Zamieszanie wokół premiery spektaklu „Śmierć i dziewczyna". Minister kultury Piotr Gliński: może to była prowokacja
- Powodem żądania, by wstrzymać przygotowania premiery spektaklu "Śmierć i dziewczyna" były informacje, że będzie tam pornografia - powiedział w niedzielę wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Być może była to prowokacja - dodał.
2015-11-23, 11:57
Posłuchaj
Minister kultury Piotr Gliński nie wyklucza, że cała sprawa mogła być nagłośniona z powodu złych intencji (IAR)
Dodaj do playlisty
W TVP Info Piotr Gliński powiedział, że z wrocławskim spektaklem wiąże się "nieuczciwa medialna nagonka", zastrzegając, że nie wypowiadał się o jakości spektaklu ani dopuszczalności posługiwania się w teatrze ciałem i nagością.
- Nasz protest dotyczył tylko i wyłącznie informacji, jakie były podawane przez teatr i przez reżyser tego spektaklu. Oba te źródła informacji mówiły o tym, że będzie tam pornografia w rozumieniu pełnym i dosłownym, pełny akt seksualny. To wszystko wzbudziło olbrzymie protesty społeczne – powiedział Piotr Gliński.
- W związku z tym, co do mnie dotarło (...) - być może to była prowokacja, bardzo udana prowokacja, która spowodowała, że tysiące ludzi w Polsce wokół tej sprawy zaczęło budować protest społeczny – ja jako polityk, minister odpowiedzialny za życie publiczne w Polsce, posiadający mandat do podejmowania decyzji, m.in. dotyczących pieniędzy, a ten teatr funkcjonuje za pieniądze publiczne – miałem obowiązek ustosunkować się do tych skarg i do tych informacji – mówił.
- Ja nie mam nic do repertuaru, ja nie ingeruję w jakość spektaklu teatralnego. (...) Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zamierza ingerować w wolność wypowiedzi artystycznej, (...) nie zamierza także dążyć do wprowadzenia jakichkolwiek form cenzury - zapewnił wicepremier.
REKLAMA
Dodał, że zażądał wstrzymania przygotowań do premiery "w zapowiadanej postaci". - W imię czego skłócać społeczeństwo, w imię czego prowokować, opowiadać o twardym akcie seksualnym na scenie teatru publicznego? – mówił. - Dlatego musiałem zabrać w tej sprawie głos - dodał.
Zawieszona dziennikarka
Na uwagę Piotra Glińskiego, że prowadząca rozmowę dziennikarka TVP Info Karolina Lewicka mu przerywa, dziennikarka replikowała, że "polityk ma czas i miejsce na przedstawianie swojego stanowiska na konferencjach prasowych, w programach publicystycznych odpowiada na pytania".
- Jeżeli jest to program publicystyczny. To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat, i to się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna – powiedział Piotr Gliński w odpowiedzi.
Jak podał w niedzielę w nocy serwis Press.pl, prezes TVP Janusz Daszczyński zawiesił wieczorem Karolinę Lewicką w obowiązkach prowadzącej program "Minęła dwudziesta" w TVP Info, uznając, że dziennikarka wobec swojego gościa zachowała się w niewłaściwy sposób. - Sposób prowadzenia programu odbiegał zdecydowanie od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej – powiedział "Presserwisowi" Janusz Daszczyński.
Wg Press.pl dziennikarze TVP Info wystosowali do wicepremiera list otwarty, w którym zaprotestowali przeciwko jego słowom o telewizji publicznej; podpisał się pod nim też Janusz Daszczyński. "Zapowiedź upolitycznienia mediów publicznych zasygnalizowana w wypowiedzi wicepremiera jest atakiem na wolność słowa w niepodległej Polsce" – wyjaśnił prezes TVP. "Nie zmienia to mojej oceny przebiegu programu" – dodał.
REKLAMA
"Za pieniądze publiczne pornografii nie będzie"
Spektakl w reżyserii Eweliny Marciniak powstał na podstawie trzech pierwszych utworów ze zbioru "Śmierć i dziewczyna" austriackiej noblistki Elfriede Jelinek. Do udziału w spektaklu zaangażowano też aktorów filmów erotycznych z Czech.
W piątek - dzień przed premierą spektaklu - Gliński zapowiadał, że skieruje pismo do marszałka woj. dolnośląskiego, ponieważ Teatr Polski we Wrocławiu jest współprowadzony przez marszałka i jego resort a "za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie".
Przeciwko spektaklowi przed budynkiem Teatru Polskiego we Wrocławiu protestowało w sobotę wieczorem kilkadziesiąt osób z katolickiej organizacji „Krucjata Różańcowa”. Inne, niezwiązane z „Krucjatą”, próbowały zablokować wejście do teatru. 20 z nich zatrzymała policja. Dwunastu ma zostać postawiony zarzut wykroczenia związanego z uczestnictwem w niezgłoszonym zgromadzeniu oraz odmowę opuszczenia miejsca, którym zarządza teatr.
Premiera zakończyła się owacją na stojąco, widzowie mówili po spektaklu, że była w nim „subtelna erotyka”.
TVN24/x-news
Dyrektor Teatru Polskiego i poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski zapowiedział w niedzielę, że złoży w Sejmie interpelację ws. odwołania Piotra Glińskiego ze stanowiska ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Powiedział też, że "poprosił ministra o złożenie dymisji".
REKLAMA
IAR,PAP,kh
REKLAMA