Liga Mistrzów: Benzema nie zagra z Juventusem. "Chicharito" znów wcieli się w rolę bohatera?

Real Madryt podejdzie do wtorkowego półfinału Ligi Mistrzów meczu z Juventusem Turyn osłabiony. Karim Benzema nie zdążył wyleczyć urazu, ale w wyjściowym składzie drużyny Carlo Ancelottiego prawdopodobnie pojawi się niedawny bohater "Królewskich", Javier "Chicharito" Hernandez.

2015-05-04, 19:35

Liga Mistrzów: Benzema nie zagra z Juventusem. "Chicharito" znów wcieli się w rolę bohatera?
Javier Hernandez postara się znowu zostać bohaterem Realu Madryt. Foto: PAP/EPA/JULIO MUNOZ

Karim Benzema nie wrócił do pełnej sprawności, dlatego też trener "Królewskich" nie włączył Francuza do kadry meczowej. Przerwa napastnika, spowodowana urazem kolana przedłuża się, jednak ten, którego nazwisko było na ustach wszystkich fanów po zwycięstwie w ćwierćfinale z Atletico Madryt, może błysnąć po raz kolejny. 

Obok Cristiano Ronaldo i Garetha Bale'a (który również wraca po kontuzji) w wyjściowym składzie Realu może wybiec Meksykanin Javier Hernandez.

>>>Liga Mistrzów: gol na wagę półfinału i łzy. "Chicharito" niespodziewanym bohaterem Realu<<<

- Bycie częścią najlepszej drużyny na świecie jest spełnieniem marzeń. Staram się wykorzystywać każdą szansę, którą mam. Chciałem zapomnieć niewykorzystane szanse i złe strzały i skupić się na tym, co mogę zrobić. My nigdy się nie poddajemy i wierzyliśmy, że możemy strzelić gola. Nie ma znaczenia, kto go strzelił, wszyscy na to pracowaliśmy - mówił po meczu z Atletico "Chicharito", który w tym sezonie przeżywał prawdziwą lekcję pokory.

REKLAMA

Rzadko dostawał szansę od Ancelottiego, zaledwie 6 razy wystąpił w pierwszym składzie Realu Madryt i dopiero kontuzje w zespole umożliwiły mu to dostanie szansy w naprawdę wielkim meczu, jakim bez wątpienia był ćwierćfinałowy rewanż z Atletico Madryt. Meksykanin wykorzystał świetną akcję Cristiano Ronaldo i kilka minut przed końcem skierował piłkę do siatki, zapewniając drużynie awans do kolejnej rundy.

Potem zagrał także z Celtą Vigo i dwa razy wpisał się na listę strzelców, prezentując się bardzo dobrze i przyczyniając się do tego, że Real wciąż może walczyć o to, by odrobić stratę do Barcelony. "Królewscy" muszą wygrywać wszystkie pozostałe ligowe mecze i liczyć na potknięcie rywali, jeśli chcą marzyć o tym, by kolejny tytuł powędrował na Santiago Bernabeu.

Pod koniec ubiegłego tygodnia Real nie wykorzystał szansy, by wykupić Hernandeza z Manchesteru United, z którego Meksykanin jest wypożyczony do końca sezonu. Nie oznacza to jednak, że nie będą mogli sprowadzić go na stałe w późniejszym terminie. Zwłaszcza, jeśli dalej będzie strzelał tak ważne gole - kolejna szansa na poprawienie dorobku strzeleckiego już we wtorek w starciu z drużyną, która w ostatnich latach niekwestionowanie dominowała we włoskiej Serie A.

Juventus Turyn może skupić się na rozgrywkach Ligi Mistrzów po tym, jak w miniony weekend po raz czwarty z rzędu wywalczył mistrzostwo Włoch. "Juve" oprócz półfinału LM czeka jeszcze ostatni mecz Pucharu Włoch. Dużą rolę w tych sukcesach odegrał Carlos Tevez.

REKLAMA

>>>Serie A: Juventus dominuje we Włoszech. Czwarte kolejne mistrzostwo "Starej Damy"<<<

W poprzednim sezonie Argentyńczyk strzelił 19. goli w Serie A, czym przyczynił się do rekordowej liczby 102 punktów zdobytych przez zespół "Starej Damy" w rozgrywkach ligowych. Obecnie Tevez z dorobkiem 20 trafień prowadzi w klasyfikacji strzelców. W Lidze Mistrzów strzelił dotychczas 6 bramek.

Argentyńczyk najbardziej skorzystał na zmianie trenera przed sezonem, kiedy to Massimiliano Allegri zastąpił Antonio Conte, który objął drużynę narodową.

- Co zmieniło się po odejściu Conte? Wszystko. Taktyka, prowadzenie zespołu, naprawdę wszystko. Teraz mam więcej swobody na boisku i to mi się podoba - przyznał Tevez.

REKLAMA

Początek starcia Juventusu Turyn z Realem Madryt w Turynie już we wtorek o godzinie 20:45.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Finał Ligi Mistrzów zaplanowano na 6 czerwca w Berlinie.

REKLAMA

Najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe na świecie to od wielu lat źródło wielkich dochodów dla jej uczestników. Sam występ w fazie grupowej - niezależnie od uzyskanych wyników - oznacza dla każdego z klubów po 8,6 mln euro (dodatkowo premiowane są zwycięstwa i remisy w grupie). Spore sumy czekają także za udział w kolejnych rundach.

Awans do 1/8 finału oznaczał premię w wysokości 3,5 mln euro, ćwierćfinaliści zarobią kolejne 3,9 mln, a półfinaliści jeszcze 4,9 mln. Największe pieniądze są w finale - zwycięstwo w decydującym meczu LM wyceniono na 10,5 mln euro (przegrany otrzyma 6,5 mln euro). W sumie z tytułu premii triumfator najbardziej elitarnych rozgrywek może zarobić nawet 37,4 mln euro.

ps, PolskieRadio.pl, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej