Ekstraklasa: Śląsk - Legia, czyli spotkanie dobrych znajomych
Niedzielny mecz inaugurujący sezon piłkarskiej ekstraklasy we Wrocławiu pomiędzy miejscowym Śląskiem a Legią Warszawa będzie piątym starciem obu ekip w tym roku kalendarzowym. Na razie trzy razy był remis 1:1 i raz zespół ze stolicy wygrał 3:1.
2015-07-19, 10:47
Pierwszy raz w tym roku Śląsk z Legią zmierzył się już w lutym i było to w ćwierćfinale Pucharu Polski. We Wrocławiu padł wówczas remis 1:1. W rewanżu na Łazienkowskiej ponownie był remis 1:1 i o awansie Legii zadecydowały rzuty karne. Zaledwie trzy dni po tym spotkaniu obie ekipy zagrały z sobą ponownie, ale tym razem w lidze. Na Stadionie Wrocław lepsza okazała się wtedy drużyna z Warszawy, która wygrała 3:1. Po raz czwarty Śląsk z Legią zagrał się w maju, kiedy oba zespoły po podziale ligi rywalizowały w grupie mistrzowskiej i spotkanie po raz trzeci zakończyło się remisem 1:1.
Poza meczem, kiedy zespół Henninga Berga wygrał, każdy pojedynek miał swoją dramaturgię. Pierwszy mecz Pucharu Polski i Śląsk i Legia kończyły w dziesiątkę, a rewanż zakończył się rzutami karnymi i pudłami braci Marco i Flavio Paixao. W maju w lidze warszawianie ponownie nie dotrwali w komplecie do ostatniego gwizdka, a dodatkowo emocje podgrzała sytuacja, kiedy zdobyli wyrównującego gola, bo według wrocławian jego strzelec Tomasz Jodłowiec wcześniej faulował Piotra Celebana.
Według obrońcy Śląska Adama Kokoszki to jednak normalne, że w takich meczach jest więcej emocji, bo grają ze sobą czołowe drużyny w lidze.
- Trudno powiedzieć, czy to źle, czy dobrze, że gramy z sobą już w pierwszej kolejce. Takie było losowanie i trzeba się z tym pogodzić. Dla nas to będzie dobre przetarcie przed rewanżem z IFK Goeteborg - dodał zawodnik.
REKLAMA
Obie drużyny przystąpią do niedzielnego meczu po czwartkowych spotkaniach w eliminacjach Ligi Europy. Śląsk u siebie zremisował z IFK Goeteborg 0:0, a Legia również na własnym stadionie wygrała 1:0 z rumuńskim FC Botosani.
- Jesteśmy więc w takiej samej sytuacji. Może my mamy trochę lepiej, bo nie musimy nigdzie jechać i będziemy mieli więcej czasu na regenerację sił - ocenił Kokoszka.
Trener Śląska Tadeusz Pawłowski już na konferencji po spotkaniu z IFK powiedział, że na Legię na pewno wyjdzie inna pierwsza jedenastka niż ze Szwedami. Może w niej zabraknąć właśnie m.in. Kokoszki, który w czwartkowym spotkaniu dotrwał do 60 minuty i sam poprosił o zmianę.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
- Grałem na nietypowej dla siebie pozycji, bo na defensywnym pomocniku i kosztowało mnie to dużo sił. Licząc jeden sparing w okresie przygotowawczym, dla mnie był to dopiero drugi mecz w tym sezonie i to też na pewno miało wpływ - skomentował Kokoszka.
Ze względu na występy już od pierwszej rundy eliminacji Ligi Europejskiej Śląsk rozegrał tylko jeden sparing w okresie przygotowawczym i zawodnicy nie ukrywają, że części z nich brakuje ogrania po ciężkich treningach. Z IFK wcześniej boisko opuścili również Jacek Kiełb oraz Tom Hateley i wynikało to także z tego, że obaj już nie mieli sił na walkę na całym boisku. Z Legią mogą ich zastąpić Kamil Biliński, Marcel Gecov oraz Flavio Paixao, który z powodu urazu musiał kilka dni odpoczywać i dopiero przed samym meczem z IFK wznowił normalne treningi.
- Nie ma co narzekać, tylko trzeba się zregenerować, bo mecz z Legią będzie równie ważny jak ten z IFK i też go będziemy chcieli wygrać. Trenerzy na pewno coś wymyślą i jestem przekonany, że będziemy gotowi na sto procent - podsumował bramkarz Śląska Mariusz Pawełek.
Źródło: Legia.com/x-news
REKLAMA
Mecz Śląsk - Legia zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 18.
bor
REKLAMA