PWN wydrukowało intymne listy. Ich autor podał wydawnictwo do sądu

Uczestnik powstania w getcie warszawskim Simha Rotem-Kazik Ratajzer wytoczył wydawnictwu PWN proces za wykorzystanie bez jego zgody prywatnych listów, których jest autorem, w książce o łączniczce Żydowskiej Organizacji Bojowej Irenie Gelblum.

2015-05-13, 15:12

PWN wydrukowało intymne listy. Ich autor podał wydawnictwo do sądu
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Irena Gelblum była słynącą z odwagi i zimnej krwi łączniczką ŻOB po "aryjskiej" stronie. Dokonała wielu bohaterskich akcji. Walczyła też w Powstaniu Warszawskim. Po 1968 roku wyemigrowała z Polski i zaczęła się przedstawiać jako włoska poetka Irena Conti di Mauro. Zaprzeczała swej przeszłości z lat wojny, a przyjaciół z tych lat "nie poznawała".

Po jej śmierci w 2009 roku, Remigiusz Grzela, który znał ją jako włoską poetkę, opisał jej skomplikowane wybory życiowe w wydanej w ubiegłym roku książce pt. "Wybór Ireny". W publikacji znalazły się listy, które pisał do Gelblum Simha Rotem-Kazik Ratajzer, który w czasie wojny był jej partnerem.

HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl>>>

Jak czytamy w pozwie, listy te zawierają "prywatne wyznania i odczucia", z którymi - obecnie ponad 90-letni - Rotem nie zamierzał się dzielić z innymi. W listach są m.in. sugestie o małżeństwie, troska o zdrowie Ireny, żal że nie pozostała z nim po wojnie w Palestynie.

Powód uznał to za naruszenie swych praw autorskich, które chronią także prywatne listy oraz za złamanie tajemnicy korespondencji - a przez to także i dóbr osobistych, do których należy m.in. prawo do prywatności. Wnosi o zakazanie rozpowszechniania fragmentów książki zawierającej listy, o przeprosiny w mediach oraz o wpłatę 40 tys. zł na cel charytatywny.

Na wniosek powoda Sąd Okręgowy w Warszawie w styczniu 2015 roku zakazał - w drodze tzw. zabezpieczenia powództwa - dalszego rozpowszechniania książki, aż do zakończenia procesu.

Jako świadek Grzela zeznał, iż informował Rotema, że odnalazł jego listy, a ich fragmenty ukażą się w książce. - Pisałem mu, że mam nadzieję że nie będzie miał nic przeciwko temu, odpowiedział mejlem, z którego wynikało, że "wszystko nie zmieści się w książce" - wskazał. Podkreślił, że "nie wywnioskował, aby była to odmowa zgody na publikację listów". - Życzył mi powodzenia, ale nie chciał wracać do przeszłości - dodał. Przyznał, że listów nie przekazał Rotemowi przed ich publikacją, ale on też o to nie prosił.

Zobacz serwis specjalny: POWSTANIE WARSZAWSKIE>>>

Wydaną książkę Grzela przesłał autorowi listów, po czym z zaskoczeniem i smutkiem dowiedział się o jego reakcji. Ocenił, że listy są "małym ułamkiem książki" i że nie ma w nich niczego o "życiu intymnym". Według Grzeli "dostał on cios od wielkiego żydowskiego bohatera, pisząc o wielkiej żydowskiej bohaterce".

Listy przekazała Grzeli córka Gelblum, Janina. Zeznała jako świadek, że jedyną osobą z lat wojny, z jaką matka zachowała więź, był właśnie Ratajzer. - Te listy świadczyły o wierności, choć każde prowadziło własne życie - zaznaczyła. Zeznała, że Rotem mówił, iż "Irena warta jest książki". Nie rozumiała, czemu nie napisał on do Grzeli, iż chciałby przeczytać swe listy przed ich publikacją.

Proces odroczono do 2 września.

***

Urodzony w Warszawie Symcha Ratajzer, zwany Kazikiem, walczył w powstaniu w getcie warszawskim jako bojowiec ŻOB. Potem przygotował po "aryjskiej" stronie ratunek dla bojowców ŻOB, którzy wyszli z getta kanałami. Wziął też udział w Powstaniu Warszawskim.

W 1945 roku Ratajzer wraz z Gelblum opuścił Polskę. Przyłączyli się do Żydów ocalałych z Holokaustu, planujących jako "Mściciele" zemstę na Niemcach. Brali udział w nieudanej akcji zatrucia chleba dla esesmanów w amerykańskim obozie pod Monachium. W 1946 roku Kazik osiadł w Palestynie, gdzie zmienił nazwisko na Simha Rotem. Gelblum w 1948 roku wróciła do Polski.

Rotem walczył w trzech wojnach Izraela z państwami arabskimi. Jako członek Rady Instytutu Yad Vashem dopilnował, aby Polacy, którzy pomagali powstańcom z getta, mieli swe drzewka sprawiedliwych. W 70. rocznicę powstania w getcie prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej