Serie A. Glik: nie ma dla mnie żadnych ofert
W ostatnich tygodniach jednym z najgłośniejszych nazwisk na rynku transferowym jest Kamil Glik. Obrońca reprezentacji Polski gra w Torino i zbiera tam znakomite recenzje. To spowodowało, że włoski klub powoli staje się dla niego za mały. Media każdego tygodnia informują o zainteresowaniu Polakiem ze strony czołowych europejskich klubów, a teraz głos w sprawi postanowił zabrać sam piłkarz.
2015-05-19, 17:41
Najnowszy kierunek? Arsenal Londyn. Według włoskich mediów Arsene Wenger, który szuka wzmocnień w defensywie, przygląda się właśnie Glikowi. Oprócz walorów w grze obronnej Francuzowi ma podobać się zaangażowanie Glika przy ofensywnych stałych fragmentach gry. W kończącym się sezonie Serie A obrońca "Byków" uzbierał już siedem bramek.
- Nie otrzymałem żadnych ofert. Jeśli ktoś mnie chce, to najpierw będzie musiał porozmawiać z Urbano Cairo (prezydent Torino - red.) - jasno stawia sprawę reprezentant Polski, cytowany przez portal "Football Italia".
A wspomniany Cairo stawia warunki. Oprócz tego, że "kasa musi się zgadzać" (w przypadku transferu Polaka mówi się nawet o kwocie 15 mln euro), chodzi też o termin złożenia propozycji.
- Na tę chwilę nie otrzymałem żadnych propozycji. Jeśli jednak napłynie poważna oferta, zarówno dla klubu, jak i dla zawodnika, wówczas na pewno zostanie ona rozpatrzona. Mam jednak jeden podstawowy warunek. Będę brał pod uwagę tylko propozycje, które otrzymam przed 30 czerwca. Te, które wystosowane zostaną później nie będą rozpatrywane - przyznaje prezydent turyńskiego klubu.
REKLAMA
Sam piłkarz spokojnie podchodzi do kwestii ewentualnego transferu. - Jestem zawodnikiem Torino, Mam kontrakt na kolejne dwa lata, a po zakończeniu sezonu usiądziemy z prezydentem, aby porozmawiać o przyszłości - twierdzi Glik.
bor, PolskieRadio.pl, laczynaspilka.pl, football-italia.net
REKLAMA