Bohaterka Solidarności upamiętniona. Odsłonięto pomnik Anny Walentynowicz

Pomnik Anny Walentynowicz, legendarnej suwnicowej Stoczni Gdańskiej, odsłonięty został w centrum gdańskiego Wrzeszcza.

2015-08-15, 20:34

Bohaterka Solidarności upamiętniona. Odsłonięto pomnik Anny Walentynowicz

Posłuchaj

Opinie o pomniku Anny Walentynowicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Z inicjatywą budowy pomnika wyszło Stowarzyszenie Godność. Odsłonięcia dokonali syn działaczki Janusz i wnuki: Katarzyna i Piotr Walentynowiczowie.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Dla nas, jako rodziny, jest bardzo istotne, aby o naszej babci nie zapomniano, ponieważ jej zasługi w walce z komunizmem są nie do ocenienia - powiedział jej wnuk.

TVN24/x-news

Mieszkańcy Gdańska przyznają, że pomnik należał się Annie Walentynowicz.
Budowę monumentu sfinansowano ze składek, w dużej mierze od członków NSZZ "Solidarność".
Postać Anny Walentynowicz z brązu ma około 170 centymetrów wysokości i stoi na granitowym cokole. Projekt i gotową rzeźbę wykonał Stanisław Milewski.

Powiązany Artykuł

List prezydenta

Podczas uroczystości list od prezydenta Andrzeja Dudy przeczytał szef jego doradców Maciej Łopiński.
"Pani Anna Walentynowicz odegrała niezwykle ważną rolę w dziejach najnowszych Polski (...) Należała do najodważniejszych działaczy opozycji demokratycznej, których najzacieklej zwalczał komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Dzięki badaniom historyków dzisiaj wiemy już, że jej inwigilacją zajmowało się przeszło 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Znosiła to wszystko z godną podziwu niezłomnością i determinacją, zdecydowana walczyć do samego końca z totalitarną władzą o wolność i prawa przynależne każdemu człowiekowi" - napisał prezydent.
Jak podkreślił, Walentynowicz była jednocześnie osobą "szczególnie wrażliwą na ludzką krzywdę". „Chociaż całą swoją publiczną i prywatną działalność poświęciła ojczyźnie i rodakom, to jednak w wolnej Polsce przez długie lata jej zasługi nie były należycie doceniane. Wydobył je z zapomnienia i najpełniej uhonorował dopiero pan prezydent, profesor Lech Kaczyński nadając pani Annie Walentynowicz najwyższe polskie odznaczenie państwowe – Order Orła Białego" - napisał Duda.

REKLAMA

"Metafora polskich losów"

"Życie Anny Walentynowicz jest wielką metaforą polskich losów” – mówił z kolei podczas uroczystości prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. „Anna Walentynowicz – suwnicowa, która zmieniła historię świata (…) Dla nas, dla gdańszczan na zawsze pozostanie symbolem naszego miasta, naszych czasów, dowodem na skomplikowanie naszych polskich losów” – podkreślił prezydent Gdańska.
Adamowicz zwrócił się też z apelem do mieszkańców okolicznych budynków. - Abyście przyjęli panią Anię jak swoją sąsiadkę – ona była waszą sąsiadką – na nowo tutaj wraca w postaci pomnika. A więc opiekujcie się tym pomnikiem, otoczeniem, niech nie czuje się tutaj samotna - powiedział.
Natomiast przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Pior Duda podkreślał: "Nie byłoby Solidarności i nie byłoby wolności bez Anny Walentynowicz".
Pomnik poświęcił metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. - Nie wiemy, do jakiego katalogu Pan Bóg wpisał świętej pamięci Annę Walentynowicz – z pewnością męczenników Rzeczpospolitej i bohaterów narodowych. Długo czekałaś, a z drugiej strony jak na pomnik niedługo, bo czekamy długo - pięć lat na pomnik upamiętniający ofiary Smoleńska – i go nie ma. Więc co nam pozostaje – na raty rozkładać, ale pomników nie powinno się rozkładać na raty - mówił hierarcha.

"Wielkie wzruszenie"

- Jestem niesamowicie wzruszony i poruszony dzisiejszym dniem. Bardzo dziękuję za tak liczne przybycie, nie spodziewałem się tego. Chciałbym, żeby ten pomnik był symbolem czegoś, co potocznie nazywamy normalnością. Żeby przypominał, że można żyć i pracować dla nas wszystkich – nie tylko w celu osiągnięcia własnych korzyści, że obok nas są ludzie mniej przystosowani i słabsi, którym należy pomóc – tym właśnie zajmowała się moja mama - mówił Janusz Walentynowicz.

Głos podczas uroczystości zabrał przyjaciel Walentynowicz z czasów opozycji Andrzej Gwiazda.
- Od 1989 r. Anna Walentynowicz była otoczona murem ślepoty kamer i niemocy dziennikarzy – ktoś im to nakazał. "Coś" powodowało, że ślepły kamery, a dziennikarzom łamały się pióra. Czy mamy dziś z czym walczyć? To "coś", co powodowało zmowę milczenia dalej kryje się po kątach, dalej gdzieś stoi za naszymi plecami. Minęło pięć lat od bohaterskiej śmierci Anny Walentynowicz. O bohaterstwie tej śmierci mówię z całą pewnością, dlatego, że bohaterem jest każdy, kto walczy o ojczyznę i ginie na posterunku. Anna Walentynowicz poległa na posterunku. Anna Walentynowicz i prezydent Kaczyński zostali zamordowani z przyczyn politycznych - powiedział Gwiazda.

Anna Walentynowicz (1929-2010) zaangażowała się w działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w 1978 r. 7 sierpnia 1980 r. została dyscyplinarnie zwolniona ze Stoczni Gdańskiej, na pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę. Decyzja dyrekcji wywołała 14 sierpnia strajk, w czasie którego powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". Pierwszym postulatem protestujących robotników było przywrócenie Walentynowicz do pracy.
Walentynowicz została członkiem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ. Internowana w stanie wojennym. Ootem kilka razy aresztowana. Zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

REKLAMA

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej