Wolność słowa w czasach „Solidarności”
Gościem Polskiego Radia 24 był Piotr Jegliński. Wydawca literatury opozycyjnej w okresie PRL opowiadał m.in. o tym, jak wyglądał kolportaż prasy i książek w tzw. drugim obiegu oraz do czego posuwała się władza w zwalczaniu przejawów wolności słowa.
2015-08-14, 17:50
Posłuchaj
Wydawanie w czasach PRL-u niezależnej literatury, biuletynów informacyjnych i książek było prawdziwym wyzwaniem organizacyjnym i technicznym. Jeden z pierwszych powielaczy trafił do Polski dzięki staraniom grupy studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w tym Piotra Jeglińskiego.
– W roku 1976 byłem na emigracji w Paryżu i wysłałem pierwszy powielacz spirytusowy do kraju. Stałem się przymusowym banitą, gdy władze bezpieczeństwa zdemaskowały moją wroga działalność. Zaraz potem miałem artykuł 124, czyli szpiegostwo, które było zagrożone karą śmierci. Chciano nas zastraszyć. Aresztowano 30 osób ze środowisk akademickich i moją całą rodzinę – wspominał wydawca.

Przez działalność opozycyjną gość Polskiego Radia 24 miał zostać pozbawiony życia. Wedle dokumentów zajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej wynika, że władze wydały na Piotra Jeglińskiego wyrok śmierci i wyslały agenta, który miał wykonać zadanie.
– Sprawy są badane w IPN i znaleziono papiery operacji „Vidal”, gdzie zwerbowany student z Wrocławia został wysłany do Francji z zadaniem podpalenia paryskiej „Kultury” Giedroycia, a ja miałem zostać otruty środkami chemicznymi. Trwa śledztwo, a nazwisko studenta jest znane – mówił Piotr Jegliński.
Więcej o opozycyjnym podziemiu w PRL-u w całej rozmowie z Piotrem Jeglińskim.
Polskie Radio 24/gm