Papież owacyjnie przyjęty w Kongresie USA. "Nie bójmy się liczby uchodźców, patrzmy na nich jako na ludzi"

Po środowych rozmowach w Białym Domu, papież Franciszek przybył w czwartek na Kapitol, by jako pierwszy papież w historii wygłosić przemówienie przed obiema izbami Kongresu USA. To najbardziej wyczekiwany punkt programu jego sześciodniowej wizyty w tym kraju.

2015-09-24, 21:32

Papież owacyjnie przyjęty w Kongresie USA. "Nie bójmy się liczby uchodźców, patrzmy na nich jako na ludzi"

Posłuchaj

Przemówienie papieża w Kongresie. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Oprócz około 500 kongresmenów i senatorów na Kapitol przybyli wiceprezydent Joe Biden, sekretarz stanu John Kerry oraz sędziowie Sądu Najwyższego. Oczekuje się, że wygłoszone po angielsku przemówienie papieża będzie trwać co najmniej 40 minut.
Następnie Franciszek ma pozdrowić z balkonu amerykańskiego parlamentu tłumy, około 50 tys. osób, które od wczesnych godzin porannych zebrały się pod Kapitolem

"Strzeżmy się fundamentalizmu"

Papież w przemówieniu zaapelował o rozwiązanie kryzysów na świecie z odwagą i inteligencją, w duchu braterstwa, solidarności i sprawiedliwości. Przestrzegał przed naśladowaniem nienawiści i przemocy tyranów.
- Nasz świat coraz bardziej staje się miejscem gwałtownego konfliktu, nienawiści i brutalnych okrucieństw, popełnianych nawet w imię Boga i religii - oświadczył papież.

Posłuchaj

Papież: wiemy, że żadna religia nie jest odporna na ludzkie złudzenia i ideologiczny ekstremizm. Znaczy to, że musimy być szczególnie wyczuleni na wszelkiego rodzaju fundamentalizm, tak religijny, jak i każdego innego rodzaju (IAR) 0:29
+
Dodaj do playlisty


Franciszek wskazał, że potrzebna jest "delikatna równowaga", by zwalczyć przemoc dokonywaną w imię religii, ideologii czy systemu ekonomicznego, gdyż trzeba stać jednocześnie na straży wolności religijnej, intelektualnej oraz swobód indywidualnych.
Następnie papież przestrzegł przed szczególnie groźną jego zdaniem pokusą redukcjonizmu, który "widzi tylko dobro albo zło", "sprawiedliwych i grzeszników".
- Współczesny świat z jego otwartymi ranami, które dotykają tak wielu naszych braci i siostry, wymaga tego, byśmy opierali się wszelkim formom polaryzacji, które mogłyby podzielić nas na dwa obozy - powiedział Franciszek.

US CBS/x-news
Ostrzegł: "Wiemy, że próbując uwolnić się od zewnętrznego wroga, możemy odczuwać pokusę tego, by podsycać wroga wewnętrznego. Naśladowanie nienawiści i przemocy tyranów oraz morderców to najlepszy sposób, by zająć ich miejsce".
Odpowiedzią na przemoc - wskazał papież - musi być nadzieja i uzdrawianie, pokój i sprawiedliwość.

Posłuchaj

Papież: nasza odpowiedź powinna być odpowiedzią nadziei i uzdrowienia, pokoju i sprawiedliwości. Jesteśmy wezwani, aby użyć odwagi i inteligencji do rozwiązania licznych kryzysów geopolitycznych i ekonomicznych (IAR) 0:28
+
Dodaj do playlisty

"Większość z nas była kiedyś cudzoziemcami"

Papież Franciszek w przemówieniu wygłoszonym w Kongresie Stanów Zjednoczonych zaapelował o nacechowany człowieczeństwem, sprawiedliwością i braterstwem stosunek do uchodźców. Należy ich traktować tak, jak sami chcemy być traktowani - dodał.
- My, ludzie z tego kontynentu, nie boimy się cudzoziemców, bo większość z nas była kiedyś cudzoziemcami - oświadczył papież i podkreślił, że mówi to jako syn imigrantów.
- Nasz świat stoi w obliczu kryzysu uchodźców o rozmiarach niespotykanych od II wojny światowej. To stawia nas przed wielkimi wyzwaniami i wieloma trudnymi decyzjami - dodał.
Mówiąc o napływie uchodźców, Franciszek wzywał: "Nie możemy bać się ich liczby, lecz musimy patrzeć na nich jako na osoby i słuchając ich historii, starać się odpowiedzieć najlepiej, jak możemy, na ich sytuację".

Powiązany Artykuł

imigranci1200.jpg
Imigranci w Europie


Odpowiedzieć - dodał - należy zawsze w sposób "ludzki, sprawiedliwy i braterski".
- Musimy unikać powszechnej obecnie pokusy, by odrzucać to, co powoduje problemy. Zapamiętajmy złotą zasadę: "Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie" - mówił papież, przywołując słowa z Ewangelii świętego Mateusza.
- Traktujmy innych z taką samą pasją i współczuciem, jak sami chcemy być traktowani - apelował papież. Prosił: "Szukajmy dla innych takich samych szans, jak dla siebie. Pomagajmy innym rozwijać się tak, jak sami chcemy, by nam pomagano".

Papież Franciszek w wystąpieniu przed połączonymi izbami Kongresu Stanów Zjednoczonych zaapelował w czwartek o globalne zniesienie kary śmierci. Zapewnił, że popiera starania podejmowane przez amerykańskich biskupów.
Franciszek mówił o obowiązku ochrony życia na każdym etapie jego rozwoju. - Przekonanie to sprawiło, że od początku mojej posługi wspieram na różnych szczeblach globalne zniesienie kary śmierci. Jestem przekonany, że to jest najlepsza droga, ponieważ skoro każde życie jest święte, każda osoba obdarzona jest niezbywalną godnością, a społeczeństwo może jedynie skorzystać na rehabilitacji tych, którzy zostali skazani za przestępstwa - oświadczył papież.
Następnie przypomniał: "Ostatnio moi bracia biskupi, tu, w Stanach Zjednoczonych ponowili swój apel o zniesienie kary śmierci".
Następnie podkreślił: "Nie tylko ich popieram, ale udzielam też poparcia tym wszystkim, którzy przekonani są o tym, iż sprawiedliwa i niezbędna kara nie może wykluczać nigdy wymiaru nadziei i celu rehabilitacji".

Papieża martwią sprawy rodzin

Występując w Kongresie USA, papież Franciszek powiedział, że martwi się o stan rodziny, która jest obecnie zagrożona bardziej niż kiedykolwiek. Jak dodał, kwestionowane są podstawowe relacje, jak rodzina i małżeństwo.
Franciszek, który na koniec swej wizyty w USA udaje się weekend na Światowe Spotkanie Rodzin w Filadelfii, mówił, że chce, by podczas jego pobytu w USA "rodzina była powracającym tematem".
- Nie mogę ukryć moich obaw o rodzinę, która jest zagrożona, być może bardziej niż kiedykolwiek, zarówno od wewnątrz, jak i z zewnętrz. Podstawowe relacje są kwestionowane, jak rodzina i małżeństwo - podkreślił Franciszek.
Te słowa papieża wywołały kolejną owację na stojąco kongresmenów, a zwłaszcza Republikanów.

"Polityka ma służyć wspólnemu dobru"

Jeśli polityka ma naprawdę służyć człowiekowi, to nie może być niewolnikiem gospodarki i finansów - powiedział papież Franciszek. Apelował do kongresmenów, by pracowali dla dobra wspólnego: sprawiedliwości i pokoju.
- Polityka powinna służyć promowaniu dobra dla ludzi i musi być oparta na szacunku dla godności człowieka - mówił Franciszek do słuchających go w skupieniu kongresmenów. Cytując Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych z 4 lipca 1776 r., roku papież przypomniał, że wszyscy ludzie zostali stworzeni przez Stwórcę z równymi prawami do życia, wolności i poszukiwania szczęścia.
- Jeśli polityka ma naprawdę służyć ludziom, to wynika z tego, że nie może być niewolnikiem gospodarki i finansów - dodał. Polityka - kontynuował - musi służyć budowie społeczeństwa, które poświęca partykularne interesy dla dobra wspólnego: sprawiedliwości, pokoju i dobra życia społecznego.

Papież spotkał się z bezdomnymi

Po historycznej wizycie w Kongresie Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie papież Franciszek pozdrowił 50 tysięcy wiwatujących osób, które zebrały się pod Kapitolem.
Zwracając się do tłumów z balkonu amerykańskiego parlamentu, Franciszek powiedział po hiszpańsku: "Dziękuję wam za obecność. Dziękuję najważniejszym tu osobistościom, czyli dzieciom".
Papież udzielił wszystkim błogosławieństwa, a następnie dodał: "Proszę was, módlcie się za mnie. A jeśli jest ktoś, kto nie wierzy i nie może się modlić, proszę o to, by życzył mi wszystkiego dobrego".
Krótkie pozdrowienie zakończył po angielsku: "God bless America!".

CNN Newsource/x-news
Na zakończenie pobytu w Waszyngtonie Franciszek spotkał się z bezdomnymi i biednymi, podopiecznymi parafii świętego Patryka. - Nie znajdujemy żadnego usprawiedliwienia społecznego, moralnego czy innego dla braku dachu nad głową - mówił.
Zwracając się do ubogich, Franciszek podkreślił, że także Jezus przyszedł na świat jako bezdomny.
- Sprawiacie, że przychodzi mi na myśl święty Józef. Wasze twarze przypominają mi jego oblicze - dodał papież i przywołał obraz Świętej Rodziny, która nie miała domu, oczekując narodzin Jezusa.
- Tak jak święty Józef również i wy możecie zapytać: dlaczego jesteśmy bezdomni, bez miejsca do życia? - powiedział Franciszek. Wskazywał, że wiara „rozprasza mroki” w chwilach bólu i niesprawiedliwości.
- Jezus wciąż puka do naszych drzwi, drzwi naszego życia. Nie czyni tego za pomocą magii, efektów specjalnych, migających świateł i fajerwerków. Jezus wciąż puka do naszych drzwi w obliczach naszych braci i sióstr, w obliczach naszych bliźnich - mówił papież.
Jako siłę jednoczącą wskazał modlitwę, w której - jak dodał - „nie ma ludzi bogatych i biednych”, lecz są siostry i bracia.
- W modlitwie nie ma pierwszej czy drugiej klasy, jest braterstwo - oświadczył papież.

PAP, IAR, bk

Polecane

Wróć do strony głównej