Prawo łowieckie: poprawki mają dyscyplinować myśliwych
Sejmowa komisja środowiska przyjęła sprawozdanie ws. projektu noweli Prawa łowieckiego. Komisja wprowadziła zmiany, które mają nieco bardziej dyscyplinować myśliwych, choć znalazły się i takie, które pozwolą łowczym strzelać dłużej z ołowianej amunicji.
2015-07-24, 11:25
W czwartek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji środowiska, która rozpatrywała sprawozdanie podkomisji dotyczące projektu nowelizacji Prawa łowieckiego. Komisja musiała zająć się sprawozdaniem po raz drugi po interwencji marszałek Sejmu, która zwróciła uwagę na błędy proceduralne. W analizie Biura Analiz Sejmowych wskazano, że komisja przyjęła je niezgodnie z konstytucją i regulaminem izby. Chodziło o to, że sprawozdanie przyjęto w całości, bez dyskusji nad nim. Pozbawiono tym samym posłów prawa do zgłaszania poprawek oraz prawa do poddania zgłoszonych poprawek komisyjnemu rozpatrzeniu.
Projektowane zmiany w Prawie łowieckim wzbudzają liczne kontrowersje wśród wielu polityków (koalicji i opozycji) oraz organizacji pozarządowych, które uważają, że prace nad Prawem łowieckim w Sejmie toczyły się pod dyktando "lobby myśliwych". Do projektu rządowego "przepracowanego" przez posłów podkomisji zastrzeżenia ma także ministerstwo środowiska.
Poprawki "bardzo rozczarowujące"
W trakcie prac nad przyjęciem sprawozdania podkomisji przez komisję środowiska, PO oraz wicemarszałek Sejmu Wandę Nowicką zgłosili kilkanaście poprawek, przyjęto dwie. Komisja przyjęła także dwie zmiany zaproponowane przez przewodniczącego podkomisji Marka Gosa (PSL). Poprawki, które nie uzyskały poparcia znajdą się w sprawozdaniu jako wnioski mniejszości. Wiceprzewodniczący komisji środowiska Arkadiusz Litwiński (PO) ocenił prace nad projektem nowelizacji jako "bardzo rozczarowujące". Chciał też zgłosić wniosek, który powodowałby przyjęcie sprawozdania w formie zaproponowanej wcześniej przez rząd, lecz ostatecznie nie był on głosowany.
Stanisław Wziątek (SLD) przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. kultury i tradycji łowiectwa, do którego należą posłowie zarówno koalicji rządzącej jak i opozycji mówił, że wypracowane przez podkomisję sprawozdanie jest kompromisowe, a strona rządowa wyrażała swoje stanowisko do niego. Ripostował mu wiceminister środowiska Piotr Otawski, który podkreślił, iż podkomisja odrzuciła praktycznie wszystkie propozycje rządu zwiększające nadzór nad Polskim Związkiem Łowieckim czy zmniejszenia "władztwa" kół łowieckich.
REKLAMA
Co zmieniono?
Poprawki zaproponowane przez PO de facto odpowiadały wcześniejszym pomysłom, jakie w projekcie nowelizacji zawarł rząd i które na etapie prac podkomisji zostały istotnie zmienione. Jedna z dwóch przyjętych poprawek dotyczy większego zdyscyplinowania myśliwych w kwestii wykonywania planów łowieckich. Jeżeli koło łowieckie w ciągu 3 lat nie wykona planów pozyskania zwierzyny na poziomie 80 proc. w każdym roku, wydzierżawiający teren będzie mógł wypowiedzieć umowę dzierżawy bez zachowania terminów. Druga stanowi, że minister środowiska wraz z ministrem rolnictwa w rozporządzeniu określi metody szacowania, ustalania wysokości odszkodowań za szkody łowieckie. Dzięki temu rozwiązaniu szkody w całym kraju mają być szacowane w ten sam sposób. Ma to ograniczyć różnice w ich wysokości co ma miejsce obecnie.
Z kolei jedna z przyjętych poprawek zgłoszonych przez posła PSL wprowadza zakaz używania amunicji ołowianej po 2020 r. na terenach bagiennych, torfowiskach - czyli jak podkreślił Gos - terenach najbardziej wrażliwych. Ocenił, że jest to propozycja kompromisowa. Wykreślono jednak przepis mówiący o całkowitym zakazie używania amunicji ołowianej po 2024 roku. Poseł wskazał, że w 12 państwach UE nie ma ograniczeń w stosowaniu takiej amunicji. Zwrócił też uwagę, że szacunki ekologów, które mówią, iż do środowiska "za pomocą" myśliwych może trafiać od 400 do 600 ton ołowiu rocznie są zdecydowanie zawyżone. Powołał się na dokument Biura Analiz Sejmowych, który wskazuje na ok. 30 ton.
Komisja środowiska zgodziła się też na obniżenie wieku dzieci, które mogą brać udział w polowaniach. Przyjęta propozycja brzmi, że "zabrania się umyślnego wykonywania polowania w obecności dzieci poniżej 13 roku życia". Podkomisja proponowała zakaz obecności dzieci do 16 roku życia w "pozyskiwaniu" zwierzyny. Resort środowiska wskazywał jednak, że "pozyskanie" nie było zdefiniowane, co czyniłoby ten przepis martwym.
W odpowiedzi na wyrok Trybunału
Nowe przepisy mają odpowiadać na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który wskazał w ub.r., iż obecne prawo nie gwarantuje konstytucyjnych praw właścicieli gruntów przy tworzeniu obwodów łowieckich. Projektowane przepisy zakładają m.in. konsultacje z prywatnymi właścicielami gruntów przy tworzeniu obwodów łowieckich, a także przy urządzaniu polowań. Będzie możliwe np. staranie się o ustanowienie zakazu polowań na swoim terenie ze względu na wyznawaną religię czy zasady moralne. O tym decydować ma jednak sąd - co jest podnoszone np. przez obrońców zwierząt niezadowolonych z takiego rozwiązania.
REKLAMA
Zgodnie z obecnym prawem właściciele nieruchomości nie muszą być pytani o zgodę przy włączaniu ich nieruchomości do obwodu łowieckiego. Problemem jest też często brak konsultacji z właścicielami podczas prowadzenia polowań, np. niedostateczna informacja o czasie rozpoczęcia łowów czy sposobu ich prowadzenia.
mr
REKLAMA