Paweł Kukiz: arytmetyka obecnej ordynacji wyklucza samodzielne rządy jednej partii

Arytmetyka obecnej ordynacji wyborczej do Sejmu wyklucza samodzielne rządy jednej partii politycznej - ocenił Paweł Kukiz. Według niego albo powstanie większość, która będzie mogła zmienić konstytucję, albo za rok - dwa będą przedterminowe wybory.

2015-10-19, 17:25

Paweł Kukiz: arytmetyka obecnej ordynacji wyklucza samodzielne rządy jednej partii

Posłuchaj

Paweł Kukiz o debacie wyborczej Ewa Kopacz - Beata Szydło (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zobacz serwis specjalny WYBORY PARLAMENTARNE 2015>>>

Kukiz odnosząc się w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Warszawie do zapowiedzi, że PiS uzyska taki wynik, by samodzielnie rządzić pytał jak wszyscy mogą "łapać się" na takie przypuszczenia, że któraś z opcji samodzielnie będzie mogła sprawować władzę.

- W ordynacji proporcjonalnej, przy systemie wielopartyjnym nie zaistniał precedens, żeby jedna partia mogła samodzielnie rządzić, nie wchodząc w koalicję z inna partią polityczną" - powiedział. - Po prostu arytmetyka tej ordynacji to wyklucza - dodał.

Pytany o to, jak scena polityczna będzie wyglądała po wyborach powiedział, że albo powstanie większość na rzecz nowej proobywatelskiej konstytucji, "albo dojdzie do przedterminowych wyborów w ciągu roku, dwóch lat maksymalnie".

REKLAMA

- Albo wspólny proobywatelski interes - a jeżeli będzie ten Sejm polegał na dalszym szarpaniu sukna, jak to się dzieje od 1989 r., że wszystkie te podmioty rwą do siebie tę biedną Rzeczpospolitą - to dojdzie do przedterminowych wyborów. Mam nadzieję, że bez błysków górniczych kilofów w tle - stwierdził.

PO się rozpadnie?

W jego ocenie w przypadku słabego wyniku w wyborach Platforma rozpadnie się. - Nie wiem, co będzie w Platformie. Wiem, że ona się rozpadnie - co do tego nie mam wątpliwości - mówił.

- Tam jest wyraźny podział na Tuskowców i Schetynowców. Jeśli grają razem, to dlatego, że są na tym boisku i musi być jedenastka, żeby ten mecz się toczył. Ale w przypadku łomotu, Platforma się rozpadnie, a taki łomot Platforma dostanie, to jest bez wątpienia - tłumaczył.

Emocjonalnie odniósł się do słów Ewy Kopacz, by nie głosować na małe partie. - Co to jest nawoływanie na niegłosowanie na tych małych. Co to jest? A kim ty kobieto jesteś, żeby nawoływać do takich rzeczy - mówił.

"Schizofreniczne spotkanie"

W ocenie Kukiza nie wiadomo nadal, czy poniedziałkowa debata w TVP Kopacz-Szydło to debata, czy audycja publicystyczna, "bo TVP nie może się zdecydować".

REKLAMA

- To będzie spotkanie schizofreniczne, będą się licytować na niespełnialne obietnice. Jeżeli obywatele to łykną, to za chwilę godłem Polski może być nie orzeł, tylko pelikan, albo kura, która idzie i dziobie te obietnice wyborcze jedne po drugiej, aż wpadnie pod gilotynę, aż ją oskubią do gołej kości - ocenił. - Żadna debata - kolejny szoł w ciągu tych 25 lat - dodał.

Ocenił, że debata przed wyborami prezydenckimi była farsą i dziś ta farsa będzie powtórzona "debatą dwóch pań w garsonkach". Ironizował, że nie będzie to debata o Polsce, a o garsonce. Pytany jak będzie ona wyglądała odparł "Ładnie".

- Na pewno będą ładne oświetlenia, będzie naprawdę gorąca atmosfera, będzie naprawdę tak fajnie, że prawie "M jak miłość" będzie.(…) Polecam ten program to będzie fajny szoł, prawie jak mecz hokejowy skrzyżowany z wrestlingiem - dodał.

Pytany o swój udział we wtorkowej wspólnej debacie w TVP komitetów wyborczych powiedział, że weźmie w niej udział i nie musi się do niej przygotowywać. - Ja jestem przygotowany od lat do tej debaty. Ja tam pójdę i państwo zobaczycie, jak bardzo ważna jest dla mnie ta debata - zastrzegł z ironią w głosie.

REKLAMA

"Pakiet wolności mediów"

Kukiz powiedział, że jego ugrupowanie proponuje "pakiet wolności mediów". Składają się na niego likwidacja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, reforma mediów publicznych przez zmianę jej finansowania. Kukiz chce też likwidacji przepisów kodeksu karnego ograniczających wolność słowa i grożących karą za znieważenie głowy państwa, Ugrupowanie chce też wprowadzenia zerowego podatku VAT na prasę.

Zapewnił, że nie ma pretensji do dziennikarzy. - Naprawdę do was - dziennikarzy nie mam pretensji. Wielu z was, operatorów kamer, pracuje na umowach śmieciowych. Tak samo jesteście poniżani, jak pracownicy w innych branżach - powiedział. - Ja mam pretensje do tzw. wydawców, którzy często są partyjnymi aparatczykami - powiedział.

W jego ocenie nazywanie telewizji "publiczną" jest nadużyciem. - Ona nie spełnia misji publicznej, a spełnia misję partyjną - ocenił. - To nie jest telewizja, która służy obywatelom, bez względu na ich światopogląd. To jest telewizja, która służy interesowi partii politycznej, która w danym momencie sprawuje władzę - dodał.

- Doskonale Państwo wiecie - zatrudnieni w telewizji publicznej, że z chwilą zmiany opcji politycznej, natychmiast zmieniają się stanowiska kierownicze w telewizji - mówił. - Dzisiaj jest Kraśko, jutro być może będzie ktoś w sutannie - zależy jak się cała sprawa ułoży. To jest objaw pewnej schizofrenii - mówił Kukiz.

REKLAMA

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej