Eliza Michalik: Politycy są na bakier z pięknym mówieniem
W audycji Magdaleny Rigamonti goście: Eliza Michalik, dziennikarka, Daniel Kondraciuk, lektor oraz Mirosław Oczkoś, specjalista od mówienia, rozmawiali o sztuce pięknego wysławiania. – Żaden z polityków nie mówi pięknie. Pięknie to mówi Krystyna Czubówna – stwierdził Mirosław Oczkoś.
2015-04-13, 20:31
Posłuchaj
O tym, że krasomówstwo nie jest łatwą sztuką, każdego dnia przekonują się politycy, których lapsusy słowne dziennikarze bezlitośnie wychwytują i nagłaśniają. – Nie rodzimy się mówcami. Tego trzeba się nauczyć, a wszyscy, którzy opanowali oratorskie sztuczki, byli niegdyś złymi mówcami– zauważył Mirosława Oczkoś, specjalista od mówienia.
Jednym z bardziej znanych polityków w historii, którzy byli na bakier z retoryką, był Winston Churchill. – Potem słynął ze znakomitych wystąpień. Ćwiczył podobno całymi dniami. Był niesamowicie zawzięty. Sprawy nie ułatwiało też to, że był jąkałą. Nigdy nie czytał z kartki, uczył się tekstu na pamięć, ćwiczył dykcję dniami i nocami. To było profesjonalne – powiedziała w Polskim Radiu 24 Eliza Michalik, dziennikarka.
Według dziennikarki, każdy zawodowy polityk powinien być jednocześnie świetnym retorem. – Skoro idą na nich publiczne pieniądze, to dobrze by było, gdyby zadali sobie nieco trudu i nie czytali z kartki. Nie jest łatwo być takim mówcą idealnym: trzeba potrafić zaprezentować sensowną treść i zamknąć ją w pięknej formie.
Ekspert od mówienia nie ma też z kolei najlepszego zdania o zasobie leksykalnym polityków. – To jest koszmar. Nadużywają wielkich kwantyfikatorów, do tego stopnia, że kiedy dzieje się coś naprawdę wielkiego, to brakuje im już skali porównawczej. Do tego powtarzają za sobą sformułowania.
REKLAMA
Daniel Kondraciuk na co dzień pracuje z głosem, jest profesjonalnym lektorem, a sztuka pięknego mówienia nie ma przed nim tajemnic. W jego ocenie, polityk nie może udawać w trakcie wystąpień, a jego pojawienie się nie powinno być wystudiowanym wydarzeniem. – Przypominam sobie wystąpienie Magdaleny Ogórek na konwencji wyborczej. Wypadła fatalnie, bo udawała i to było wyczuwalne. Nie odrobiła lekcji – usztywniła kark, a tym samym krtań, a wtedy głos robi się piskliwy, niewiarygodny i nie do słuchania.
Polskie Radio 24/dm
REKLAMA