Ewa Kopacz: nikt mną z tylnego siedzenia sterować nie będzie
Czy będzie debata Kopacz-Szydło? Premier pytana, czy jest skłonna wziąć w niej udział odparła: "Nigdy nie uciekałam od debaty". Po południu wiceprezes PiS oświadczyła w odpowiedzi, że zawsze deklarowała chęć udziału w debacie z premier, a to Kopacz "histerycznie zmieniała zdanie".
2015-10-06, 22:05
Posłuchaj
Premier Ewa Kopacz podkreśliła w Bydgoszczy, że jednym z priorytetów jej rządu jest bezpieczeństwo na drogach/IAR
Dodaj do playlisty
Premier Ewa Kopacz zapewniła we wtorek, że jeśli będzie rządzić kolejne 4 lata, to nią "nikt z tylnego siedzenia sterować nie będzie", a skład jej rządu będzie zależał od większości parlamentarnej, nie "od humorów prezesa". Jak dodała, bardzo mocno wierzy, że PO wygra październikowe wybory.
Na konferencji prasowej w Bydgoszczy po posiedzeniu rządu premier zaznaczyła, że według dawnych zwyczajów szefowie partii opozycyjnych i rządzącej spotykali się podczas debat, przedstawiając swoje realne programy. - Ale jeśli rzeczywiście prezes Kaczyński dzisiaj nie chce, chowa się za plecami Beaty Szydło, to ja już kilka razy powtórzyłam: będę debatować z Beatą Szydło, skoro nie chce debatować ze mną prezes - powiedziała Kopacz.
TVN24/x-news
"Histeria pani premier"
Dziennikarze pytali premier o wypowiedzi kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło, w której w odniesieniu do Ewy Kopacz mówi o histerii.
REKLAMA
- Pani Beata Szydło zamiast przedstawiać swój program, bardzo systematycznie robi sobie wycieczki w stosunku do mojej osoby. Ja wyznaję inną zasadę: cieszę się, że kobiety są w polityce, ale też cieszę się, że te kobiety, które są w polityce, przedstawiają realny program rządzenia - powiedziała szefowa rządu.
Dodała, że jest pewna jednego: "Gdy ja będę rządzić przez kolejne cztery lata, nikt mną z tylnego siedzenia sterować nie będzie. Poza tym skład mojego rządu będzie zależał od większości parlamentarnej a nie od humorów prezesa" - powiedziała Kopacz.
Po południu na konferencji prasowej w Lubinie (woj. dolnośląskie) Szydło była pytana o możliwość debaty z Kopacz. - - Zawsze i od początku deklarowałam chęć uczestniczenia w debacie. To premier Ewa Kopacz histerycznie zmieniała zdanie. Dzisiaj słyszę, że chce tej debaty, i dobrze. Polacy powinni wiedzieć, jakie programy mają politycy przed wyborami - podkreśliła Szydło.
Dziennikarze pytali także wiceprezes PiS co miała na myśli nazywając premier Kopacz "rozhisteryzowaną". - Jeżeli premier Kopacz każdego dnia wzywała do debaty, a potem na drugi dzień mówiła, że debaty nie chce i zmieniała stanowisko w tej sprawie, czym inaczej to nazwać, jak nie histerycznymi zachowaniami? - mówiła wiceprezes PiS.
REKLAMA
- Co miała na myśli premier Kopacz mówiąc, że Jarosław Kaczyński chowa się za spódnicą kobiety? Bądźmy poważni. W Polsce jest bardzo dużo spraw do rozwiązania. Chcemy prowadzić poważną, merytoryczną politykę, rozmawiać z obywatelami. Jak mam poważnie traktować ugrupowanie polityczne, które pisze na swoich billboardach, że chce, żeby Polacy więcej zarabiali, a gdy przynoszę do Sejmu projekt ustawy gwarantującej minimalną kwotę 12 złotych na godzinę, mówi, że nie ma się czasu tym zająć - podkreśliła Szydło.
W poniedziałek Kopacz mówiła, że oczekuje debaty przedwyborczej z Jarosławem Kaczyńskim, jako prezesem Prawa i Sprawiedliwości. - To nie Beata Szydło, tylko Jarosław Kaczyński jest szefem PiS - zaznaczyła. Szydło pytana o tę kwestię oceniła, że "rozhisteryzowana Ewa Kopacz nie zajmuje się niczym innym, tylko ciągle opowieściami o debacie".
Koalicja przeciwko PiS
Premier Kopacz była także pytana w Bydgoszczy o możliwość wielkiej koalicji po wyborach przeciwko PiS. - Poczekajmy do 25 października, 25 zobaczymy, jaki będzie rozkład sił w polskim parlamencie - odparła. Podkreśliła przy tym, że w dalszym ciągu bardzo mocno wierzy w ludzi Platformy i w to, że Platforma wygra te wybory.
Dziennikarzy interesowało również, w kontekście faktu, że liderką Zjednoczonej Lewicy została Barbara Nowacka, czy realne jest, by dwa najważniejsze stanowiska w rządzie - premiera i wicepremiera objęły po wyborach kobiety i czy Nowacka w jakimś stopniu odbiera głosy także Kopacz.
- Ja się bardzo cieszę, że kobiety są w polityce, cieszę się również, że są aktywne w polityce, ale też chciałabym, żeby te kobiety, które w tej chwili są w polityce, były samodzielnymi liderkami. Trochę wstydu dla panów liderów różnych ugrupowań, którzy się chowają dzisiaj za paniami, a pewnie ich opinie i stanowiska po wyborach mogą ulec modyfikacji - podkreśliła szefowa rządu.
REKLAMA
PAP/IAR/iz
REKLAMA