WikiLeaks opublikował dokumenty wykradzione Sony Pictures

Pięć miesięcy po ataku hakerskim na wytwórnię filmową Sony Pictures demaskatorski portal WikiLeaks opublikował ponad 30 tys. dokumentów i 170 tys. e-maili wykradzionych firmie.

2015-04-17, 12:36

WikiLeaks opublikował dokumenty wykradzione Sony Pictures
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: frankieleon/flickr/cc

Zdaniem założyciela WikiLeaks Juliana Assange'a, dokumenty powinny zostać upublicznione, ponieważ pokazują "wewnętrzny sposób działania wpływowej międzynarodowej korporacji". Dodał, że archiwum Sony Pictures "jest w centrum konfliktu geopolitycznego" i jako takie "należy do publicznej domeny". - WikiLeaks dopilnuje, aby tak zostało - oświadczył.
Koncern Sony Pictures skrytykował publikację. Firma nie zgodziła się też ze stwierdzeniem, że "materiały należą do domeny publicznej".
Atak na Sony Pictures
W listopadzie 2014 roku hakerzy przejęli z komputerów Sony Pictures ok. 100 terabajtów danych, wśród których znalazły się m.in. informacje o pracownikach i ich numerach ubezpieczeń społecznych oraz szczegóły kontraktów z aktorami i twórcami filmowymi.
Cyberatak na studio jest uznawany za największy tego typu atak przeprowadzony na terytorium USA. Hakerom nie tylko udało się wykraść dane i skasować informacje zawarte na serwerach, lecz także na ponad tydzień sparaliżować pracę dużego koncernu.
Do ataku przyznali się hakerzy z organizacji Strażnicy Pokoju. Amerykański wywiad podejrzewa, że grupa jest powiązana z Koreą Północną. Pjongjang temu zaprzecza. Podejrzenia biorą się stąd, że atak nastąpił tuż przed planowanym wprowadzeniem na ekrany komedii "The Interview" o fikcyjnym spisku na życie północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una. Wytwórnia początkowo anulowała pokazy filmu, ale potem zdecydowała się na dystrybucję w ograniczonym zakresie.
W odpowiedzi na cyberatak prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zaaprobował nałożenie sankcji na trzy firmy oraz dziesięciu przedstawicieli północnokoreańskich władz. Sankcje objęły też rządową agencję północnokoreańskiego wywiadu.
PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej