Kryzys migracyjny. Trudna sytuacja na granicy chorwacko-słoweńskiej
Setki ludzi oczekują na możliwość przekroczenia granicy chorwacko-słoweńskiej. Lublana obawia się, że nie poradzi sobie z falą imigrantów.
2015-10-19, 13:45
Do słoweńskiego nadgranicznego miasteczka Srediszcze ob Dravi przybył w nocy z niedzieli na poniedziałek pociąg z 1,8 tys. imigrantów. Rzecznik słoweńskiej policji Bojan Kitel poinformował, że jedynie 150-osobowej grupie, głównie kobietom i dzieciom, pozwolono na opuszczenie składu i zarejestrowanie się. Później na teren Słowenii wpuszczono kolejną grupę 350 osób.
- Staramy się koordynować przyjmowanie migrantów, aby uniknąć przepełnienia schronisk dla azylantów, którymi dysponuje Słowenia. Naszym priorytetem są osoby, które najbardziej potrzebują pomocy - zaznaczył Kitel. W słoweńskich ośrodkach jest ok. 8 tys. miejsc.
O północy z piątku na sobotę Węgry zamknęły granicę z Chorwacją, co sprawiło, że Słowenia stała się głównym na Bałkanach krajem tranzytowym dla migrantów. Zagrzeb zapowiedział, że migranci z Chorwacji będą teraz kierowani na granicę ze Słowenią.
Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Słowenii Karl Erjavec oświadczył, że dopóki Austria i Niemcy będą przyjmować uchodźców, Słowenia umożliwi im przejazd przez swoje terytorium.
Migranci, którzy przekroczą słoweńską granicę trafiają później do miejscowości Spielfeld w Austrii, gdzie czekają na nich ogrzewane namioty rozstawione przez Czerwony Krzyż. Na miejscu władze dają im wybór: mogą się zarejestrować i prosić o azyl w Austrii, bądź też kontynuować podróż do Niemiec. Większość decyduje się na to drugie rozwiązanie.
REKLAMA
W weekend do Słowenii wjechało 2,6 tys. imigrantów. W nadchodzących dniach - według szacunków - każdej doby granicę może przekraczać nawet 7 tys. osób. Austriackie władze skierowały na granicę ze Słowenią dodatkowe odziały sił bezpieczeństwa.
Węgry zamknęły granicę z Chorwacją
Zgodnie z zapowiedzią Węgry, z powodu fali migrantów, zamknęły o północy z piątku na sobotę swą 300-kilometrową granicę z Chorwacją. Decyzja ta zapadła na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które zwołał węgierski premier Viktor Orban.
15 września Budapeszt zamknął 170-kilometrową granicę z Serbią, wcześniej postawiwszy na niej ogrodzenie patrolowane przez wojsko i policję. Migranci zaczęli się wówczas kierować na Węgry przez Chorwację. Węgierskie władze podjęły w odpowiedzi decyzję o budowie ogrodzenia na granicy z Chorwacją. W czwartek ukończono tę budowę.
- Władzom Węgier udało się skutecznie zatrzymać napływ migrantów. Liczba przypadków nielegalnego przekroczenia granicy wyniosła w niedzielę zaledwie 41 - podał w poniedziałek rzecznik rządu Zoltan Kovacs. Rzecznik ocenił, że zamknięcie południowych granic Węgier okazało się skuteczne.
Doradca premiera Węgier Gyorgy Bakondi doprecyzował, że 41 przypadków nielegalnego przekroczenia granicy nastąpiło na granicy z Serbią. Do żadnego nie doszło na granicy z Chorwacją.
W ostatnich dniach do Chorwacji przybywało średnio ok. 5-8 tys. migrantów dziennie. Od początku roku przez terytorium Węgier przeszło ponad 378 tys. migrantów.
x-news.pl, RUPTLY
IAR, PAP, kk
REKLAMA