Poważne oskarżenie pod adresem władz Australii. "Przekupują przemytników ludzi"
Indonezyjski kapitan łodzi przewożącej 65 osób, chcących ubiegać się o azyl w Australii, zeznał w sądzie, że za zawrócenie jednostki do Indonezji otrzymał od australijskich władz równowartość ok. 30 tys. euro.
2015-12-02, 12:23
Kapitan Yohanis Humiang odpowiada przed sądem na indonezyjskiej wyspie Roti za przemyt ludzi. W czerwcu został aresztowany przez australijską marynarkę wojenną.
Humiang zeznał, że jego łódź, którą przewoził ponad 60 imigrantów, głównie ze Sri Lanki, została zatrzymana, a on sam przez pół godziny był przesłuchiwany na pokładzie australijskiego okrętu. Za zawrócenie i odwiezienie imigrantów do Indonezji miał otrzymać pieniądze.
- Szczerze mówiąc, potrzebuję pieniędzy. Dlatego się zgodziłem - wyjaśnił. Mężczyzna miał dostać równowartość ok. 30 tys. euro.
W osobnych procesach sądzonych jest również pięciu członków załogi Humianga. Wszystkim grozi do 15 lat więzienia.
Skrajnie restrykcyjna polityka imigracyjna
Według Amnesty International płacenie przemytnikom to jeden ze sposobów Australii na zahamowanie fali imigracji.
Australia prowadzi od 2013 roku uważaną za skrajnie restrykcyjną politykę imigracyjną, mającą na celu zniechęcenie migrantów do przybijania do australijskich wybrzeży.
Marynarka wojenna przechwytuje łodzie przewożące migrantów i kieruje je do punktów tranzytowych, często w Indonezji. Ci, którym udaje się dotrzeć, są umieszczani w obozach na wyspie Manus, w Papui-Nowej Gwinei, czy w wyspiarskim państwie Nauru.
Canberra argumentuje, że polityka ochrony granic ma na celu ratowanie życia migrantów.
IAR, PAP, kk