Ambasador Rosji przy UE z zakazem wstępu do Parlamentu Europejskiego
Ograniczenie wstępu do Parlamentu Europejskiego dla rosyjskiego ambasadora przy Unii Władimira Czyżowa. Taką decyzję podjął dziś szef instytucji Martin Schulz.
2015-06-02, 21:42
To odpowiedź na publikację tzw. "czarnej listy" osób objętych zakazem wjazdu do Rosji.
Martin Schulz uznał, że Parlament nie może pozostać obojętny na brak jakichkolwiek wyjaśnień ze strony Moskwy dotyczących umieszczenia na "czarnej liście" wielu unijnych polityków. W ten sposób - jak podkreślono - pozbawiono ich prawa do obrony i odwołania się od decyzji rosyjskich władz.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Ograniczenie wstępu do budynku instytucji dla ambasadora Rosji i innego rosyjskiego dyplomaty to tylko jedno z działań podjętych przez Schulza w odpowiedzi na taką sytuację. PE zawiesza też działalność w komisji współpracy parlamentarnej UE-Rosja. Także członkowie rosyjskiej Dumy Państwowej i Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji) będą mieć ograniczony wstęp do siedziby europarlamentu. - Ich wnioski o możliwość wejścia do budynków PE będą oceniane indywidualnie - poinformował Schulz. Restrykcjami został objęty także drugi dyplomata rosyjski, którego nazwiska nie podano w komunikacie prasowym.
O swych decyzjach Schulz poinformował podczas wtorkowej rozmowy z Czyżowem. Według szefa PE do tej pory rosyjskie władze nie zapewniły przejrzystości swych decyzji związanych z wprowadzeniem sankcji wizowych wobec polityków i urzędników państw unijnych oraz nie umożliwiły osobom dotkniętym tymi sankcjami prawa do obrony i odwołania się od decyzji. Restrykcje wprowadzone przez PE mają obowiązywać do czasu uchylenia rosyjskiej czarnej listy.
Lista niezgody
W miniony piątek fińska telewizja publiczna YLE opublikowała jako pierwsza listę nazwisk osobistości z państw Unii Europejskiej objętych zakazem wjazdu do Federacji Rosyjskiej. Widnieje na niej 89 osób z 17 spośród 28 krajów UE, w tym wielu obecnych i byłych eurodeputowanych.
Sankcje dotknęły 18 Polaków. Na liście znaleźli się m.in.: były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a wcześniej premier Jerzy Buzek, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, była minister spraw zagranicznych, eurodeputowana Anna Fotyga, były wiceszef MSZ Paweł Kowal, europoseł Jacek Saryusz-Wolski, a także szefowie: Agencji Wywiadu generał Maciej Hunia, Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej i Służby Wywiadu Wojskowego generał Radosław Kujawa.
Unia Europejska ostro skrytykowała Moskwę za jej czarną listę. Biuro prasowe szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini oświadczyło w sobotę, że uważa rosyjską listę za "całkowicie arbitralną i nieuzasadnioną". Zwróciło też uwagę, że nie ma informacji o podstawach prawnych, kryteriach i procedurze tworzenia tej listy.
Sankcje za sankcje
Moskwa poinformowała, że czarna lista to odpowiedź na wprowadzenie przez UE sankcji wobec rosyjskich polityków i wojskowych w związku z kryzysem na Ukrainie. Według szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa wprowadzone przz Moskwę restrykcje "dotyczą osób, które wyjątkowo aktywnie poparły przewrót państwowy (w Kijowie), w wyniku którego Rosjanie na Ukrainie są prześladowani i dyskryminowani".
We wtorek premier Rosji Dimitrij Miedwiediew powiedział, że Moskwa jest gotowa odpowiedzieć Brukseli sankcjami na sankcje. Zapewnił jednocześnie, że będzie bacznie obserwował wydarzenia na unijnym szczycie, szczególnie w związku mającą zapaść decyzją o przedłużeniu sankcji bądź zdjęciu ich z Rosji.
Według Miedwiediewa, jeśli na planowanym na koniec czerwca szczycie zostaną ogłoszone nowe sankcje wobec Rosji, Moskwa odpowie podobnymi.
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA