Niemieccy ekonomiści: kraj sobie poradzi z kosztami związanymi z falą imigrantów
- Niemcy są w stanie poradzić sobie ze skutkami napływu imigrantów - powiedział Christoph Schmidt, przewodniczący grupy ekonomistów doradzających rządowi.
2015-11-11, 17:03
Ekonomiści, nazywani "mędrcami ekonomicznymi", przedstawili w Berlinie raport o aktualnej sytuacji gospodarczej.
Z ich wyliczeń wynika, że w tym roku trzeba będzie przeznaczyć od 5,9 do 8,3 mld euro na wydatki związane z kryzysem migracyjnym. W przyszłym roku wydatki na ten cel z kasy państwa, krajów związkowych i samorządów wzrosną do 9-14,3 mld euro.
Eksperci zakładają, że w roku bieżącym do Niemiec przyjedzie milion imigrantów.
Ekonomiści oceniają, że w 2015 roku niemiecka gospodarka urośnie o 1,7 proc., a w przyszłym roku będzie się rozwijać w tempie 1,6 proc.
Według nich skutki napływu imigrantów dla koniunktury będą minimalne. Z tego powodu PKB może wzrosnąć nie więcej niż 0,1 proc.
Od stycznia do Unii Europejskiej dotarło 1,2 mln migrantów, czyli czterokrotnie więcej niż w całym zeszłym roku - podała we wtorek unijna agencja ds. granic Frontex.
Zdecydowana większość z nich wypływa z Turcji i dobija do greckich wysp. Następnie dociera do Grecji kontynentalnej, z której kontynuuje podróż w głąb Europy. Ich celem najczęściej są Niemcy i Szwecja.
Berlin domaga się wprowadzenia stałego mechanizmu podziału uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki między państwa członkowskie Unii Europejskiej, podnosząc ten problem na kolejnych szczytach UE.
Kilka innych krajów członkowskich, wśród nich Austria, Szwecja oraz Włochy, wspierają Berlin. Polska i inne państwa naszego regionu są przeciwko.
Do Europy docierają głównie Syryjczycy. W ich kraju od czterech lat trwa wojna domowa. Państwo to jest jednocześnie polem walki międzynarodowej koalicji pod wodzą USA z terrorystyczną organizacją Państwo Islamskie.
PAP, kk