Lekarze występują w reklamach, bo nie znają Kodeksu Etyki Lekarskiej?
Lekarze, którzy występują w reklamach, wcale nie dostają krociowych wynagrodzeń. Według Grzegorza Wrony, naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej, który rozpatruje sprawy nielegalnego udziału lekarzy w spotach reklamowych, otrzymują co najwyżej 10 tys. zł.
2015-04-28, 09:58
Kwestię udziału lekarzy w reklamach reguluje art. 63 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który stanowi, że: po pierwsze, ”lekarz tworzy swoją zawodową opinię jedynie w oparciu o wyniki swojej pracy, dlatego wszelkie reklamowanie się jest zabronione”; po drugie - ”lekarz nie powinien wyrażać zgody na używanie swego nazwiska i wizerunku dla celów komercyjnych”.
Temu zagadnieniu poświęcony jest ponadto rozdział 4 (Reklama produktów leczniczych) prawa farmaceutycznego, które generalnie nie dopuszcza do reklamowania produktów leczniczych.
- Zdarza się, choć nie powinno, że lekarze nie znają Kodeksu Etyki Lekarskiej, z czego skwapliwie korzystają reklamodawcy. Prowadząc wśród nich nabór, mówią im półprawdy - odpowiada dr Grzegorz Wrona, zapytany przez nas o to, czym tłumaczą się lekarze, którzy uczestniczyli w zabronionych reklamach. - Wyjaśniają, że reklamodawcy wprowadzili ich w błąd - dodaje.
Nie wiedzą, co czynią
Podobną ocenę ma Jacek Krajewski, prezes federacji Porozumienie Zielonogórskie, który w wypowiedzi dla Rzeczpospolitej mówił: - Część kolegów decyduje się na udział w niej bez świadomości, że naruszają kodeks etyki, bo go nie znają.
REKLAMA
Na marginesie warto wspomnieć, że niewiedzą tłumaczył się m.in. prof. Lew Starowicz, który w telewizyjnym spocie zachęcał mężczyzn do zakupu Selectinu przedłużającego stosunek seksualny.
Lekarze pogubili się np. gdy kilka lat temu modne stało się oferowanie świadczeń zdrowotnych w portalach zakupów grupowych, takich jak np. Groupon. Ostatecznie uznano, że jest to forma reklamy, czyli działanie niedozwolone.
Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, tłumaczył wtedy w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl, że to zupełnie nowa metoda pozyskiwania pacjentów i być może nie wszyscy lekarze zdają sobie sprawę, że jest to działanie niewłaściwe. - Części kolegów trzeba to jasno przypomnieć - stwierdził.
Obecnie rzecznicy odpowiedzialności zawodowej prowadzą 10 postępowań w stosunku do lekarzy uczestniczących w reklamach, które nie były dozwoloną prawnie promocją zdrowia.
REKLAMA
- Mamy 3 prawomocnie zakończone postępowania, w tym jedno w Sądzie Najwyższym w ramach procedury kasacyjnej - wylicza dr Wrona i wyjaśnia, że w ostatnim przypadku chodziło o lekarkę, która została ukarana przez sąd lekarski upomnieniem, ale odwołała się do SN. Ten uznał zasadność winy i kary.
- Dwa postępowania zakończyły się karami finansowymi, które przekazano na cel pożytku publicznego - kontynuuje rzecznik i dodaje, że kara może sięgać od 1/3 średniej krajowej pensji do 4 średnich krajowych, co w praktyce oznacza 12 tys. zł brutto. Przy okazji zauważa, że wbrew obiegowej opinii, osoby występujące w reklamowych spotach nie dostają olbrzymich honorariów - co najwyżej 10 tys. zł.
O ile jednak samorząd lekarski jest w stanie dyscyplinować lekarzy, o tyle coraz częstsze przypadki podszywania się pod lekarzy i odgrywania roli lekarza, są poza jego kontrolą.
Reklama ze wskazań lekarskich
Nie są natomiast pociągani do odpowiedzialności lekarze, którzy uczestniczą w kampaniach prozdrowotnych. To ważne rozróżnienie, na które zwraca uwagę naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej.
REKLAMA
Chodzi m.in. o to, że generalnie zabronione jest wykorzystanie wizerunku lekarza dla celów reklamowych, ale jednocześnie uznać należy zasadność i celowość propagowania przez lekarzy zdrowego stylu życia. Trudno np. wyobrazić sobie funkcjonowanie zapowiadanej ustawy o zdrowiu publicznym bez ich udziału w kampaniach prozdrowotnych.
- Jeśli lekarz przekazuje swoją wiedzę na temat zdrowego stylu życia, to nie narusza art. 63 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Żaden rzecznik nie wszczyna wtedy postępowania - deklaruje Wrona i podkreśla, że osoba, która w zgodzie ze sprawdzoną wiedzą medyczną będzie przekazywała informacje medyczne zasługuje na uznanie.
REKLAMA
REKLAMA