MSZ: porywacze polskich marynarzy nie nawiązali kontaktu
- Do tej pory porywacze pięciu polskich marynarzy ze statku u wybrzeży Nigerii nie nawiązali kontaktu - informuje MSZ. Tymczasem statek pozbawiony kapitana i oficerów został przycumowany na noc do okrętu nigeryjskiej marynarki.
2015-11-27, 21:14
Posłuchaj
Premier Beata Szydło: MSZ na bieżąco monitoruje sytuację (IAR)
Dodaj do playlisty
Na pokładzie polskiego statku znajduje się 11 Polaków, którzy uniknęli porwania.
MSZ i ambasada RP w Abudży pozostają w stałym kontakcie z władzami nigeryjskimi, armatorem oraz rodzinami marynarzy. Odpowiednie noty o wsparcie i pomoc zostały skierowane do władz nigeryjskich.
Jak poinformował szef MSZ Witold Waszczykowski, jeżeli porywacze będą kontaktować się tylko z władzami nigeryjskimi, to odpowiedzialność za negocjacje spoczywa na władzach nigeryjskich, "bo to prawo suwerennego państwa". - Natomiast, jeżeli skontaktują się z armatorem bądź bezpośrednio z polskimi przedstawicielstwami, to będziemy wspólnie to robić z władzami nigeryjskimi - zaznaczył minister SZ.
Powiązany Artykuł
"Próba odbicia zakładników to najgorszy scenariusz"
Waszczykowski pytany, czy Polska ma wypracowane stanowisko w przypadku żądania okupu, odpowiedział, że jest za wcześnie, by przesądzać "charakter działań". - Ci, którzy porwali naszych marynarzy, nie formułują jeszcze żadnych żądań. Zwykle to są żądania okupu albo żądania polityczne. W zależności od tego, jakie żądania zostaną przedstawione, wtedy będziemy reagować - podkreślił.
W sprawie porwania głos zabrała także premier Beata Szydło. Szefowa rządu w nagraniu wideo na Facebooku poinformowała, że działania na rzecz uwolnienia Polaków koordynuje MSZ.
REKLAMA
- Ministerstwo spraw zagranicznych na bieżąco monitoruje sytuację związaną z porwaniem polskich obywateli, polskich marynarzy. Zrobimy wszystko, żeby bezpiecznie i zdrowo wrócili do swoich rodzin, do swoich domów - zadeklarowała premier.
TVN24/x-news
Do porwania Polaków płynących na drobnicowcu Szafir pod cypryjską banderą doszło minionej nocy około 35 mil morskich od wybrzeży Nigerii. Jednostkę zaatakowali uzbrojeni piraci. Po splądrowaniu pomieszczeń, opuścili statek, porywając pięciu Polaków - kapitana, oficerów i marynarza. Pozostałe 11 osób, znajdujących się na statku w momencie ataku, jest bezpiecznych. Statek należy do polskiego armatora EuroAfrica ze Szczecina
Premier Beata Szydło natychmiast zwołała spotkanie wszystkich najważniejszych służb w celu zorganizowania pomocy dla poszkodowanych. Służby państwowe otoczyły opieką rodziny członków załogi, deklarując wszelką pomoc, w tym opiekę psychologiczną. W kontakcie z rodzinami pozostają urzędy wojewódzkie.
Jak informuje MSZ, podjęte zostały wszelkie możliwe działania mające na celu pomoc w bezpiecznym powrocie do kraju naszych rodaków. W centrali resortu niezwłocznie pracę rozpoczął zespół kryzysowy, który koordynuje dalsze działania służb państwa.
REKLAMA
Informacje o załodze
- Załoga statku pochodzi z województwa zachodniopomorskiego oraz pomorskiego – powiedział dziennikarzom szef firmy Polaris Usługi Morskie, która pośredniczyła w zatrudnieniu polskiej załogi na statku Szafir, Michał Czerepaniak.
- Trasa, którą płynął statek, nie uchodziła do tej pory za niebezpieczną – dodał Czerepaniak. Wyjaśnił, że załoga przebywająca na statku prawdopodobnie robi inwentaryzację po to, żeby mieć gotowy raport, co zginęło, co zastało zniszczone i przygotowuje statek do dalszej eksploatacji.
- Statek był poza zasięgiem komórkowym w trakcie wydarzeń, a szczególnie jeśli chodzi o załogę, która była w maszynowni. Natomiast ok. godziny 6 rano naszego czasu komórki "złapały" zasięg i od tego czasu pozostajemy w kontakcie z marynarzami – są cali i zdrowi, nic im się nie stało, poza silnym stresem – mówił Czerepaniak.
IAR, PAP, bk
REKLAMA