Wspieranie imigrantów droższe od polityki prorodzinnej?
Polska staje nie tylko przed problemem imigrantów, ale i przed narastającą luką demograficzną. Dlatego, jak mówi gość radiowej Jedynki Stanisław Kluza ze Szkoły Głównej Handlowej, należy się zastanowić co bardziej się opłaca – przeznaczanie pieniędzy na imigrantów, czy na poprawę polityki prorodzinnej.
2015-09-11, 21:08
Posłuchaj
Stanisław Kluza uważa, że poziom dzietności w Polsce jest tak niski i już wkrótce luka pokoleniowa będzie tak duża, że władze naszego kraju będą musiały podjąć odpowiednie działania abyśmy mieli właściwą, sprzyjającą rozwojowi gospodarczemu, strukturę ludnościową.
Imigrant droższy niż rozsądna polityka prorodzinna
W jego opinii, stawianie na imigrantów jest bardziej kosztowne, niż skuteczna polityka prorodzinna.
̶ Być może można więcej osiągnąć inwestując w krajową politykę na rzecz dzietności, w nasze rozwiązania wewnętrzne, niż zasypywać lukę demograficzną polityką imigracyjną – mówi Kluza.
Jak dodaje, dysponuje wyliczeniami, z których wynika, że średnio ważony koszt zachęty dla Polaka, aby miał kolejne dziecko, jest niższy, niż koszt sprowadzenia, zasymilowania i wprowadzenia na rynek pracy osoby z zewnątrz.
REKLAMA
Wskaźnik dzietności w Polsce wynosi w tej chwili 1,3 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. Zastępowalność pokoleń uzyskuje się dopiero przy wskaźniku 2,1 dziecka.
Imigrant – element niepewny: jest, ale może pojechać dalej
Ponadto, jak podkreśla gość radiowej Jedynki, dochodzi do tego niepewność związana z imigrantami.
̶ Są dwa rodzaje imigracji - trwała i tranzytowa - twierdzi Stanisław Kluza ze Szkoły Głównej Handlowej, dzisiejszy gość radiowej Jedynki.
Jego zdaniem, szybko się dowiemy, które trendy imigracyjne mają charakter trwały, a które migracji tranzytowej, polegającej na tym, że na chwilę się do Polski przyjeżdża, a później – jedzie dalej.
REKLAMA
Dlatego, jak konkluduje, szybko dowiemy się, czy w Polsce chcą zostawać Ukraińcy i Białorusini, czy też Syryjczycy i Irakijczycy.
Robert Lidke, jk
REKLAMA