W Wenecji obowiązuje indeks książek zakazanych dla dzieci. To przez gender

Prawie 50 tytułów, wśród nich klasyka włoskiej literatury dziecięcej, trafiło na sporządzony w Wenecji indeks książek zakazanych w szkołach dlatego, że, jak twierdzi inicjator listy- nowy prawicowy burmistrz miasta, poruszają tematykę gender.

2015-07-05, 08:20

W Wenecji obowiązuje indeks książek zakazanych dla dzieci. To przez gender
. Foto: Glowimages.com

Wybrany  w połowie czerwca burmistrz Luigi Brugnaro obiecał w czasie kampanii wyborczej, ze wszystkich przedszkoli i szkół w mieście wycofane zostaną książki, w których doszukano się "wskaźnika gender" lub też sformułowań "rodzic 1", "rodzic 2" - informuje  "La Repubblica". Zaraz po wyborach w Wenecji do tamtejszych szkół kilku szczebli trafił okólnik z decyzją w tej sprawie.

Zabronione książki, poruszające na przykład tematykę walki ze stereotypami, wprowadziły do placówek oświatowych poprzednie władze Wenecji. Nowy burmistrz - przedsiębiorca popierany przez ugrupowania prawicy, postanowił wycofać z listy lektur pozycje, których bohaterami są na przykład gęsi, misie, księżniczki i słonie.

Na indeksie, nazwanym przez lewicowy rzymski dziennik "absurdalnym", znalazła się uwielbiana przez włoskie dzieci książka "Małe niebieskie i małe żółte" znanego pisarza i ilustratora Leo Lionniego; to opowieść o przyjaźni dwóch kolorów, które łączą się, by utworzyć zielony.

Zakazano też opowieści o trójce adoptowanych dzieci, a także poradnika, jak pokonać strach. Na cenzurowanym są książki o dyskryminacji i poczuciu inności oraz przedstawiające różne modele życia rodzinnego, w tym związki osób tej samej płci, wzruszająca opowieść o niepełnosprawnym chłopcu, bajka o zwierzętach poruszająca problem chuligańskiego znęcania się nad słabszym kolegą.

REKLAMA

Lista wywołała protesty autorów, wydawców, bibliotekarzy i niektórych rodziców. Przeciwnicy indeksu mobilizują się w internecie, organizują pikiety pod hasłem "Uwolnijmy książki" i ich sprzedaż na specjalnych straganach, piszą petycje do burmistrza.

Burmistrz pod wpływem nacisków obiecał, że lista zostanie ponownie przeanalizowana i że być może niektóre lektury zostaną z niej wykreślone. 

PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej