Puchar Polski: problemy kadrowe Legii. "Nie zagramy rezerwami"
W najciekawiej zapowiadającym się meczu 1/16 finału Pucharu Polski Górnik Łęczna podejmie w środę Legię Warszawa. Choć wicemistrzowie Polski muszą łączyć grę na trzech frontach, trener Henning Berg twierdzi, że na Lubelszczyźnie nie wystawi rezerw. - Te grały swój mecz w sobotę - mówi Norweg.
2015-08-12, 09:31
- Jesteśmy Legią Warszawa i chcemy wygrywać każdy kolejny mecz. Trudno wartościować poszczególne rozgrywki, w których bierzemy udział. Pamiętamy nasze występy w poprzednim sezonie. To był jeden z naszych największych sukcesów w poprzednim sezonie. Dlatego teraz te rozgrywki również traktujemy bardzo poważnie. Nie zagramy rezerwami, bo one grały swój mecz w sobotę w trzeciej lidze. Może się zdarzyć, że wystąpi ten sam skład, co w meczu z Wisłą Kraków. Możliwe są też poważne zmiany w zestawieniu - mówi wymijająco szkoleniowiec.
Zmiany jednak będą, choćby ze względu na kontuzje. Niezdolni do gry są: Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Michał Żyro, Michał Masłowski i Mateusz Szwoch.
Żyro nabawił się urazu w meczu rewanżowym 3. rundy eliminacji Ligi Europy z FK Kukesi. Berg poinformował, że skrzydłowy pomyślnie przeszedł zabieg kontuzjowanej kostki.
- Michał przeszedł operację i wszystko poszło zgodnie z planem. Z urazem zmagał się od dwóch-trzech miesięcy i zabieg był konieczny. Na treningach pracował nad wzmocnieniem tej kostki, ale to nie przynosiło efektów. Dobra informacja jest taka, że po powrocie do treningów jego staw skokowy będzie silniejszy. Będzie do naszej dyspozycji za około 2,5 miesiąca - przyznał.
REKLAMA
Przed niedzielnym meczem z Wisłą Kraków na rozgrzewce urazu nabawił się natomiast Michał Pazdan. - To dziwna sytuacja, ponieważ po meczu z FC Kukesi odczuwał ból i daliśmy mu trochę wolnego. Przed spotkaniem z Wisłą okazało się, że uraz jest poważniejszy. Dlatego prawdopodobnie nie zagra w meczu z Górnikiem Łęczna. Podobnie wygląda sytuacja z Tomaszem Jodłowcem. Jego uraz również nie jest poważny i wrócił już do treningów. Jednak nie podjęliśmy decyzji, czy zagra w środę - stwierdził Berg.
Szkoleniowiec odniósł się również do Mateusza Szwocha, który miał problemy kardiologiczne i Michała Masłowskiego, który nie trenuje od kilku dni.
- Wszyscy wiemy z jak poważną sprawą zmagał się Mateusz. Bardzo dobrze, że nasi lekarze odkryli tę wadę zanim stało się coś poważniejszego. Prawdopodobnie będzie mógł wrócić do profesjonalnego futbolu, ale to potrwa około dwóch-trzech miesięcy. Z kolei Michałowi odnowiła się dawna kontuzja i trwają konsultacje z lekarzami z Włoch oraz Niemiec - opisał Berg.
REKLAMA
Przyznał też, że nie potrafi określić, kiedy do treningów wróci Ivica Vrdoljak. - To poważny uraz, który ciągnie się od kilku miesięcy. Ivo przeszedł wiele badań i konsultacji. Póki co wzmacnia kolano na siłowni, ale nie wiemy, kiedy do nas wróci - dodał.
Wydaje się jednak, że zmiany w składzie nie będą tylko wymuszone kontuzjami. Po utracie mistrzostwa Polski na rzecz Lecha Poznań Norweg na początku sezonu otwarcie przyznawał, że tym razem jego zespół skupi się głównie na lidze i europejskich pucharach. I faktycznie Berg nie rotuje już tak składem jak w poprzednim sezonie. Ale kiedyś trzeba dać odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodnikom.
Wygląda więc na to, że taką okazją będą mecze Pucharu Polski. Na boisku w Łęcznej można zatem spodziewać się występu takich piłkarzy jak: Arkadiusz Malarz, Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Robert Bartczak, Michał Kopczyński, Rafał Makowski, Pablo Dyego, Adam Ryczkowski, Aleksandar Prijović czy Marek Saganowski.
Obie drużyny spotkały się już w tym sezonie w 3. kolejce Ekstraklasy. W Łęcznej goście wygrali 2:0 po dwóch bramkach Nemanji Nikolicia.
REKLAMA
bor
REKLAMA