Mława: zabójstwo dziennikarza. MSW zabrało głos, policja na tropie podejrzanego
W nocy z soboty na nadzielę w nocnym lokalu w Mławie (Mazowieckie) doszło do zabójstwa dziennikarza lokalnego portalu, 32-letniego Łukasza M. Okoliczności zdarzenia badają policja i prokuratura. Znana jest tożsamość podejrzewanego o zabójstwo. Jest on poszukiwany.
2015-06-15, 10:57
Posłuchaj
Informując o śmierci Łukasza M., media podają, iż wcześniej dziennikarzowi, który podejmował "trudne tematy", kilkakrotnie grożono, a w styczniu 2014 r. został napadnięty. Ofiara to założyciel portalu naszamława.pl. Szefowa MSW Teresa Piotrowska - jak poinformowała w niedzielę jej rzeczniczka Małgorzata Woźniak - zwróciła się poprzez Komendę Główną Policji o szczegółowe informacje dot. zarówno samego tragicznego wydarzenia, jak i działań podejmowanych przez policję.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwróciło się w liście otwartym do Piotrowskiej "z kategorycznym żądaniem przeprowadzenia skutecznego śledztwa" - zarówno w sprawie zabójstwa dziennikarza, jak i "sprawiających wrażenie ewidentnych" zaniechań organów, które powinny zapewnić mu bezpieczeństwo.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że do zabójstwa Łukasza M. doszło około godz. 2 w nocy, w toalecie kręgielni jednego z lokali na terenie Mławy. Obaj mężczyźni spędzali w tym lokalu czas w dwóch oddzielnych grupach. PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że policjanci zabezpieczyli m.in. monitoring, z którego wynika, że dziennikarz wszedł do łazienki wraz z poszukiwanym obecnie mężczyzną, którego znał. Natomiast z łazienki wyszedł już sam poszukiwany.
Rzecznik KGP zabrał głos
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski potwierdził w niedzielę późnym popołudniem, że znana jest tożsamość osoby, która może mieć związek z zabójstwem, i że ta osoba jest obecnie poszukiwana. Jak dodał, w Mławie są policjanci z KGP, którzy wspierają tamtejszych funkcjonariuszy w prowadzonej sprawie. - Z dotychczasowych informacji nie wynika, by zabójstwo dziennikarza miało związek z wcześniejszymi groźbami, które były pod jego adresem kierowane - powiedział Sokołowski.
REKLAMA
Jak wcześniej poinformował zastępca prokuratura rejonowego w Mławie Krzysztof Molenda, wstępnie przyjęta kwalifikacja czynu - śmiertelne uszkodzenie ciała, została obecnie zmieniona na zabójstwo. - Będziemy prowadzili postępowanie w kierunku zabójstwa, czyli artykułu 148 kodeksu karnego. Nazwisko sprawcy ustaliła policja. Osoba ta jest poszukiwana - podkreślił Molenda. Jak przyznał, poszukiwany to młody mężczyzna, trenujący wcześniej sporty walki. - Po znalezieniu tej osoby, będziemy ją przesłuchiwali - dodał prokurator.
Źródło: Fakty TVN/x-news
Zgodnie z art. 148 Kodeksu karnego, kto zabija człowieka podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karze 25 lat więzienia albo karze dożywocia.
REKLAMA
- Na obecnym etapie nie wiążemy zdarzenia z działalnością zawodową ofiary, jako redaktora. Sprawca nie jest jeszcze zatrzymany. Ale myślę, że jest to kwestią niedługiego czasu - mówił wcześniej Molenda. - Policja koncentruje się na dotarciu do wszystkich możliwych świadków. Na miejscu zabezpieczyliśmy odpowiednie ślady - relacjonowała z kolei rzecznik mazowieckiej policji Alicja Śledziona.
List otwarty do szefowej MSW
W liście Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich do minister spraw wewnętrznych podkreślono, iż według przekazanych przez media informacji Łukasz M. "wielokrotnie alarmował w sprawie zagrożenia dla swojego życia i zdrowia, co więcej, już raz padł ofiarą ataku".
- Morderstwo dziennikarza i niezdolność organów państwa do tego, by zapewnić mu elementarne bezpieczeństwo na tak podstawowym poziomie, jak ochrona jego zdrowia i życia, kładzie się cieniem na funkcjonowanie całego państwa, a odpowiedzialność za ten fakt ponosi także Pani, jako Minister Spraw Wewnętrznych - brzmi stanowisko CMWP SDP.
Pytana o to rzeczniczka MSW poinformowała, że minister zwróciła się już do policji zarówno o informacje dot. podjętych działań, jak i tego, czy zachowano procedury.
REKLAMA
Napad na dziennikarza
"Tygodnik Gazeta Mławska" poinformował w niedzielę na swojej stronie internetowej, że do pierwszego napadu na Łukasza M. doszło w połowie stycznia 2014 r., gdy w okolicy jego domu zamaskowany sprawca użył gazu i bił. Według gazety Łukasz M. opisywał to zdarzenie tak: "To na pewno nie był napad na tle rabunkowym. Miałem przy sobie aparat, dokumenty i telefon. To była osoba, która na mnie czekała. Nic do mnie nie mówiła. Na pewno chodziło o zamieszczanie tekstów na portalu. Innej możliwości nie widzę".
W relacji tej Łukasz M. zaznaczył, że domyśla się "o jakie teksty chodziło". - Domyślam się, kto mógł stać za tym pobiciem, ale nie mogę tego ujawnić. To jest sprawa dla policji - opisywał zdarzenie dziennikarz cytowany przez "Tygodnik Gazeta Mławska". Gazeta zaznacza, że sprawcy napadu nie ustalono.
Według mławskich mediów Łukasz M. pracował początkowo w "Głosie Mławy", w 2010 r. założył własny portal "naszamlawa.pl". Był żonaty, miał dwoje dzieci.
IAR/PAP/aj
REKLAMA
REKLAMA