Gerard Pique na wojnie z kibicami "Królewskich". "Chcę, by Real zawsze przegrywał"
Obrońca FC Barcelony Gerard Pique w ostatnich tygodniach przeżywa trudne chwile w reprezentacji Hiszpanii. Część kibiców ostro zareagowała na jego słowa dotyczące Realu Madryt, największego rywala "Dumy Katalonii". Pique przyznał też, że życzy przeciwnikom jak najgorzej, co nie przysporzyło mu fanów wśród kibiców kadry.
2015-09-11, 07:50
Czy można przełożyć miejsce rozgrywania meczu ze względu na jednego zawodnika? Hiszpańska federacja pokazała, że tak. Towarzyskie starcie mistrzów Europy z Anglikami, zaplanowane na 13 listopada, miało odbyć się w Madrycie. Obie reprezentacje na żywo zobaczą jednak kibice w Alicante. Choć jest to wersja nieoficjalna, nikt nie ma wątpliwości, że w ten sposób działacze chcą chronić Gerarda Pique.
Źródło: Press Focus/x-news
Piłkarz "Dumy Katalonii" to ważna postać reprezentacji, przyczynił się do tego, że "La Furia Roja" zdobywała mistrzostwo świata w 2010 roku, a dwa lata później wygrała Euro 2012. W sumie rozegrał w kadrze 71 meczów, w których zdobył 4 gole. Trofea, które zdobywał z Barceloną, mogą robić wielkie wrażenie. Jest jedną z postaci, które stworzyły najlepszą drużynę ostatnich lat. Pięć tytułów mistrza Hiszpanii, cztery zdobyte puchary Ligi Mistrzów - to tylko potwierdza jego piłkarską klasę. Problem w tym, że stoperowi Barcelony momentami brakuje klasy poza boiskiem, wydaje się też uwielbiać kontrowersje i wywoływanie burzy.
W ostatnich meczach w kadrze, które były rozgrywane w Hiszpanii, w momentach gdy Pique był przy piłce, dało się usłyszeć gwizdy. Nie jest to efekt jednej wypowiedzi - zawodnik bardzo mocno pracował na to w ostatnich latach. W Katalonii jest uwielbiany, poza nią jednak wyraźnie irytuje Hiszpanów. Wielokrotnie podkreślał, że marzy o niepodległości Katalonii, że czuje się Katalończykiem, mimo gry i sukcesów w kadrze Hiszpanii. Jego zasług nie można podważać, wiedzą też o tym koledzy z reprezentacji, którzy wielokrotnie podkreślali, że gwizdy pod jego adresem są nie na miejscu.
REKLAMA
Inną kwestią, która także mocno zaogniła sytuację, jest rywalizacja Barcelony i Realu Madryt, która bardzo często wychodzi poza boisko. Pique ma tego świadomość, jest zresztą wychowankiem "Dumy Katalonii" i bardzo często grał na emocjach kibiców. Po tym, jak Barcelona rozgromiła Real 5:0, pokazywał gestem wynik, prowokując rywali.
To jednak wciąż niewiele w porównaniu do jego ostatnich słów, które jeszcze bardziej wzburzyły Hiszpanów. - Chcę, aby Real Madryt zawsze przegrywał. Niczego nie żałuję, mógłbym powtórzyć to tysiąc razy. Kocham Barcelonę i nie będę się tego wstydził. Zawsze jestem z nią, więc jestem zawsze przeciwko Realowi. Półfinał Ligi Mistrzów między Realem i Juventusem oglądałem w koszulce Buffona - mówił Pique na czwartkowej konferencji prasowej.
Stoper przyznał jednak, że nie ma konfliktu między nim, a zawodnikami grającymi w Madrycie. - Mam świetne relacje z piłkarzami Realu. Przed półfinałami Ligi Mistrzów mówiłem, że chciałbym, aby "Barca" zagrała w finale z "Królewskimi". Gdy urodziło się moje drugie dziecko, Iker Casillas wysłał mi i Shakirze kwiaty. W reprezentacji nasze stosunki są bardzo dobre. W kwestii rywalizacji Barcelony z Realem nigdy się nie zmienię, a gwizdy na Santiago Bernabeu są dla mnie jak symfonia - zapewnił Piqué.
Wiele razy spekulowano odnośnie tego, jak rywalizacja Realu i Barcelony może odbić się na kadrze Hiszpanii. Dotychczas okazywało się jednak, że na boisku waśnie odchodzą na dalszy plan, a z ostatnich trzech wielkich imprez piłkarze "La Furia Roja" wracali jako zwycięzcy.
REKLAMA
Mundial w Brazylii był co prawda spektakularną klęską, w którym mistrz ustąpił już w fazie grupowej. Jednak trudno doszukiwać się w tym efektów konfliktu piłkarzy, którzy po dwóch stronach barykady walczą o kolejne tytuły mistrzów Primera Division. W tym momencie w zespole narodowym znajduje się 8 zawodników z tych klubów, dodatkowo 2 może czuć się z nimi związanych.
Podopieczni Vicente Del Bosque zapewnili sobie już awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata we Francji. Pique będzie miał dobrą okazję do tego, by odkupić swoje winy kolejnym wielkim sukcesem w barwach Hiszpanii. Choć można mieć do niego pretensje o częste prowokacje i to, że nie potrafi powstrzymać się przed budzącymi kontrowersje komentarzami, grając dla "La Furia Roja" nie zawodził.
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA