Watykan krytykuje plan UE ws. imigrantów. "To mało chrześcijańskie"
Wysoki rangą przedstawiciel Watykanu, włoski kardynał Antonio Maria Veglio skrytykował proponowany przez UE kwotowy system rozdziału imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jego zdaniem takie rozwiązanie "jest mało ludzkie i mało chrześcijańskie".
2015-05-30, 15:30
Kilka dni wcześniej Komisja Europejska przedstawiła program rozwiązania kryzysu imigracyjnego, polegającego na rozmieszczeniu 40 tysięcy imigrantów we wszystkich państwach UE. To właśnie ten projekt skomentował przewodniczący Papieskiej Rady Migrantów i Podróżujących.
Kardynał Veglio powiedział w Radiu Watykańskim, że Unia nie miała programu wobec imigracji. Jego zdaniem UE zawsze ogranicza się do reagowania na sytuacje kryzysowe. - Teraz ustalają kwoty uchodźców, a według mnie jest to decyzja mało ludzka i mało chrześcijańska - ocenił watykański dostojnik.
Wyraził przekonanie, że imigracja nie jest problemem, któremu należy stawiać czoło tylko w chwili kryzysu, lecz "trzeba mieć program". Konieczna jest - jak wskazał - analiza przyczyn imigracji i fali uchodźców. - W przypadku imigracji (powodem jest) ubóstwo, a (w przypadku) fali uchodźców - wojny. Tak długo, jak będą ubóstwo i wojny, nic się nie zmieni - ocenił kardynał Veglio.
I dodał, że "Kościół zawsze otaczał troską najuboższych i porzuconych", a takimi są - jak wskazał - właśnie imigranci i uchodźcy. "Gdyby Kościół tego nie robił, naprawdę zdradziłby swą misję" - podkreślił przedstawiciel Watykanu.
REKLAMA
Odciążyć kraje z południa Europy
Zaproponowane przez KE rozmieszczenie w krajach UE 40 tys. uchodźców ma odciążyć kraje na południu UE, które przyjmują dziesiątki tysięcy uciekinierów z Afryki i Bliskiego Wschodu. System obejmie tych imigrantów, którzy faktycznie potrzebują ochrony międzynarodowej i mogą liczyć na status uchodźcy, czyli uciekinierów z Syrii i Erytrei. Uchodźcy mieliby być rozmieszczani w poszczególnych krajach UE według klucza opartego przede wszystkim na wielkości PKB oraz liczbie ludności, a także poziomie bezrobocia oraz liczbie już przyjętych uchodźców w ciągu minionych pięciu lat.
Polska chce sama podjąć decyzję
Polska, według projektu KE, miałaby przyjąć 3600 imigrantów. Nasz rząd jednak sprzeciwia się temu pomysłowi. Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśla, że Polska chce wykazać się solidarnością w kwestii przyjmowania uchodźców, ale - jak zastrzegła - wszystkie decyzje o konkretach muszą pozostać w gestii państw członkowskich UE, na zasadzie dobrowolności.
Także MSW powtarza, że przyjmowanie uchodźców powinno być dobrowolne. - Każdy kraj znając swoje możliwości powinien podejmować decyzję samodzielnie. W dalszym ciągu uważamy, że kwestia tej dobrowolności powinna być zachowana - powiedziała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak.
REKLAMA
Premier Ewa Kopacz poinformowała, że Polska przyjmie 60 rodzin z objętej konfliktem Syrii. Termin oraz szczegóły na razie nie są znane. O przyjęcie przez nasz kraj 300 rodzin chrześcijańskich z Syrii zabiega Fundacja Estera.
Wielka fala imigrantów
Imigranci próbują dostać się do Unii Europejskiej z trzech głównych kierunków: przez Morze Śródziemne, Morze Egejskie oraz granicę serbsko-węgierską. Od początku roku unijna agencja Frontex przechwyciła na Morzu Śródziemnym u granic Włoch około 30 tysięcy osób. Podobna liczba migrantów została przechwycona w Grecji, a ponad 30 tysięcy osób próbowało się przedostać na Węgry z Serbii. Imigranci to głównie mieszkańcy Afryki: Libijczycy, Somalijczycy, Erytrejczycy, Syryjczycy i Libijczycy, ale też Nigeryjczycy, Malijczycy i Senegalczycy.
Według szacunków Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji, tym roku w Morzu Śródziemnym utonęło już około 1800 osób.
Tylko w ciągu jednej doby na Morzu Śródziemnym uratowano około 4200 imigrantów. Na trzech łodziach znaleziono też 17 ciał. Takie dane podaje włoska straż przybrzeżna. Sygnał S.O.S. wysłały w sumie 22 łodzie, większość jeszcze u wybrzeży Libii, ale kilka także w pobliżu południowych Włoch. W akcji ratunkowej uczestniczyły statki niemieckie i irlandzkie, uczestniczące w operacji Tryton, koordynowanej przez Frontex.
REKLAMA
Coraz większa liczba osób decydujących się na desperacką ucieczkę do Europy może mieć związek z pogarszającą się sytuacją w Libii, ale także - z lepszą pogodą.
PAP/fc
REKLAMA