Ekstraklasa: Lech - Śląsk. "Kolejorz" rozłożył Śląsk na łopatki

Lech Poznań wygrał na własnym stadionie 3:0 ze Śląskiem Wrocław w meczu grupy mistrzowskiej polskiej ekstraklasy. Dzięki temu zwycięstwu "Kolejorz" pozostanie liderem tabeli.

2015-05-20, 21:18

Ekstraklasa: Lech - Śląsk. "Kolejorz" rozłożył Śląsk na łopatki
Piłkarz Lecha Poznań Dawid Kownacki cieszy się z gola podczas meczu grupy mistrzowskiej polskiej Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Lech szybko otrząsnął się po zimnym prysznicu, jaki zafundowała mu w ostatnią niedzielę Jagiellonia Białystok. Poznaniacy pewnie pokonali Śląsk, przesądzając praktycznie losy spotkania już w pierwszej połowie. Piłkarze z Dolnego Śląska w rundzie finałowej zdobyli zaledwie dwa punkty w trzech meczach i trochę oddalili się od europejskich pucharów.

Śląsk trzy tygodnie temu pokazał w Poznaniu niezły futbol, otwartą grę, ale przegrał 0:2. Trener gości Tadeusz Pawłowski i tym razem nie zamierzał grać asekuracyjnie. Jego podopieczni już w czwartej minucie mogli objąć prowadzenie, ale Jasmin Buric wygrał pojedynek sam na sam z Flavio Paixao.

Potem gospodarze zabrali się do pracy, a efekt zaskoczył chyba też ich samych. W ciągu kwadransa trzykrotnie zmusili do kapitulacji Mariusza Pawełka, a bohaterem tego fragmentu spotkania był Szymon Pawłowski. 28-letni pomocnik "Kolejorza", który wiosną spisywał się dość przeciętnie, zaliczył asystę oraz dwa gole. Najpierw idealnie dośrodkował na głowę Dawida Kownackiego, a pięć minut później sam popisał się precyzyjnym uderzeniem.

W 28 min. Pawłowski otrzymał "prezent" od Thomasa Hateleya i mając przed sobą tylko Pawełka, efektownie go przelobował. Szansę na podwyższenie wyniku jeszcze przed przerwą miał Zaur Sadajew, ale jego silny strzał minimalnie był niecelny.


Wysokie prowadzenie lechitów zdeterminowało przebieg drugiej odsłony. Szkoleniowiec gości już w przerwie dokonał dwóch zmian i jego zespół przejął inicjatywę. Wrocławianie mieli okazji na zdobycie honorowego trafienia, ale Buric, poza jednym "kiksem", nie dał się zaskoczyć. Niemal bezbłędnie spisywali się też poznańscy obrońcy. Goście trafili nawet do siatki, lecz gol Flavio Paixao padł ze spalonego.

Podopieczni Macieja Skorży w końcówce wyprowadzili kilka groźnych kontr. Dwie dobre okazje miał wprowadzony w drugiej połowie Dariusz Formella, lecz skuteczne interwencje Pawełka uchroniły jego drużynę od wyższej porażki.

Po meczu Lech Poznań - Śląsk Wrocław (3:0) powiedzieli:

Maciej Skorża (trener Lecha Poznań):
"Świetnie zaczął się dla nas ten mecz, potrafiliśmy narzucić swoje warunki. Śląsk też chciał grać wysoko i to była taka próba sił w ofensywie. Dzięki szybko strzelonym bramkom grało nam się swobodniej. Jak wiemy, przewaga jednego gola, to dla Lecha żadna przewaga. Te gole zbudowały pewność siebie i trzeba zaznaczyć, że padły po ładnych akcjach. Chciałbym, aby kibice w Poznaniu mogli częściej takie oglądać. W drugiej połowie nie zdobyliśmy już bramek i dlatego można czuć niedosyt. Chcieliśmy jednak przede wszystkim kontrolować to spotkanie. Ważne, że udało nam się zakończyć pojedynek bez kontuzji, bez kartek i w niedzielę będę miał wszystkich zawodników do swojej dyspozycji.

Co do gry Szymona Pawłowskiego, analizowałem nasz poprzedni mecz ze Śląskiem, w którym zagrał bardzo dobrze. Dlatego postanowiłem też postawić na niego i to spotkanie potwierdziło, że ten zespół najwyraźniej mu "leży". Cieszę się, że znów pokazał swoją wartość, zdobył dwie ważne bramki. Mam nadzieję, że utrzyma tę formę do końca rozgrywek, a może coś jeszcze doda, bo stać go jeszcze lepsza grę".

Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): "Przespaliśmy pierwszą połowę, za łatwo w bardzo krótkim okresie straciliśmy trzy bramki. Mentalnie chłopcy trochę nie byli nastawieni na walkę, graliśmy zbyt daleko od przeciwnika. Cały czas powtarzam, żeby drużyna poruszała się w przód i w tył na maksymalnej długości 35 metrów, a dziś to rozciągnęło się na 60. Lech jest mocną drużyną, ma dobrze grających ofensywnie i kombinacyjnie zawodników, dlatego skończyło się, tak jak się skończyło.

My zawsze staramy się grać, niezależnie czy u siebie, czy na wyjeździe. Nie wiadomo, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby Flavio wykorzystał szansę na początku. Niestety, wybrał złe rozwiązanie. Dokonałem zmian w drugiej połowie, próbowaliśmy coś jeszcze uratować. Tak się jednak nie stało, choć okazje stworzyliśmy. Muszę jednak pochwalić swoich zawodników, mimo że przegrywali 0:3, w drugiej połowie podjęli walkę. Teraz trzeba zamknąć tę książkę, w sobotę mamy kolejny mecz i gramy dalej".

Bramki: 1:0 Dawid Kownacki (12), 2:0 Szymon Pawłowski (17), 3:0 Szymon Pawłowski (28).

Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora (82. Luis Henriquez), Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Dawid Kownacki (66. Dariusz Formella), Karol Linetty, Kasper Hamalainen (74. Darko Jevtic), Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski - Zaur Sadajew.

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Tom Hateley, Mateusz Machaj (46. Peter Grajciar), Robert Pich (84. Konrad Kaczmarek) - Milos Lacny (46. Karol Angielski), Marco Paixao.

REKLAMA

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów 13 000.

ah

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej