Agnieszka Radwańska wygrała WTA Finals. Największy sukces w karierze polskiej tenisistki
Rozstawiona z "piątką" Agnieszka Radwańska pokonała czeską tenisistkę Petrę Kvitovą (4.) 6:2, 4:6, 6:3 w finale turnieju WTA Finals w Singapurze. Polka, która miała na koncie wcześniej 16 tytułów, po raz pierwszy w karierze wygrała kończącą sezon imprezę masters.
2015-11-01, 15:57
Posłuchaj
Zdaniem Pawła Ostrowskiego, byłego trenera m.in. Angelique Kerber, triumf Radwańskiej to nie tylko jej największy sukces, ale również największe osiągnięcie w historii polskiego tenisa (IAR)
Dodaj do playlisty
Zarówno Radwańska, jak i Kvitova wykorzystały dodatkową szansę otrzymaną w tym turnieju – do półfinału awansowały, wygrywając tylko jeden mecz w grupie. W niedzielę z kolei każda z nich grała z obandażowanym prawym udem. Początkowo wydawało się, że uraz bardziej daje się we znaki Kvitovej, która w niczym nie przypominała siebie z soboty, gdy w imponujący sposób poradziła sobie z Rosjanką Marią Szarapową.
Czeszka na otwarcie właściwie oddała gema Radwańskiej. Później w pierwszej partii też nie stanowiła poważnego zagrożenia, a wręcz w dalszym ciągu pomagała rywalce licznymi pomyłkami. Polka z kolei grała spokojnie, starała się być aktywna, w swoim stylu posyłała efektowne zagrania. Przy stanie 5:2 dla krakowianki do Czeszki podszedł trener, który starał się uporządkować grę podopiecznej, ale nie przyniosło to rezultatu w tej odsłonie. Kvitova popełniła w niej aż 16 niewymuszonych błędów, Polka - jeden.
Ta ostatnia w pierwszym gemie kolejnej partii wykorzystała trzeciego z "break pointów", zapisując na swoim koncie punkt po ładnej i długiej wymianie. Przegrywająca po chwili 0:2 Czeszka wzięła się jednak za odrabianie strat. Nie przychodziło jej to łatwo, ale widać było wyraźnie, że wróciła na właściwe tory. Walczyła agresywnie i starała się zdominować przeciwniczkę. Krakowianka, mimo że nie grała źle, nie była w stanie zatrzymać rozpędzonej rywalki, która popisywała się skutecznymi returnami i dwukrotnie w tym secie - w szóstym i dziesiątym gemie - zaliczyła przełamanie.
Źródło: Foto Olimpik/x-news
Przed decydującą partią na stronie WTA przypomniano statystykę - Radwańska w tym sezonie rozegrała wcześniej 22 trzysetowe mecze i osiem zakończyło się jej zwycięstwem, u Kvitovej bilans był znacznie korzystniejszy - na 17 spotkań wygrała 10. To właśnie Czeszka lepiej weszła w tę odsłonę - w dalszym ciągu skutecznie atakowała podanie rywalki i zaliczyła "breaka", który dał jej prowadzenie 2:0. Polka jednak nie odpuszczała. W kolejnym gemie - przy stanie 30:30 - posłała piłkę w linię, choć sędzia liniowa wywołała aut. Krakowianka nie skorzystała z możliwości wzięcia challenge'u, ale odrobiła sobie ten stracony punkt w kolejnych wymianach, uzyskując przełamanie powrotne, doprowadzając do remisu.
W tej partii kibice obejrzeli kilka efektownych wymian i aż sześć "breaków", w tym trzy z rzędu. W drugiej części tego seta podanie utrzymała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego, co miało miejsce dopiero w ósmym gemie i tym samym była ona już o krok od zwycięstwa w całym spotkaniu. Znajdująca się w trudnej sytuacji Czeszka myliła się, a krakowiance dodatkowo pomagało szczęście - w jednej z akcji piłka po taśmie przeszła na stronę rywalki. Potem Kvitova posłała ją w siatkę i zakończyła mecz.
Radwańska zasłoniła dłonią usta, jakby niedowierzając w odniesiony właśnie sukces. Podziękowała przeciwniczce za walkę, a następnie poszła uściskać członków swojego sztabu szkoleniowego.
REKLAMA
Niedzielny pojedynek, który z trybun obserwowała była konsultantka krakowianki - Amerykanka czeskiego pochodzenia Martina Navratilova - trwał dwie godziny i pięć minut. Rywalka przeważała w serwisie i liczbie uderzeń wygrywających. Miała ich odpowiednio siedem i 41 przy dwóch 15 u Polki. Ta ostatnia jednak zanotowała tylko pięć niewymuszonych błędów i dwa podwójne, a Kvitova aż 53 i osiem.
Była to dziewiąta konfrontacja tych tenisistek. Po raz trzeci z wygranej cieszyła się Polka. Wszystkie jej zwycięstwa w meczach z tą rywalką miały miejsce w kończącym sezon turnieju masters.
WTA Finals to najbardziej prestiżowa impreza, w której triumfowała krakowianka. Oprócz tego podopieczna Tomasza Wiktorowskiego ma w dorobku zwycięstwo w 16 turniejach cyklu WTA.
Kończące sezon zawody masters od 2003 roku mają formułę zawierającą fazę grupową. Radwańska jest pierwszą tenisistką w historii, która wygrała je, odnosząc w pierwszym etapie rywalizacji tylko jedno zwycięstwo.
Adam Romer: Kibice krytykowali Radwańską, dziś pokazała, że potrafi wykorzystać swoją szansę
TVN24/x-news
Polka po raz siódmy startowała w mastersie. Dwukrotnie - w 2012 roku i w poprzednim sezonie - dotarła do półfinału turnieju nazywanego wcześniej WTA Championships, co było dotychczas jej najlepszym osiągnięciem w tych zawodach. Kvitova była najlepsza cztery lata temu.
Dzięki niedzielnemu sukcesowi Radwańska zapewniła sobie piąte miejsce w rankingu WTA na koniec sezonu. Za występ w Singapurze dostanie czek na 2,094 mln dolarów. Tym samym jej zarobki na korcie w całej karierze przekroczyły 20 milionów USD.
REKLAMA
man, PAP, IAR
TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO:
Agnieszka Radwańska (Polska, 5) - Petra Kvitova (Czechy, 4) 6:2, 4:6, 6:3.
Trzeci set:
6:3 - Sukces! Agnieszka Radwańska zwyciężczynią turnieju WTA Finals! Wielki mecz polskiej tenisistki, pokazała ogrom swoich możliwości i niebywały charakter, wracając do gry w trzecim secie.
REKLAMA
5:3 - Jeden gem dzieli Radwańską od wygranej meczu i całego turnieju.
4:3 - Bardzo ważny punkt dla Radwańskiej, Polka wygrywa przy serwisie Kvitovej. Teraz musi grać maksymalnie skoncentrowana i unikać błędów, zrobiła kolejny krok do wygranej.
3:3 - Tym razem Kvitova odgryza się Radwańskiej. Krakowianka ma jeszcze jakieś ukryte czarną godzinę zagrania? Straciła swój serwis w ważnym momencie...
3:2 - Polka przełamuje rywalkę drugi raz z rzędu. Agnieszka Radwańska wychodzi na prowadzenie! Kibice oglądają kapitalny finał imprezy:
REKLAMA
2:2 - Gładko wygrany gem. Czekamy na więcej.
1:2 - Jest przełamanie powrotne, jeśli Radwańska na jakiś czas zeszła z kortu, to tym zagraniem może powrócić do walki.
0:2 - Przełamanie dla Czeszki. Radwańska opadła z sił, w tym momencie wygląda na to, że straciła cały rozpęd, którym imponowała w pierwszej części tego meczu. Może jeszcze uda się odwrócić złą kartę...
Popis możliwości Kvitovej:
REKLAMA
0:1 - Kvitova pierwszy raz prowadzi w tym meczu. Radwańska była bliska przełamania, ale teraz to ona zaczęła popełniać błędy, które wykorzystuje jej rywalka.
Z wysokości trybun mecz śledzi Martina Navratilova:
REKLAMA
Drugi set:
4:6 - Niestety, Kvitova wróciła do gry w wielkim stylu, znacznie podwyższyła poprzeczkę i uratowała seta i cały mecz.
Tak przedstawiają się statystyki:
Co stało się z Agnieszką Radwańską? Trzeci set przyniesie odpowiedź, choć trudno zachować optymizm...
REKLAMA
4:5 - Czeszka nie rezygnuje, spodziewamy się bardzo zaciętego finiszu tego seta.
4:4 - Polce udało się odpowiedzieć przy swoim serwisie.
3:4 - Radwańska stanęła, Kvitova skorzystała z przestoju w grze krakowianki.
3:3 - Doskonały gem Czeszki, jest przełamanie i jednocześnie ostrzeżenie dla Radwańskiej.
REKLAMA
3:2 - Kvitova błyskawicznie odpowiada, pokazując, że Radwańska nie może odpuścić. To jeszcze nie koniec.
Statystyka niewymuszonych błędów jest jednak porażająca:
3:1 - Szybki gem dla Radwańskiej.
REKLAMA
2:1 - Jest gem dla Kvitovej. To początek jakiejś zmiany w jej grze? Jeśli chce myśleć o wygranej, musi czymś zaskoczyć Polkę.
2:0 - Niesamowity mecz Agnieszki Radwańskiej, Polka totalnie zdominowała rywalk.
1:0 - Niesamowita końcówka gema, Radwańska po kapitalnej akcji wygrywa. Czeszka już kilka razy łapała się za obandażowane udo. Polka nie będzie mieć jednak litości. Przełamanie już na początku.
I jeszcze statystyki pierwszego seta:
REKLAMA
Pierwszy set:
6:2 - Brawa dla Radwańskiej, Polka zdecydowanie wygrywa pierwszego seta! Trudno powiedzieć, co dzieje się z Kvitovą, ale "Isia" bezwzględnie to wykorzystuje!
5:2 - Czeszka wygrywa gema, ale Polka ma bezpieczną przewagę i może sobie na to pozwolić.
REKLAMA
5:1 - 15 błędów do 1. Kvitova gra dzisiaj fatalnie, Agnieszka Radwańska może już za chwilę wygrać pierwszego seta.
4:1 - Mamy drugie przełamanie dla Polki!
REKLAMA
3:1 - Polka utrzymuje swój serwis i robi kolejny krok w stronę wygrania pierwszego seta.
2:1 - Wydaje się, że Kvitova zafundowała sobie pobudkę.
A tutaj zwyciężczynie rywalizacji deblistek, Sania Mirza i Martina Hingis:
REKLAMA
2:0 - Drugi gem także pada łupem Polki.
1:0 - Przełamanie już przy pierwszym serwisie Kvitovej. Rywalka Radwańskiej bardzo źle wchodzi w mecz.
11.35 - Już za chwilę początek meczu Polki z Czeszką, który rozstrzygnie losy tytułu WTA Finals.
"Ninja", "artystka" - media rozpływają się nad zagraniami Polski w ostatnich meczach. Czy w niedzielę potwierdzi wielką formę?
REKLAMA
Zarówno rozstawiona z numerem piątym Radwańska, jak i występująca z "czwórką" Kvitova dotarły do półfinału z zaledwie jednym zwycięstwem zanotowanym w fazie grupowej. Nie brakuje opinii, że taki skład decydującego spotkania jest zaskakujący. 26-letnia Polka wyeliminowała Hiszpankę Garbine Muguruzę (2.), a młodsza o rok Czeszka Rosjankę Marię Szarapową (3.).
- Po porażce w dwóch pierwszych spotkaniach myślałam, że już po mnie. Później trzymałam kciuki za Marię Szarapową, a ona wykonała świetną robotę, pomagając mi awansować do półfinału. Mam nadzieję, że będę w stanie kontynuować dobrą passę - podkreśliła po sobotniej wygranej z Muguruzą Radwańska.
Powiązany Artykuł

WTA Finals. Agnieszka Radwańska: brak mi słów, to był świetny mecz
Zdaniem byłego trenera Nadieżdy Pietrowej Tomasza Iwańskiego Radwańska nie jest faworytką, ale też nie stoi na straconej pozycji.
REKLAMA
- Szanse oceniam 50 na 50. Kvitova może być bardzo groźna, jeśli będzie trafiać. Leworęczne zawodniczki, które - tak jak ona - uderzają mocno - są niewygodne dla Agnieszki, ale może Czeszka nie będzie trafiać. A nawet jeśli, to Radwańska jest obecnie w bardzo dobrej formie i stać ją na to, by znacząco utrudnić rywalce zadanie za sprawą odpowiedniego sposobu gry - zaznaczył.
Początek spotkania Agnieszka Radwańska - Petra Kvitova około godziny 11:30.
W niedzielę wyłonione zostaną także triumfatorki w grze podwójnej.
Źródło: Foto Olimpik/x-news
REKLAMA
Paweł Słójkowski, PolskieRadiol.pl, PAP, IAR
REKLAMA