Liga Światowa: finał nie dla Polaków. Piękna pogoń nie wystarczyła na Francję

Dramatyczny bój Polaków w półfinale finałowego turnieju Ligi Światowej rozpoczął się źle dla biało-czerwonych. Francuzi dominowali, a w grze zawodników Stephane'a Antigi czegoś brakowało. Po dwóch setach wydawało się, że rywale łatwo rozstrzygną ten mecz na swoją korzyść, jednak już pierwszy półfinał pokazał, że w Rio każdy gra do końca.

Przegrywający 0:2 Polacy przebudzili się w trzecim secie, rewelacyjnie grali blokiem i przyniosło to oczekiwany skutek. Zwyciężyli pewnie 25:19 i wlali w serca kibiców nadzieję na końcowy sukces. Czwarty set także pokazał, że Polacy rozkręcali się w tym meczu powoli - nie potrafili wykorzystywać swoich sytuacji po kontrach, jednak w momencie, w którym uległo to poprawie, sukces był na wyciągnięcie ręki. Pewność siebie, żelazne nerwy i skuteczność w ataku doprowadziły biało-czerwonych do tie-breaka.

Ostatnią odsłonę meczu lepiej rozpoczęli Francuzi, szybko wypracowali sobie przewagę i choć roztrwonili ją, to jednak Polacy nie wykorzystali swojej szansy. Francuski blok powrócił do gry i zatrzymał polskich atakujących, dodatkowo Polacy czuli, że zwycięstwo wymyka im się z rąk, co zaowocowało prostym błędem przekroczenia linii przy stanie 12:10. Był to kluczowy moment tie-breaka, który postawił siatkarzy pod ścianą.

Antiga zagrał va banque, efekt przyniosła agresywna zagrywka, udało się odrobić dwa punkty. Pełne ryzyko zadziałało - siatkarze odrobili stratę i zdołali wyrównać na 14:14, wychodząc z opresji w krytycznej sytuacji.

REKLAMA

Ogromne emocje, które Polacy dawali kibicom, wielki charakter, który pokazali z Francją i błyski geniuszu - nie wystarczyło to do tego, by zagrać w wielkim finale, w którym walka będzie toczyć się o prestiż i milion dolarów. Tie-break zakończył się wynikiem 17:15 dla Francji.

W meczu o trzecie miejsce Polacy zmierzą się z drużyną USA. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 14:10.

Źródło: x-news

Polska - Francja 2:3 (25:23, 25:23, 25:19, 25:22, 15:17)

ps

REKLAMA