Papież Franciszek zakończył wizytę w USA. "Podbił serca Amerykanów"

Podczas sześciodniowej pielgrzymki papież odwiedził Waszyngton, Nowy Jork i Filadelfię. W amerykańskiej stolicy Franciszek spotkał się z prezydentem Barakiem Obamą w Białym Domu, występował w Kongresie, spotykał się z imigrantami, biednymi i wykluczonymi.

2015-09-28, 10:46

Papież Franciszek zakończył wizytę w USA. "Podbił serca Amerykanów"

Posłuchaj

Papież zakończył wizytę w USA. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

 W Nowym Jorku wygłosił przemówienie na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych i modlił się w intencji ofiar zamachów terrorystycznych. Papież był w Strefie Zero - w miejscu, gdzie stały kiedyś dwie bliźniacze wieże Światowego Centrum Handlu, które runęły po atakach z 11.września 2001 roku.

W Filadelfii Franciszek uczestniczył natomiast w Światowym Spotkaniu Rodzin, w którym udział wzięło kilkaset tysięcy osób. Msza zakończyła Światowe Spotkania Rodzin. Już wiadomo, że kolejny zlot odbędzie się za 3 lata w Dublinie.

W wygłoszonej homilii papież apelował o pielęgnowanie miłości w życiu rodzinnym, bez względu na stojące wyzwania, a Kościół przestrzegał przed tworzeniem podziałów, czy - jak mówił - zamkniętych kręgów. - To zagraża autentyczności wiary i musi stanowczo odrzucone. Nasz dom nie może tolerować jałowych podziałów - mówił Franciszek, nawiązując do różnicy zdań w Kościele na temat większej otwartości na rozwodników czy homoseksualistów. Papież przestrzegał, by nie dzielić ludzi i nie odrzucać tych, "którzy nie są z naszej grupy, nie są tacy, jak my, bo ta niebezpieczna pokusa nie tylko uniemożliwia nawracania na wiarę, ale jest jej wypaczeniem".

Franciszek wiele miejsca poświęcił też rodzinie. Mówił, by doceniać drobne gesty i dostrzegać w nich miłość - w przygotowaniu kolacji czy powitalnym uścisku. Namawiał do okazywania sobie czułości i cierpliwości. - Każda osoba pragnąca założyć rodzinę, która będzie uczyła dzieci radości z działania czy przezwyciężania zła, spotka się z naszą wdzięcznością i uznaniem, bez względu na to, do jakiego narodu, regionu i religii należy - powiedział papież.

REKLAMA

CNN Newsource/x-news

Papież Franciszek nie uniknął polityki, ale był dość ostrożny?

Podczas wizyty w USA papież Franciszek nie unikał tematów zaangażowanych politycznie, apelując m.in. o otwartość wobec imigrantów, zniesienie kary śmierci i walkę z ociepleniem klimatu. Rozczarował jednak tych, którzy liczą na znaczące reformy w Kościele.

Komentatorzy zgodnie podkreślają, że Franciszek "podbił serca Amerykanów" podczas zakończonej w niedzielę pielgrzymki. - Ta wizyta przekroczyła wszelkie oczekiwania, każdy jej punkt był symboliczny - zauważyła telewizja CNN, gdy papież na pokładzie samolotu odlatywał do Rzymu z Filadelfii. W mszy odprawionej tam przez niego na zakończenie Światowego Spotkania Rodzin udział wzięło prawie milion osób.

Tłumy wiernych towarzyszyły Franciszkowi także podczas wszystkich wcześniejszych etapów sześciodniowej pielgrzymki w USA, a ogólnokrajowe stacje telewizyjne takie jak CNN czy Fox News transmitowały i komentowały na żywo ponad 20 przemówień, które Franciszek wygłosił m.in. w Kongresie, ONZ i Białym Domu, ale też podczas spotkań z imigrantami, wizyty w więzieniu i licznych nabożeństw.

REKLAMA

"Jego przesłanie było duszpasterskie. Papież wielokrotnie przypominał o obowiązkach człowieka wobec potrzebujących, obcych, innych. A jego gesty były potężne" - napisał "Washington Post", wymieniając wśród nich "maleńkiego fiata", którym papież poruszał się po amerykańskich ulicach, uściski, jakimi obdarzał niepełnosprawne dzieci, czy decyzję, by po przemówieniu w Kongresie zjeść obiad z bezdomnymi zamiast z kongresmenami.

Przedstawiciele Kościoła uprzedzali, by deklaracji Franciszka w USA nie traktować jako politycznych, gdyż papież nie jest politykiem. On sam w drodze do Waszyngtonu zapewniał, nawiązując do popularnych w USA opinii o jego lewicowości, że jego nauczanie na temat imperializmu ekonomicznego w encyklice "Laudato si'", poświęconej ochronie środowiska i walce z wykluczeniem społecznym, to nic więcej jak "doktryna społeczna Kościoła".

Jednak niektóre jego wypowiedzi, zwłaszcza te wygłoszone w czwartek w Kongresie USA, zostały odebrane jako zaangażowane w amerykańską politykę. Papież poruszył bowiem sprawy wywołujące podziały w silnie spolaryzowanym Kongresie. Wprost wzywał do walki z biedą, apelował o ochronę środowiska, otwartość na imigrantów i zniesienie kary śmierci, zajmując stanowisko zbieżne z Demokratami i prezydentem Barackiem Obamą.

CNN Newsource/x-news

REKLAMA

Stanął też w obronie tradycyjnej rodziny, wzbudzając aplauz Republikanów, którzy walczą obecnie o obcięcie budżetowej dotacji dla organizacji "Planned Parenthood", broniącej praw kobiet do aborcji. Jednak - jak zauważył komentator "New York Timesa" - "słowo aborcja nie padło", a "zagrożenia dla małżeństwa nie zostały nazwane".

Papież zdecydował się też nie mówić w USA o innych kwestiach, na które liczył tzw. Kościół postępowy - o reformach, które miałyby otworzyć Kościół na zmiany w takich sprawach jak rozwody, małżeństwa księży, antykoncepcja, kapłaństwo kobiet czy homoseksualizm.

"Jego pojęcie katolicyzmu to otwarte ramiona i "nie" dla Kościoła surowego, od którego odwróciły się miliony amerykańskich katolików. Jednak Kościół jest wielowiekową instytucją i jego doktryny się nie zmienią po to, by dostosować się do współczesnych trendów społecznych" - skomentował "WP".

Taka postawa bardzo ucieszyła tutejszych konserwatywnych katolików. - Wielu Amerykanów jest już zmęczonych tzw. wojnami kulturowymi. Jestem konserwatywnym katolikiem i uważam przesłanie papieża za bardzo atrakcyjne. Problem w tym, że wywołał on wielkie oczekiwania zmian, które nie zostaną spełnione - powiedział wydawca konserwatywnego katolickiego dziennika "First Things" Russell Ronald Reno.

REKLAMA

Nie zabrakło krytyki...

"Papież Franciszek byłby doskonałym papieżem - gdyby żył w XIX wieku. Ale jak teraz, w 2015 roku, może nadal popierać ideę, że kobiety nie mają wpływu na decyzje w Kościele?" - pisała komentatorka "NYT".

Jedną z największych niespodzianek tej wizyty było niedzielne spotkanie Franciszka w Filadelfii z ofiarami pedofilii, a dokładnie złożona wówczas obietnica, że nie tylko księża, ale i biskupi winni nadużyć seksualnych i ich tuszowania zostaną rozliczeni. Tak zdecydowana deklaracja została bardzo pozytywnie odebrana przez większość amerykańskich komentatorów.

CNN Newsource/x-news

Jednak ogólnie papież unikał w USA słów potępienia i ostrej krytyki wobec kraju, który odwiedzał po raz pierwszy w życiu. Im dłużej trwała jego wizyta, tym rzadziej był w mediach przedstawiany jako krytyk "nieokiełznanego kapitalizmu", a częściej zwracano uwagę na jego przesłanie miłosierdzia.

REKLAMA

"New Yorker" ironizował, że papieżowi udało się coś niezwykłego, a mianowicie na pięć dni zdominować wszystkie krajowe stacje telewizyjne i "wypychnąć" z wiadomości kontrowersyjnego miliardera Donalda Trumpa, który ubiega się o prezydencką nominację z ramienia Partii Republikańskiej. "Nawet Amerykanie, po których nie należałoby oczekiwać, że zainteresują się wizytą papieża, jak agnostycy i ateiści, byli szczęśliwi, że przynajmniej na jakiś czas Trump zniknął z nagłówków" - pisał "New Yorker".

Jednak Trump, słynący z antyimigracyjnej retoryki, w tym z propozycji zbudowania muru na granicy z Meksykiem, nie uniknie próśb o ustosunkowanie się do wypowiedzi papieża, który w USA gorąco apelował o solidarność z imigrantami i uchodźcami. "Papież nie rozumie imigracji" - ocenił Trump już kilka dni temu.

IAR,PAP,kh

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej