24/x-news
W opinii Worobiowa, inną ważną kwestią jest "skonkretyzowanie" przez polskiego prezydenta, na co będzie przeznaczone 100 mln euro kredytu dla Ukrainy. Połowa ma być przeznaczona na modernizację przejść granicznych, druga część na modernizację ukraińskich elektrociepłowni. - To ważne dla ukierunkowania polsko-ukraińskich stosunków gospodarczych - uznał.
- Wizyta, oprócz tego, że miała bardzo duże symboliczne znaczenie, o czym świadczy przemówienie prezydenta Komorowskiego w ukraińskim parlamencie, miała również bardzo konkretne aspekty - zauważył Worobiow.
Ekspert PISM odniósł się do treści wystąpienia prezydenta Komorowskiego w ukraińskim parlamencie. - Wystąpienie było dość mocne, bardzo ważne dla Ukraińców. Usłyszeli sygnał, że sytuacja ich kraju to nie tylko wewnętrzny problem, ale problem całej Europy - powiedział.
REKLAMA
Prezydent Bronisław Komorowski będzie gościem radiowej Jedynki w piątek 10 kwietnia o godzinie 7.45.
IAR, PAP, bk
REKLAMA