USA: powstał fundusz pomocy rodzinom załogi "El Faro"
Właściciele statku "El Faro", który zatonął w rejonie Wysp Bahama, utworzyli fundusz pomocy rodzinom ofiar katastrofy.
2015-10-10, 08:42
Posłuchaj
Żony polskich marynarzy otrzymały zapewnienie, że będą traktowane tak samo jak rodziny 28 Amerykanów, którzy zginęli na pokładzie kontenerowca.
Firma TOTE Maritime poinformowała, że funduszem będzie zarządzać Seaman's Church Institute - największa amerykańska organizacja pomagająca marynarzom. Założony w 1834 roku Instytut jest powiązany z Kościołem Episkopalnym i wspiera ludzi morza poprzez modlitwę, programy edukacyjne oraz pomoc prawną. Środki zgromadzone w funduszu mają w 100 procentach wesprzeć rodziny 33 członków załogi "El Faro".
Pani Agnieszka Zdobych, której mąż zginął na "El Faro" powiedziała Polskiemu Radiu, że choć pięciu Polaków było zatrudnionych przez firmę zewnętrzną to będą traktowani tak jak członkowie podstawowej załogi. - Prezydenci TOTE Maritime wielokrotnie zapewniali nas, że dla nich nie ma znaczenia iż Polacy byli członkami ekipy remontowej. Ta załoga się trzymała razem, byli jedną wielką rodziną - stwierdziła Pani Zdobych.
Przyczyny katastrofy "El Faro" są nieznane. Jednak opublikowane przez firmę Thomson Reuters Eikon dane dotyczące trasy kontenerowca wskazują na to, że statek zmienił nieznacznie kurs i płynął bliżej Bahamów, ale kierował się z pełną prędkością w stronę huraganu. Kapitan nie próbował wybrać dłuższej ale bezpieczniejszej trasy bliżej Kuby. Podważa to twierdzenia firmy TOTE Maritime, że kapitan miał plan ominięcia sztormu, ale przeszkodziła mu w tym utrata napędu.
REKLAMA
Katastrofa "El Faro"
"El Faro" wypłynął we wtorek 29 września z Florydy w kierunku Puerto Rico. Natrafił na huragan. Załoga meldowała, że kontenerowiec stracił napęd, nabiera wody i jest odchylony od pionu o 15 stopni. Później wszelka łączność ze statkiem ustała. Szczątki statku odnaleziono w rejonie Wysp Bahama. Na pokładzie kontenerowca znajdowało się 28 Amerykanów i pięciu Polaków.
IAR, to
REKLAMA