Amnesty International: masowe porwania w Syrii to zbrodnia przeciwko ludzkości
Syryjska władze razem ze sprzymierzonymi milicjami od 2011 roku zatrzymały i uprowadziły dziesiątki tysięcy cywilów; wielu z nich jest przetrzymywanych w więzieniach bez kontaktu z rodziną co - zdaniem Amnesty International - stanowi zbrodnię przeciwko ludzkości.
2015-11-05, 06:54
Posłuchaj
Prezydent Asad zgadza się na wybory przedterminowe wybory. Relacja Wojciecha Cegielskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Jak podkreśla AI w specjalnym raporcie, wielu krewnych zaginionych jest zmuszanych do płacenia ogromnych łapówek pośrednikom, mającym powiązania z reżimem prezydenta Baszara el-Asada, aby uzyskać informacje na temat losów członków swoich rodzin. Łapówki wahają się od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy dolarów, a niektóre rodziny muszą sprzedawać swoje domy, aby móc zapłacić żądaną kwotę.
Według organizacji praw człowieka, fala zaginięć dziesiątek tysięcy osób to element zorganizowanej akcji przeciwko ludności cywilnej prowadzonej przez władze w Damaszku.
Jak szacuje AI od początku wojny domowej w Syrii zaginęło ponad 65 tys. cywilów, a los wielu z nich jest obecnie nieznany. Niektórzy są przetrzymywania latami w zatłoczonych i brudnych celach, w których dostęp do m.in. lekarstw jest zabroniony.
Według Amnesty International na wielu cywilach siły wierne reżimowi Asada stosowały tortury np. rażenie prądem, biczowanie, podpalanie, gwałty.
REKLAMA
Cytowany w raporcie AI jeden z uprowadzonych Syryjczyków Salam Othman opisuje, że więzieni ludzie czasami przez lata nie opuszczają swoich cel, co doprowadza niektórych z nich do choroby psychicznej, a nawet śmierci.
Ofensywa armii rządowej
Tymczasem syryjska armia rządowa przejęła kontrolę nad drogą na południowy wschód od Aleppo, jedyną trasą zaopatrzeniową prowadzącą do tego miasta. Przez dwa tygodnie droga była w rękach dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) - podała telewizja państwowa.
Według telewizji, drogę zajęto po "wyeliminowaniu sporej liczby terrorystów z Daesz" (arabski akronim IS). Korespondent telewizji poinformował, że żołnierze rozminowują drogę.
- Autobusy nie czekały do jutra, by zacząć korzystać z drogi - powiedział reporter, obok którego stali wiwatujący syryjscy żołnierze. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka potwierdziło informacje telewizji.
REKLAMA
Chodzi o drogę, która prowadzi z Aleppo do miejscowości Chanasir oraz Istrija i łączy je z miastami Hama i Hims, na południe od Aleppo.
Powiązany Artykuł
Syria: w ciągu doby w Aleppo zginęło wielu cywilów
To jedyna trasa, którą armia prezydenta Baszara el-Assada może dostarczać niezbędne produkty do zajętych przez siebie zachodnich dzielnic Aleppo. Tereny te są w rękach wojsk rządowych od lipca 2012 roku. Dzielnice na wschodzie Aleppo, które przed wybuchem wojny w 2011 roku było najludniejszym miastem Syrii, kontrolują rebelianci.
24 października bojownicy z IS zajęli kilkukilometrowy odcinek drogi. Dżihadyści twierdzili, że przejęli też amunicję z posterunków wojskowych w okolicy.
Wokół Aleppo od kilku tygodni toczą się ostre walki, będące częścią ofensywy podjętej przez syryjskie wojsko, wspierane przez libański Hezbollah i irańskich bojowników. Ma ona na celu odbicie terytorium z rąk rebeliantów i dżihadystów.
REKLAMA
Na razie armii rządowej chodzi głównie o zajęcie terenów na południe od Aleppo, a nie o same wschodnie dzielnice miasta.
Operacja w Aleppo jest jedną z wielu podjętych przez siły rządowe po 30 września, gdy rosyjskie lotnictwo zaczęło wspierać Assada.
STORYFUL/x-news
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA