Premier Ukrainy: do końca wojny daleko

Ukraina zaczęła wycofywanie broni do 100 mm z linii frontu, część separatystów na razie nie zamierza wypełniać tego zapisu umowy. Na froncie panował spokój. Jednak według Kijowa to tylko przerwa taktyczna. – Rosja gra na czas – tak ocenił premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.

2015-10-03, 21:34

Premier Ukrainy: do końca wojny daleko

Posłuchaj

Spokój na froncie. Relacja Pawła Buszki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rosja nie zamierza wypełniać mińskich porozumień. Główny cel Rosji się nie zmienił  - to ponowne włączenie tego kraju do rosyjskiej strefy wpływów – tak powiedział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.

- Ukraina walczy z Rosją, mocarstwem atomowym. Niestety do końca tej wojny jeszcze bardzo, bardzo daleko. Bezprawna aneksja Krymu, zajęcie Doniecka i Ługańska, proces miński – który wciąż nie przynosi rezultatu – nie pozwalają silnie wierzyć w to, że jutro w Ukrainie zapanuje pokój, a rosyjskie wojska odstąpią – podkreślił ukraiński polityk.

Sądzę, że Rosja nie zamierza wypełniać porozumień mińskich i robi wszystko, by przeciągać ich realizację i zyskiwać na czasie – podkreślił Jaceniuk.

REKLAMA

News Channel "24"/x-news

Na froncie cisza od kilku dni

Jak poinformował ukraiński sztab, na linii frontu już trzecią dobę panowała względna cisza. Taka była ocena kierownictwa operacji antyterrorystycznej w sobotę o godzinie 19. Jak zaznaczono,  przerwa w wymianie ognia umożliwiła rozpoczęcie procesu dwustronnego wycofywania broni o kalibrze mniejszym niż 100 mm. Jak dodano, proces będzie dość długi, trwać będzie 41 dni i podzielony jest na etapy. – Obecnie siły operacji antyterrorystycznej zestawiają i uzgadniają wspólnie z przedstawicielami OBWE spisy uzbrojenia, które powinno być wycofane od linii frontu na odległość nie mniejszą niż 15 km – poinformowano. Przedstawiciele sztabu podkreślili, że broń będzie następnie przemieszczona pod kontrolą obserwatorów i przedstawicieli mediów.

Powiązany Artykuł

ukraina free 1200.jpg
Kryzys ukraiński

Jeden z dowódców separatystów powiedział jednak, że na razie nie zamierza włączyć się w proces wycofywania broni. Eduard Basurin z Donieckiej Republik Ludowej (DNR) oznajmił, że DNR rozpocznie odwód broni 18 października i pod warunkiem przestrzegania rozejmu. Wcześniej zapewniał, że śladem Ługańskiej Republiki Ludowej włączy się w realizację umowy.

Porozumienie w sprawie wycofania broni

Według podpisanej we wtorek umowy z linii frontu mają zostać wycofane czołgi oraz artyleria o kalibrze poniżej 100 mm oraz moździerze poniżej 100 milimetrów. Uzgodnienia te potwierdzili w piątek w Paryżu przywódcy Francji, Niemiec, Rosji oraz Ukrainy. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ma monitorować przestrzeganie porozumienia.

REKLAMA

W piątek w Paryżu, po obradach przywódców krajów tzw. formatu normandzkiego (Niemcy, Francja, Ukraina i Rosja) prezydent Poroszenko oświadczył, że proces wycofywania uzbrojenia i tworzenia strefy buforowej w Donbasie zajmie ogółem 41 dni. Zaznaczył jednocześnie, że konflikt - który określił jako wojnę - zakończy się dopiero wraz z wyzwoleniem ostatniej części terytorium Ukrainy.

Porozumienie w sprawie wycofania uzbrojenia z linii rozgraniczenia w Donbasie zawarli 29 września w Mińsku na Białorusi przedstawiciele Ukrainy, Rosji i OBWE. Operacja ta ma być podzielona na dwa etapy. Pierwszy ma objąć większą część strefy bezpieczeństwa w obwodzie ługańskim. Drugi etap będzie dotyczył pozostałej części strefy bezpieczeństwa.

Ambasador USA przy OBWE ma nadzieję na pokój

Amerykański ambasador przy OBWE Daniel Baer ma nadzieję na pokój na wschodzie Ukrainy. Według niego zawarte w Mińsku porozumienie Grupy Kontaktowej ds. Uregulowania Sytuacji na Ukrainie zmusza separatystów, by udowodnili, że traktują proces pokojowy poważnie.

Dyplomata ocenia, że przed misją obserwacyjną OBWE na wschodzie Ukrainy staje bardzo trudne zadanie. Jak przypomina, poprzednie porozumienia dotyczące wycofywania ciężkiego uzbrojenia nie były przestrzegane, a tym razem będzie jeszcze trudniej, bo nowe porozumienie dotyczy broni i artylerii mniejszych rozmiarów. Jak dodaje Daniel Baer, prorosyjscy separatyści utrudniają pracę obserwatorom OBWE, na przykład nie dopuszczając ich do kontrolowanych terenów w tak dużym zakresie, jak robi to strona ukraińska.

REKLAMA

- Aż do bieżącego miesiąca prawie 50 procent terytorium kontrolowanego przez separatystów było właściwie całkowicie zamknięte dla misji obserwacyjnej OBWE. Oznacza to, że jest to dla nas czarna plama. Nie wiemy, jaki rodzaj przygotowań bojowych jest tam prowadzony, jaką zgromadzono tam broń, jakie zaopatrzenie jest tam dostarczane, czy jacy bojownicy szkolą się na tamtym terenie. Cały ten teren oraz ukraińsko-rosyjska granica muszą zostać udostępnione specjalnej misji obserwacyjnej OBWE - mówi Daniel Baer.

W piątek OBWE poinformowała jednak, że stwierdziło obecność na wschodzie Ukrainy rosyjskich wyrzutni rakietowych TOS - 1 "Buratino", co może być dowodem na bezpośrednie zaangażowanie Moskwy w konflikt.

- Dopiero całkowite ustanie walk, wycofanie się rosyjskiego sprzętu z terytorium Ukrainy oraz uzyskanie przez Kijów pełnej kontroli nad całością granicy z Rosją pozwoli przejść do etapu szukanie politycznego rozwiązania tego kryzysu - komentuje Daniel Baer.

- Rosja cały czas twierdzi, że jest zainteresowana politycznymi rozwiązaniami. Przyszedł czas na test. Nie ma żadnego powodu, aby mieszkańcy terenów kontrolowanych obecnie przez separatystów byli pozbawieni wolnych i uczciwych wyborów i by nie mogli swobodnie wybrać swoich lokalnych przedstawicieli i urzędników. Wydaje się, że Rosja boi się obecnie dać im tę możliwość - podkreśla amerykański dyplomata.

REKLAMA

25 października mają się odbyć wybory samorządowe na całej Ukrainie. Separatyści chcą jednak przeprowadzić własne głosowanie w innych terminach.

Ukraińska Prawda/PAP/IAR/agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej