Dolny Śląsk: wojewoda zwołuje sztab kryzysowy ws. poszukiwań "złotego pociągu"
Pociąg pod specjalnym nadzorem. Wojewoda dolnośląski na poniedziałek zwołuje specjalny zespół sztabu kryzysowego, który ma opracować plan dotarcia do znaleziska budzącego ogromne emocje.
2015-08-29, 21:06
Posłuchaj
Pociąg pod specjalnym nadzorem. Relacja Elżbiety Osowicz (IAR)
Dodaj do playlisty
Na razie nie zapadły jeszcze żadne decyzje co do zabezpieczenia terenu czy prób odkrycia pociągu. Wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz po spotkaniu w Warszawie nie chce spekulować na temat rewelacji poszukiwaczy skarbów. Potwierdza jednak, że sytuacja jest nadzwyczajna i trzeba podjąć niecodzienne środki.
Specjalny zespół, w którym będą między innymi przedstawiciele konserwatora zabytków, nadzoru budowlanego czy straży pożarnej oraz policji, po zapoznaniu się z raportem prezydenta Wałbrzycha, podejmie decyzje w jaki sposób dotrzeć do znaleziska.
Wojewoda apeluje też do poszukiwaczy skarbów, aby nie szukać składu na własną rękę, ponieważ może to być niebezpieczne. Wcześniej informowano, że pociąg może być zaminowany.
Generalny Konserwator Zabytków Piotr Żuchowski potwierdził na 99 procent, że legendarny "złoty pociąg" z czasów II wojny światowej został zlokalizowany w okolicach Wałbrzycha. Lokalizację wskazała osoba, która uczestniczyła w jego ukryciu w czasie II wojny światowej, a na łożu śmierci przekazała te informacje wraz ze szkicem. Pociąg widać też na zdjęciach georadarowych.
TVN24/x-news
REKLAMA
Konserwator zastrzegł, że jeśli pociąg zostanie odnaleziony, będzie własnością Skarbu Państwa.
Nikt nie zna zawartości wagonów, ukrytych gdzieś na Dolnym Śląsku, ale Światowy Kongres Żydów już zastrzega, że mogą to być kosztowności odebrane Żydom w czasie II wojny światowej. Wcześniej w rosyjskich mediach pojawiła się wypowiedź prawnika, który dowodził, że zawartość pociągu może należeć do Rosji - jako prawnego sukcesora Związku Radzieckiego, uczestnika antyhitlerowskiej koalicji.
- Analiza, którą przeprowadzili nasi prawnicy dość jednoznacznie stwierdza, że pociąg, jeżeli zostanie znaleziony, jeżeli nie pojawią się osoby, które będą mogły udowodnić swoje właścicielstwo, będzie własnością Skarbu Państwa - powiedział w radiowej Jedynce Piotr Żuchowski.
Generalny Konserwator Zabytków przewiduje, że zawartość pociągu poznamy nie wcześniej, niż za kilka miesięcy. Podkreślił, że najważniejsze jest bezpieczne dotarcie do znaleziska, a następnie zabezpieczenie go. - Ja nie wiem, w jakim on jest stanie, nie też wiadomo co znajduje się w środku - powiedział. Jego zdaniem, mogą to być na przykład niebezpieczne związki chemiczne. - Ja osobiście nie wierzę, w słynne złoto Wrocławia, bo takie złoto można by wywieźć w kilku pomniejszych transportach i myślę, że tak uczyniono - dodał.
Gość radiowej Jedynki tłumaczył, że do tej pory sprawy dotyczące ewentualnych znalezisk były zgłaszane przez osoby mało wiarygodne, albo przekazywano je ustnie i wycofywano się, gdy trzeba było złożyć pisemne zgłoszenie. W tym przypadku jest oficjalne zgłoszenie ze wskazaniem miejsca oraz żądaniem 10 procent znaleźnego. To, zdaniem Generalnego Konserwatora Zabytków, uwiarygadnia całą sprawę. Tak samo jak badania georadarowe. - Ja to widziałem, trochę przypomina to malarstwo secesyjne, ale można było zobaczyć tam kontury, które pokazują pociąg - powiedział Piotr Żuchowski.
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA