Uwaga na tanie kredyty. Są najdroższe!
- Bankowcy wyjątkowo łatwo grają na naszej naiwności. Jeśli szukamy kredytu patrzmy na jego całkowity koszt - przypomina Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów Aviva.
2015-04-14, 20:32
Posłuchaj
Promowany przez bankowców kredyt bez odsetek jest droższy niż ten z odsetkami wynoszącymi nawet 10 procent. - Dla większości kredytobiorców to nie jest najlepsze rozwiązanie. Oprocentowanie to jest tylko jeden ze składników kosztów kredytu. Poza tym jest prowizja, która jest dość wysoka i ona powoduje, że kredyt kosztuje znacznie więcej niż nam się wydaje - mówi gość Polskiego Radia 24.
Nie czytamy formularzy
Przy każdym wniosku o kredyt dostajemy europejski formularz kredytowy. - Część z nas pewnie tego nie czyta. Ten formularz jest po to, żeby łatwo było porównywać oferty w różnych bankach. Jednak zwykle w przypadku kredytów gotówkowych działamy pod wpływem impulsu - dodaje.
Sztuczki marketingowe
- W marketingu produktów finansowych wyeksponowane są np. informacje o braku oprocentowania. Trzeba pamiętać, że koszt kredytów składa się z trzech podstawowych elementów: prowizji, kosztów oprocentowania i ewentualnych kosztów dodatkowych, np. ubezpieczenia - mówi Paweł Majtkowski.
Gdzie rosną koszty?
- Na te 3 elementy musimy w każdym wypadku spojrzeć. Teraz na oprocentowaniu bankowcy nie zarobią, bo maksymalnie wynosi ono 10 proc., więc przesuwają koszty do innych elementów kredytu, a tu limitów nie ma. Jest wyjątkowo łatwo grać na naszej naiwności. Jeśli szukamy kredytu patrzmy na jego całkowity koszt - podsumowuje.
Dominik Olędzki/mp
REKLAMA