Duńczycy powiedzieli "nie" pogłębionej integracji z UE

Duńczycy opowiedzieli się w referendum przeciwko pogłębianiu współpracy z UE - wynika z niepełnych rezultatów głosowania. Referendum rozstrzygało o 22 aktach prawnych, które Dania miała przyjąć lub zmienić, aby pogłębić integrację z UE w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.

2015-12-04, 10:05

Duńczycy powiedzieli "nie" pogłębionej integracji z UE

Po przeliczeniu 98 proc. głosów oddanych w referendum 3 grudnia wyniki wskazują, że na "nie" zagłosowało 53 proc. wyborców. Prognozuje się, że frekwencja nie była wysoka jak na Skandynawię, wyniosła 57,1 proc.

- To nie jest jeszcze ostatnie zwycięstwo - powiedział podczas wieczoru wyborczego Kristian Thulesen Dahl, przewodniczący nacjonalistycznej Duńskiej Partii Ludowej. W kampanii ugrupowanie to przekonywało do głosowania na "nie", wykorzystując obawy związane z kryzysem migracyjnym w Europie. Wskazywano, że Dania musi utrzymać niezależność od UE w sprawach wewnętrznych. Duńska Partia Ludowa jest drugą siłą w duńskim parlamencie.

Brak zgody na pogłębienie współpracy z UE to porażka premiera mniejszościowego i liberalnego rząd premiera Larsa Lokke Rasmussena. Cios otrzymali także nawołujący do głosowania na "tak" socjaldemokraci.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

bryty.jpg
Brytyjskie referendum ws. UE. Jakich zmian chce Londyn?

Zwycięstwo eurosceptyków w referendum oznaczać może wyjście Danii z europejskiej agencji policyjnej Europol. W związku z tym nie wiadomo, jak będzie wyglądać współpraca z UE w zwalczaniu cyberprzestępczości, handlu ludźmi oraz pornografii dziecięcej. Duńska Partia Ludowa przekonywała, że Dania w tych kwestiach zachowa międzynarodową współpracę.

- Całkowicie respektuję wolę społeczeństwa - powiedział po ogłoszeniu wstępnych wyników premier Lars Lokke Rasmussen. Zapowiedział, że w piątek spotka się z szefem Komisji Europejskiej Jeanem-Claude'em Junckerem oraz przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, aby rozpocząć rozmowy na temat umowy równoległej dotyczącej Europolu.

Przewodnicząca Duńskiej Partii Socjaldemokratycznej Mette Frederiksen sytuację po referendum nazwała "niebezpieczną". - Walka z przestępczością to najważniejsze zadanie państwa, które teraz może być utrudnione - powiedziała.

Duński premier zapowiedział już wcześniej kolejne referendum, tym razem w sprawie pogłębienia współpracy z UE w kwestii obronności.

REKLAMA

Początkowo referendum w sprawie współpracy Danii z UE w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych miało odbyć się w 2016 lub 2017 roku, ale zostało przyspieszone z uwagi na plany plebiscytu w Wielkiej Brytanii na temat przyszłości tego kraju w UE. Według ekspertów zwycięstwo eurosceptyków w referendum w Danii może pomóc zwolennikom wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

W referendum z 1992 roku Duńczycy zdecydowali o wyłączeniu swego kraju spod niektórych postanowień Traktatu z Maastricht, w tym dotyczących obronności, unii walutowej, wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych oraz unijnego obywatelstwa. Rezygnację z euro Duńczycy potwierdzili w kolejnym referendum w 2000 roku.

Traktat z Lizbony pozwolił Danii na przyłączanie się do poszczególnych polityk albo inicjatyw, bez uchylania całego wyłączenia (ang. opt-out).

PAP/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej