Proces Szesnastu w Moskwie. "Podły i cyniczny podstęp"
To był proces pokazowy. O rzekomej winie przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, uprowadzonych podstępnie z Polski, zdecydował sąd w Moskwie. 70 lat temu, 21 czerwca 1945 roku, zapadł wyrok.
2015-06-21, 13:11
Posłuchaj
Wśród skazanych byli Komendant Sił Zbrojnych w Kraju, ostatni dowódca Armii Krajowej, generał Leopold Okulicki i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak.
Oskarżono ich o przygotowywanie wraz z Niemcami ataku na Związek Radziecki. Zarzucono im też tworzenie oddziałów bojowych i grup terrorystycznych, które miały mordować przeciwników Armii Krajowej oraz radzieckich wojskowych. W akcie oskarżenia podano liczbę rzekomych ofiar "polskiego terroru" - stu żołnierzy.
Był to jeden z najgłośniejszych procesów pokazowych, którymi komunistyczne władze, także w Polsce, próbowały zastraszyć społeczeństwo. Jednocześnie było to świadome uderzenie w państwotwórcze elity.
II WOJNA ŚWIATOWA: SERWIS SPECJALNY PORTALU POLSKIERADIO.PL >>>
REKLAMA
Zaproszono na rozmowy i uprowadzono do Moskwy
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego aresztowani zostali przez NKWD w Pruszkowie 27 i 28 marca 1945 r., a następnie przewiezieni do Moskwy i osadzeni w więzieniu na Łubiance. Sowieccy oficerowie, zapraszając ich wcześniej na rozmowy z przedstawicielem dowództwa 1 Frontu Białoruskiego - gen. płk. Iwanowem (ps. Iwana Sierowa, szefa kontrwywiadu wojskowego SMIERSz), gwarantowali im całkowite bezpieczeństwo.
W sumie w sowieckim więzieniu znalazło się wówczas 16 przywódców niepodległościowego podziemia: Komendanta Sił Zbrojnych w Kraju, ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek", wicepremier i delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak z Polskiej Partii Socjalistycznej. Skazano również ministrów Krajowej Rady Ministrów: Adama Bienia, Antoniego Pajdaka i Stanisława Jasiukowicza, a także przywódców stronnictw politycznych: Stronnictwa Ludowego - Kazimierza Bagińskiego i Stanisława Mierzwę, Stronnictwa Narodowego - Zbigniewa Stypułkowskiego, Kazimierza Kobylańskiego i Aleksandra Zwierzyńskiego, Stronnictwa Pracy - Józefa Chacińskiego i Franciszka Urbańskiego, Zjednoczenia Demokratycznego - Eugeniusza Czarnowskiego i Stanisława Michałowskiego oraz Józefa Stemlera, zastępcę dyrektora Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu na Kraj.
Rozprawa w Moskwie
Czterodniowa rozprawa przed Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego w Moskwie rozpoczęła się po trzymiesięcznym śledztwie 18 czerwca 1945 roku. Nadano jej wielki rozgłos, co miało zdyskredytować w oczach świata legalne władze Rzeczypospolitej oraz antykomunistyczny ruch oporu w Polsce.
13 z 16 oskarżonych skazano na kary więzienia, od 4 miesięcy do 10 lat. Trzech spośród skazanych w tzw. Procesie Szesnastu zmarło lub zostało zamordowanych w sowieckich więzieniach: gen. Okulicki w moskiewskich Butyrkach 24 grudnia 1946 r., Jan Stanisław Jankowski 13 marca 1953 r. we Władymirze nad Klaźmą, a Stanisław Jasiukowicz 22 października 1946 r. w więziennym szpitalu w Butyrkach. Pozostali, poza Bieniem (wrócił w 1949 r.), powrócili do Polski w 1945 r. Tu większością z nich zajęła się bezpieka: Pużak prawdopodobnie został zamordowany w więzieniu w Rawiczu w kwietniu 1950 roku, do komunistycznych więzień trafili także Bagiński, Mierzwa, Kobylański, Michałowski i Stemler-Dąbski. W odrębnym procesie przed sądem sowieckim w listopadzie 1945 roku na 5 lat pozbawienia wolności skazany został Antoni Pajdak. Po odbyciu kary zesłano go do Krasnojarskiego Kraju. Do Polski powrócił dopiero w 1955 roku.
REKLAMA
Ostatni z Procesu Szesnastu - Adam Bień - zmarł w 1998 roku, w wieku 98 lat.
W tym samym dniu w Moskwie tworzono marionetkowy rząd
Dokładnie w tym samym dniu kiedy ogłaszano wyroki, 21 czerwca 1945 roku, odbywały się rozmowy - w obecności Józefa Stalina - między londyńskim wicepremierem Stanisławem Mikołajczykiem a Władysławem Gomułką i Bolesławem Bierutem, reprezentującymi komunistyczny Rząd Tymczasowy.
Oceniając moskiewski proces prof. Wojciech Roszkowski pisał: "Było rzeczą niezwykle symboliczną dla losów Polski, którą z woli Kremla zaczynano nazywać ”ludową” , że wyrok w procesie przywódców Polski Podziemnej ogłoszono 21 VI, a więc w dniu, gdy opublikowano też komunikat o porozumieniu moskiewskim w sprawie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Sprawa polska rozstrzygnęła się więc w Moskwie: niezależnych przywódców narodu, zdradziecko aresztowanych, zgromadzono na sali sądowej, by wysłuchali poniżającego wyroku, drugich zaś - marionetkowych zarządców komunistycznych i realistów ratujących resztki niepodległości - na Kremlu, gdzie uzgodnili formę władzy zależną od ZSRS. (W. Roszkowski "Najnowsza historia Polski 1945-1980")
”Nikt nie spodziewał się tak podłego podstępu”
"Fakt aresztowania przywódców podziemia rozniósł się po całym kraju z niezwykłą szybkością i podziałał jak piorun z jasnego nieba - wspominał Stefan Korboński, który po Jankowskim objął funkcję delegata Rządu. - Wprawdzie nikt nie miał żadnych złudzeń co do zasadniczych celów polityki sowieckiej, a już najmniej ci, którzy przeszli Powstanie Warszawskie i na własne oczy zobaczyli oraz na własnej skórze mieli wypisane ”wyzwolenie”, jednak prawie nikt nie przypuszczał, by Sowiety mogły użyć tak podłego i cynicznego podstępu" (S. Korboński "W imieniu Rzeczypospolitej").
REKLAMA
Sędziowie w Moskwie
Procesowi przewodniczył gen. Wasilij Ulrych, prokurator znany z pokazowych procesów politycznych z lat trzydziestych. Obok niego w składzie sędziowskim byli także Generalny Prokurator Wojskowy ZSRR gen. N. Afanasjew oraz gen. R. Rudenko, który reprezentował później Związek Sowiecki w Procesie Norymberskim.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA