W sklepach ruszyło przedświąteczne szaleństwo
Choć do Bożego Narodzenia jeszcze półtora miesiąca, święci, mikołaje i renifery zachęcają do zakupowego szaleństwa. Eksperci przekonują, że przed komercjalizacją świąt nie sposób już uciec.
2015-11-15, 13:36
Posłuchaj
Bo to właśnie teraz producenci i sprzedawcy zarabiają najlepiej - mówi ekonomista PKO BP Piotr Bujak.
- Sprzedaż związana ze świętami Bożego Narodzenia to prawdziwe żniwa. Nie dziwi zatem, że detaliści, sprzedawcy chcą ten okres żniw wydłużyć - przekonuje ekspert.
Szybko wpadamy w świąteczny szał zakupowy
A my szybko wpadamy w świąteczny szał zakupowy, bo lubimy Boże Narodzenie, które przypomina nam rodzinne ciepło - dodaje psycholog Ewa Jarczewska Gerc.
- Bo to ciągnie: ta muzyka, atmosfera. Nawet jeśli do końca nie jest prawdziwa to jednak ludzie do ciepła lgną. Trudno się zatem dziwić, że ta atmosfera świąteczna jest takim magnesem, któremu trudno się oprzeć - dodaje.
REKLAMA
Psycholog zastrzega jednak, że konsumenci mają wybór - mogą ulec tej świątecznej aurze lub nie. Dlatego w żaden sposób administracyjny nie powinniśmy określać, kiedy świąteczne produkty mają się w sklepach pojawiać. W Polsce od lat graniczną datą jest drugi listopada. To wtedy ze sklepów znikają znicze, a pojawiają się pierwsze choinki.
Żniwa dla sprzedawców
Rówież Kamil Maliszewski, analityk domu maklerskiego mBanku, podkreśla, że końcówka roku to żniwa dla sprzedawców. Dla handlu detalicznego czwarty kwartał jest najważniejszy. W tym czasie firmy osiągają nieproporcjonalnie wielkie przychody. W tym czasie detaliści inwestują w ozdoby świąteczne i zatrudnienie, bo to przekłada się na pieniądze, które konsumenci zostawiają w sklepie.
Ekspert przypomina, że coraz wcześniejsze rozpoczynanie okresu świątecznego w handlu ma długą tradycję. Już w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych zauważono związek między świątecznymi dekoracjami i przychodami. Od tamtego czasu okres przedświąteczny w handlu rozpoczyna się coraz wcześniej.
Według różnych szacunków, polska rodzina wyda w tym roku na święta od 800 do ponad tysiąca złotych. Pod koniec roku rośnie też liczba paczek dostarczanych przez różnych operatorów.
REKLAMA
IAR, awi
REKLAMA