Barack Obama i David Cameron o walce z Państwem Islamskim: każde państwo może przyłączyć się do koalicji
Zachód wzmacnia koalicję w walce z Państwem Islamskim. Było to tematem rozmowy telefonicznej prezydenta USA Baracka Obamy i premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. Od czwartku brytyjskie bombowce bombardują pola naftowe w Syrii. Zgodę na działania zbrojne w tym kraju dostała też armia niemiecka. Prezydent Francji złożył natomiast nieoczekiwaną wizytę na lotniskowcu "Charles de Gaulle" operującym u wybrzeży Syrii.
2015-12-05, 13:42
Posłuchaj
Niemiecka armia dostała zezwolenie od Bundestagu na udział w walce z Państwem Islamskim: IAR/Wojciech Szymański/Berlin
Dodaj do playlisty
Barack Obama i David Cameron potwierdzili w rozmowie telefonicznej, że każde państwo będzie mogło przyłączyć się do koalicji walczącej z IS, jeśli tylko jego cele polityczne i wojskowe w Syrii będą takie same jak koalicji. Obama i Cameron rozmawiali dzień po przyłączeniu się Wielkiej Brytanii do ataków na cele Państwa Islamskiego w Syrii. W czwartek nad ranem brytyjskie bombowce dokonały pierwszego nalotu, zaledwie po kilku godzinach od wyrażenia na to zgody przez parlament w Londynie. Atakowano pola naftowe.
Powiązany Artykuł

Irak protestuje
USA zapowiedziały we wtorek rozmieszczenie w Iraku około setki żołnierzy sił specjalnych do walki z Państwem Islamskim. Iracki premier Hajdar al-Abadi oświadczył w czwartek, że będzie to uważane za "akt wrogi" i że Bagdad nie życzy sobie tej interwencji wojskowej. W przeciwieństwie do już obecnych w Iraku 3,5 tys. żołnierzy amerykańskich, których rola koncentruje się na doradzaniu Irakijczykom, te nowe siły mają przeprowadzać samodzielne operacje i wspierać walczących w terenie z dżihadystami z IS Irakijczyków i Kurdów. Irak będzie uważał przysłanie sił bojowych jakiegokolwiek kraju za akt wrogi - głosi oświadczenie al-Abadiego. - Bagdad nie zwracał się do żadnej ze stron o przysłanie sił lądowych do Iraku. W niedzielę republikańscy senatorowie John McCain i ubiegający się o nominację partii w wyborach prezydenckich Lindsey Graham zaapelowali o wysłanie do Iraku i Syrii 10-20 tys. żołnierzy sił lądowych. Opcję tę jak dotychczas kategorycznie wyklucza prezydent Obama.
Niemcy też przyłączają się do koalicji
Bundestag wyraził w piątek zgodę na udział Bundeswehry w działaniach zbrojnych przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii. Zgodnie z przewidywaniami za wnioskiem rządu Angeli Merkel głosowała zdecydowana większość posłów niemieckiego parlamentu. Mandat udzielony rządowi przewiduje udział w interwencji maksymalnie 1 200 niemieckich żołnierzy, sześciu samolotów Tornado, których zadaniem będzie prowadzenie rozpoznania, okrętu ochraniającego francuski lotniskowiec oraz samolotu przystosowanego do tankowania w powietrzu. Niemieckie lotnictwo nie będzie uczestniczyć w nalotach na stanowiska IS, Berlin wyklucza też udział swoich wojsk lądowych.
Głównym powodem decyzji rządu w Berlinie o włączeniu się do walki z dżihadystami jest solidarność z Francją po zamachach w Paryżu 13 listopada. Opozycja krytykuje brak rezolucji ONZ oraz szybkie tempo podjęcia decyzji. Pierwsze czytanie ustawy o mandacie odbyło się w środę.
CNN Newsource/x-news
Prezydent Francji na lotniskowcu
Prezydent Francois Hollande złożył nieoczekiwaną wizytę na lotniskowcu "Charles de Gaulle" operującym u wybrzeży Syrii. Okręt od dwóch tygodni przebywa we wschodniej części Morza Śródziemnego, zwiększając możliwości uderzenia z powietrza francuskiego lotnictwa na cele dżihadystów z Państwa Islamskiego. Francois Hollande, któremu towarzyszył minister obrony Jean-Yves Le Drian, spotkał się z dowódcami i marynarzami lotniskowca. Zapoznał z planem operacji przeciwko Państwu Islamskiemu.
Z okrętu, który może dziennie przepłynąć tysiąc kilometrów, może wystartować 26 myśliwców bombardujących, w tym 18 nowoczesnych typu Rafale, latających w barwach jednostek powietrznych francuskiej marynarki wojennej. Prezydent poinformował, że startujące z lotniskowca maszyny wykonują loty rozpoznawcze nad Libią, w tej części kraju, w której znajdują się obozy dżihadystów. Stamtąd atakują cele w Tunezji. Z kolei w Syrii, główne ataki francuskiego lotnictwa koncentrują się na ośrodkach dowodzenia terrorystów, na ich centrach szkoleniowych oraz na źródłach ich finansowania, czyli na ropie naftowej. Do flotylli trzech krążowników i jednego okrętu podwodnego o napędzie atomowym, które towarzyszą lotniskowcowi "Charles de Gaulle", wkrótce dołączą jednostki z Belgii i z Wielkiej Brytanii.
REKLAMA
ENEX/x-news
IAR/PAP/rk
REKLAMA